Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Może się okazać, że po latach wydłużania średniego czasu życia trend się odwróci – dzieci będą żyć krócej niż rodzice i dziadkowie.
Ministerstwo Zdrowia szacuje, że co piąte dziecko w Polsce cierpi na nadwagę lub otyłość. Efekty? Na razie kompleksy, utrata poczucia wartości, pogorszona kondycja.
Ale otyłe dziecko niemal na pewno będzie otyłym dorosłym. A wtedy nadejdą te gorsze konsekwencje: cukrzyca typu 2, problemy ze stawami, nadciśnienie, a później choroba wieńcowa i udary mózgu. Wiadomo również, że otyłość sprzyja występowaniu nowotworów złośliwych – m.in. piersi, macicy, jajników, prostaty, wątroby, jelita grubego.
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że w samej tylko Europie otyłość lub nadwaga przyczyniają się do co najmniej miliona zgonów rocznie. Nadmiar kilogramów, który u dzieci czasem budzi sympatię, w rzeczywistości oznacza skrócenie jego życia nawet o kilkanaście lat.
Winne są nieregularne posiłki, żywność wysokoprzetworzona, nadmiar słodyczy w diecie (przede wszystkim upodobanie do słodkich napojów gazowanych) i wreszcie brak ruchu. Młodzi 20 lat temu grali w piłkę na boisku, teraz też grają – tyle że w FIFA na konsoli albo siedzą z nosem w smartfonie. Tymczasem dla rozwoju organizmu niezbędna jest godzina aktywności dziennie, najlepiej na świeżym powietrzu – sugeruje WHO.