Jan Chojnowski: Prezydent a władza sądownicza

Sędziowie muszą zrozumieć, że w naszym porządku prawnym są jeszcze inne władze.

Aktualizacja: 15.08.2017 13:01 Publikacja: 15.08.2017 12:00

Jan Chojnowski: Prezydent a władza sądownicza

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Z satysfakcją odnotowałem niektóre stwierdzenia pana sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku i byłego przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa Antoniego Górskiego w artykule „Prezydent poza politycznymi gierkami" („Rzeczpospolita" z 1 sierpnia). Przypomina on m.in., że to prezydent powołuje sędziów, że jest organem szczególnym ze względu na stabilność urzędu...

Ta oczywista konstatacja, wynikająca przecież z bardzo jasnego art. 179 konstytucji, jest jednak odosobniona w środowisku, z którego się wywodzi. Ileż to było wcześniej wypowiedzi, że prezydent ma obowiązek podpisać każdy wniosek odnoszący się do sędziów wskazany przez KRS. Stanowisko KRS poparł rzecznik praw obywatelskich. Było mnóstwo podobnych opinii konstytucjonalistów. Przy tym nie dbano o oczywiste racje prawne, także w ujęciu prerogatyw głowy państwa. Wszystko było determinowane bieżącym sporem politycznym i interesami korporacyjnymi.

Oczywiste i niepodważalne uprawnienie prezydenta do powoływania sędziów, a nie tylko podpisywania wniosków nominacyjnych, jest równoznaczne z jego innymi prawami przewidzianymi w konstytucji, takimi jak prawo nadawania orderów i odznaczeń (art. 138) i prawo łaski (art. 139).

Sędziowie są przewrażliwieni

Pamiętam, jak w okresie prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego szczodrze byli obdarzani przelicznymi orderami i odznaczeniami wysokiej rangi byli działacze PRL. Bulwersowało to wiele osób, szczególnie środowiska dawnej opozycji, patriotyczne czy też kombatanckie. Dawali wyraz niezadowoleniu, zgłaszając się w tej sprawie do biur posłów i senatorów z ramienia AWS. Jako senator tej formacji zgłosiłem interpelację, by Kancelaria Prezydenta przedstawiła informację o ilości udzielonych orderów i odznaczeń oraz komu zostały przyznane. Uważałem, że opinia publiczna powinna o tym wiedzieć. Na to otrzymałem grzeczną odpowiedź, że... prezydent nie ma obowiązku informować o tym kogokolwiek. Skłoniło mnie to do zapoznania się z problematyką prawa prezydenta do nadawania orderów i odznaczeń, a także stosowania łaski.

Zdecydowanie więc twierdzę, że prawo łaski, tak jak prawo do nadawania orderów i odznaczeń, jest poza wszelką kontrolą. Prezydent może je stosować w każdej fazie postępowania sądowego, a także przedsądowego. Osoba objęta tym prawem, w konkretnej sprawie, jest wyjęta spod jurysdykcji ogólnej sądów. Ponieważ prawo łaski jest stosowane wyjątkowo, nie uchybia ono temu, że wymiar sprawiedliwości należy do sądów.

Odmienny pogląd nie jest absolutnie uzasadniony. Może on wynikać jedynie z pobudek stricte politycznych bądź z uwrażliwienia Sądu Najwyższego na swoje kompetencje. Obie przyczyny są uzasadnione, jeśli się rozważy postawę niemałej liczby sędziów, którzy pojawiają się na protestach ulicznych czy też kierują apele. Stąd słuszne zaniepokojenie tą sytuacją sędziego Górskiego i jego wręcz apel do sędziów o niewłączanie się do walki politycznej. Przypomnijmy, że zgodnie z konstytucją sędzia nie tylko nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego, ale zakazane mu jest prowadzenie działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów (art. 179 konstytucji).

Uwrażliwienie władzy sądowniczej na swoje kompetencje nie idzie niestety w parze z respektowaniem kompetencji innych władz. Szczególnie władzy ustawodawczej.

Niech ustawodawca sam wytłumaczy

Od lat władza sądownicza wkracza w materię prawa stanowionego, w której tylko ustawodawca (Sejm, Senat) władny jest rozstrzygać poprzez stanowienie ustaw. Dochodzi tutaj do kuriozalnych sytuacji, kiedy to orzeczenia sądowe są faktycznym źródłem prawa i podstawą rozstrzygnięć dla sądów niższych instancji. Przykładów tego jest dużo.

Inną formą tej ingerencji jest wykładnia prawa stosowana przez sądy na zasadzie rozważania i odpowiedzi na pytanie, „co ustawodawca miał na myśli przez ustanowienie takiego przepisu?". W naszym systemie prawnym sądowa wykładnia prawa jest jedną z podstawowych. Jednakże dowolność odpowiedzi, jakich sądy udzielają, zdumiewa niejednego ustawodawcę: posła, senatora, który miał czy też ma do czynienia ze stanowieniem prawa.

