Reklama
Rozwiń
Reklama

Joanna Parafianowicz: Kurs wprost na ścianę

Reguły rządzące polityką krajową przedarły się do samorządowej.

Aktualizacja: 01.11.2020 08:43 Publikacja: 01.11.2020 00:01

Joanna Parafianowicz: Kurs wprost na ścianę

Foto: Adobe Stock

Pomimo pandemii i daleko idącej niepewności, czy wybory do samorządu adwokackiego będą zorganizowane, kampania kandydatów trwa. Jako członkini palestry warszawskiej z oczywistych względów obserwuję, co dzieje się na stołecznej mapie politycznej, czytam dyskusje, przyglądam się programom. Jakie mam refleksje?

Jeśli adwokatura jako środowisko podąży drogą proponowaną przez niektórych pretendujących do sprawowania najważniejszej funkcji, tj. dziekana, warto, aby miała świadomość, że zmierza ku samozagładzie. Nie z tej wszak przyczyny, że proponowane postulaty są ze wszech miar nieprawidłowe (choć dla większości ze świecą szukać podstawy prawnej w obszarze kompetencji danego organu), bo jeśli traktować je jako koncert życzeń, wydać się mogą ciekawe. Nie z tego powodu, że jeden z kandydatów jest zbyt młody i nie ma doświadczenia w sprawowaniu funkcji, o którą zabiega, bo przecież jedynie walczący o reelekcję urzędujący dziekan takowe doświadczenie może mieć. Nie dlatego, że swój przekaz kieruje wyłącznie do tzw. młodych, pomijając starych, bo w istocie każdy z kandydatów zwraca się do jednych i drugich, do kobiet i mężczyzn, do adwokatów praktykujących indywidualnie i tych z wielkich korporacji. Adwokatura nie obiera zatem kursu wprost na ścianę z tej przyczyny, że kandydaci pod względem merytorycznym są nieprzygotowani. Stajemy przed koniecznością zadania sobie pytania, czy palestra nadal jest sposobem na życie czy tylko metodą zarabiania pieniędzy, ponieważ temperatura dyskursu, siła argumentów, sposób ich prezentowania i wypuszczanie na wojnę pittbuli atakujących bez mrugnięcia okiem każdy przejaw krytycznego myślenia o postawie jednego z kandydatów są dowodem na to, że zanika koleżeństwo. Nakładanie blokad na przeciwników, a niegdyś osób życzliwych określonym koncepcjom kojarzonym z kandydatem i uniemożliwiających polemiki; licytowanie się, kto prędzej pomyślał o wdrożeniu czegoś, a kto jako pierwszy zakomunikował to w gazecie, choćby przed podjęciem merytorycznych działań; określanie zwolenników zaimkiem „My", a przeciwników „oni" (zróżnicowanie wielkości liter celowe); powoływanie się na covid i krytykowanie potrzeby organizacji izbowego zgromadzenia zgodnie z obowiązującymi zasadami z jednoczesnym chełpieniem się zbiorowymi fotografiami grupy wspierającej kandydata i wreszcie zauważalny problem z wchodzeniem w rzeczową dyskusję, z jednoczesną lekkością w posługiwaniu się osobami trzecimi dyskredytującymi oponentów – wszystko to sprawia, że o adwokaturę się martwię. Trudno bowiem oprzeć się wrażeniu, że reguły rządzące polityką krajową przedarły się do tej samorządowej, a zamiast wspólnej sprawy mamy jedynie stołek, po który należy iść choćby po trupach.

PRO.RP.PL i The New York Times w pakiecie!

Podwójna siła dziennikarstwa w jednej ofercie.

Kup roczny dostęp do PRO.RP.PL i ciesz się pełnym dostępem do The New York Times na 12 miesięcy.

W pakiecie zyskujesz nieograniczony dostęp do The New York Times, w tym News, Games, Cooking, Audio, Wirecutter i The Athletic.

Reklama
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Czy prezydent zawetuje ustawę o KRS? Niekoniecznie
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Opinie Prawne
Patrycja Pobideł, Mariusz Ulman: Czas na „plan S”, czyli zróbmy to sami
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Najmniej sensowna praca świata
Opinie Prawne
Radzikowski: Kiedy fiskalizm udaje profilaktykę, czyli przypadek opłaty cukrowej
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Nikt nie chce umierać za mocniejszą inspekcję
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama