Pierwsze posiedzenie nowy Senat przerwał około północny, ale nie w głowie mi czynienie zarzutu, że pracuje w nocy, gdyż czasem trzeba. Takich sytuacji będzie pewnie więcej, zważywszy że Senat ma się baczniej przyglądać ustawom PiS. Nierzadko przyjdzie więc pracować późnym wieczorem. Spójrzmy jednak na poważniejsze kwestie: czy senacka większość (opozycja) może blokować większość sejmową i jej rząd? Wątpię.
To prawda, że Senat ma wreszcie okazję pokazać swoje znaczenie i użyteczność w procesie legislacyjnym. Gdyby jednak władzy nadużył, nie tylko formalnie wprowadzając np. kwestie niezwiązane z przyjętym przez Sejm aktem, ale naruszając zasadę, że politykę państwa sprawuje rząd wsparty większością sejmową, ta większość będzie senackie poprawki odrzucać. W skrajnym przypadku, gdyby druga izba zaczęła pełnić funkcję hamulcowego w rękach opozycji, Sejm może te ingerencje odrzucać wręcz z automatu.
Czytaj także: Karczewski urażony słowami nowego marszałka Senatu
Konstytucyjny układ parlamentu, w którym Senat pełni funkcję nie wyższej, ale drugiej izby, daje mu pole do merytorycznej pracy nad uchwalanymi przez Sejm ustawami, a sprawne pierwsze posiedzenia obu izb dają nadzieję, że w kolejnych będzie mniej harców i politycznych pyskówek.
Wspomnę też o niepojętym dla mnie, a stosowanym w Polsce od lat porządku pierwszeństwa w prezentacji najwyższych urzędników państwa, niezapisanym zresztą w żadnym poważnym akcie. Według niego pierwszą osobą w państwie jest prezydent RP – to oczywiste, prezydent jest najwyższym przedstawicielem RP. Niczym nieuzasadnione jest natomiast prezentowanie tuż po nim marszałków Sejmu i Senatu, a premiera dopiero na czwartym miejscu. To rząd, jak mówi konstytucja, „prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną", a premier ma w nim kluczową pozycję i ogrom kompetencji. Marszałkowie powinni zatem zostać przesunięci na 3. i 4. miejsce. Czas skończyć z fasadą, jakoby odgrywali większą rolę niż w rzeczywistości. To przecież nie imieniny u cioci, gdzie też każdemu respekt należy oddać, ale reprezentacja państwa.