Trzy lata temu, w nadzwyczajnych okolicznościach, Sejm przyjmował ustawę o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi, którzy stwarzają zagrożenie dla społeczeństwa. Od początku miała wielu przeciwników, ale jej niezbędności nikt nie mógł podważyć. Oto bowiem dobiegała końca kara Mariusza T. A zdaniem karnistów jego wyjście na wolność mogło być zagrożeniem dla obywateli. Potrzebna więc była jego izolacja.

Przygotowano specjalny ośrodek dla takich jak Mariusz T., a w nim dziesięć pokoi. Przez rok siedem stało pustych. Wkrótce izolowanych zaczęło przybywać. Dziś jest 36 osób. Nie wszystkie odbyły wieloletnie kary za najpoważniejsze przestępstwa. Nikt nie twierdzi, że nie są groźne dla otoczenia. Problem w tym, że ośrodek w Gostyninie traci swój wyjątkowy charakter. Eksperci nie mają wątpliwości, że powoduje to strach przed odpowiedzialnością.

Wszyscy pamiętamy sytuację sprzed kilku miesięcy. Sąd wypuszcza na wolność pedofila, a ten dopuszcza się kolejnego przestępstwa. Medialna nagonka, krytyka ministra i nie wiadomo co jeszcze. Dyrektorzy, biegli, sędziowie, choć oczywiście nie wszyscy, wyciągnęli z tego wydarzenia lekcję. Są ostrożniejsi. Oby nie byli zbyt ostrożni. W ten sposób bowiem ośrodek w Gostyninie może zapełnić się szybko, a być może potrzebny będzie kolejny pawilon dla izolowanych.