Problem ten jest bardzo ważny w kontekście art. 2 konstytucji, zgodnie z którym Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym... Dziwi tylko, że problemu tego nie dostrzega się ani w piśmiennictwie naukowym, ani w publicystyce. Podejrzewam, że dzieje się tak zgodnie z narzuconą, acz fałszywą narracją, że o wyrokach sądowych się nie dyskutuje... Należy postulować wprowadzenie mechanizmów, by to ustawodawca, autor prawa, mógł wypowiedzieć się, jaka była jego wola i co rozumiał przez stanowienie danego przepisu. Zasady teorii prawa sformułowane już w podręcznikach akademickich mówią, że podstawowa jest wykładnia autentyczna, pochodząca od organu, który prawo stanowi. Należy zatem postulować, by ustawodawca upomniał się o to uprawnienie, być może poprzez zapisy ustawowe lub usytuowanie Senatu jako izby parlamentu z uprawnieniami wprost do stosowania wykładni prawa. Z pewnością przyczyniłoby się to do większej jasności w jego stosowaniu, a jednocześnie ukróciło dowolność jego interpretacji przez różne inne organy.

Elity bardzo się lubią

Wybicie się władzy sądowniczej ponad inne władze było widoczne, odczuwalne w przestrzeni publicznej i bardzo niekorzystne dla interesu państwa. Tak ukształtowany stan rzeczy rodził patologie – oczywiście nie odnosi się to do wszystkich sędziów – nie tylko w wydawanych orzeczeniach sądów, ale i w ich postawach. Szczególnie dotyczy to elit sędziowskich. Otóż przez całe lata, poczynając od 1989 r., środowisko to nie widziało potrzeby zdefiniowania zasad etyki swego zawodu, mimo iż takowe mają inne zawody o znacznie niższej randze. Dopiero w 2001 r. przy uchwalaniu nowej ustawy o KRS Senat dodał zapis, że do zadań KRS należy uchwalenie zbioru zasad etyki sędziowskiej. Zasady te zostały uchwalone dopiero po ok. dwóch latach... Uczestniczyłem w uroczystościach rocznicowych powstania KRS, które odbywają się co pięć lat. W 2010 r. prezydenta Lecha Kaczyńskiego reprezentował na nich sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Duda, obecny prezydent. Jego osoba była wręcz pomijana przez obecne tam elity, a chodziło przecież o przedstawiciela prezydenta, który ucieleśnia majestat Rzeczypospolitej. Nastrój samouwielbienia elit panował też na kolejnej uroczystości w 2015 r. Wśród życzeń dla KRS jedynie pan sędzia Górski życzył, by... Krajowa Rada Sądownictwa była Krajową Radą Sprawiedliwości. Był to jednak głos odosobniony.

Zawieszenie przez SN postępowania kasacyjnego w sprawie Mariusza Kamińskiego odczytuję jako refleksję ku samoograniczaniu się władzy sądowniczej, a także „dostrzeżenie", iż są inne władze w naszym porządku prawnym, w tym wypadku Trybunał Konstytucyjny, które należy dostrzec i respektować zakres ich konstytucyjnych kompetencji. Tak samo, jak należy respektować prawa suwerena, którym jest naród, a którego emanacją w wyniku dokonanych przez ten naród wyborów jest Prezydent, Sejm i Senat. Wszak o taki trójpodział władzy chodziło Monteskiuszowi, kiedy w swym zamku w Chateau de La Bred w pięknej Akwitanii tworzył swoje słynne dzieło o trójpodziale władzy.

Autor jest adwokatem, byłym senatorem RP (1997–2001), członkiem Krajowej Rady Sądownictwa.

Z satysfakcją odnotowałem niektóre stwierdzenia pana sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku i byłego przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa Antoniego Górskiego w artykule „Prezydent poza politycznymi gierkami" („Rzeczpospolita" z 1 sierpnia). Przypomina on m.in., że to prezydent powołuje sędziów, że jest organem szczególnym ze względu na stabilność urzędu...

Ta oczywista konstatacja, wynikająca przecież z bardzo jasnego art. 179 konstytucji, jest jednak odosobniona w środowisku, z którego się wywodzi. Ileż to było wcześniej wypowiedzi, że prezydent ma obowiązek podpisać każdy wniosek odnoszący się do sędziów wskazany przez KRS. Stanowisko KRS poparł rzecznik praw obywatelskich. Było mnóstwo podobnych opinii konstytucjonalistów. Przy tym nie dbano o oczywiste racje prawne, także w ujęciu prerogatyw głowy państwa. Wszystko było determinowane bieżącym sporem politycznym i interesami korporacyjnymi.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA