Argumentacja nie jest bardziej skomplikowana od znanej konstrukcji urządzenia do oddzielania ziarna od plew, więc trudno komentować te orzeczenia poważnie. Zwłaszcza na gruncie zasad prawa, gdyż nie wiemy, według zasad której kategorii Trybunał dziś orzeka. Jak widać, zasada „nikt nie może być sędzią we własnej sprawie" w Trybunale się nie przyjęła. Łaskawie natomiast spojrzano na starą dobrą zasadę służb: „o swoje interesy zadbaj sam, bo ktoś inny może nie być ci tak przychylny". Zważywszy, że działalność orzecznicza Trybunału polega na ważeniu zasad, chyba swoiste ważenie zostało dokonane. Tyle że w mechanizmie ważeniowym chodzi o najważniejsze zasady prawne. Cóż, być może konstytucyjne już do nich nie należą... Wszakże Trybunał stosuje te kategorie zasad, z którymi się identyfikuje. Przeoczył tylko, że przy okazji przestaje być „Konstytucyjny".