Przydzielanie spraw a regulamin SN: prezydent naruszył własną ustawę

W ostatnim czasie prezydent Andrzej Duda dokonał zmian w regulaminie Sądu Najwyższego.

Aktualizacja: 04.03.2019 05:13 Publikacja: 03.03.2019 11:25

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Teraz prezes SN przydziela sprawy według kolejności ich wpływu do izby, co więcej, regulamin mówi, że „przydzielając sprawy, prezes Sądu Najwyższego nie może pominąć sędziego, któremu według kolejności alfabetycznej powinna zostać przydzielona sprawa". Owa zmiana na tyle zbulwersowała kierującego Izbą Karną sędziego Stanisława Zabłockiego, że zdecydował się przejść w stan spoczynku, byle tylko nie być zmuszonym do podporządkowania się nowym regułom wyznaczania składów orzekających i uwzględniania w nich sędziów, których obecność w SN wciąż budzi zastrzeżenia prawne.

Czytaj także: Losowanie sędziów - sądy nie są gotowe na wyłanianie pełnych składów

To nie było przeoczenie

W nowej ustawie o SN (zauważmy, że uchwalonej jako projekt prezydencki) brak szczegółowej regulacji zasad przydziału spraw sędziom i wyznaczenia składu orzekającego. Zawarto w niej tylko regułę, że dokonuje tego prezes danej izby SN, przy czym sprawy rozpoznaje się według kolejności wpływu, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Przewidziano też, że „prezes SN kierujący pracą danej izby w szczególnie uzasadnionych przypadkach może zarządzić rozpoznanie sprawy poza kolejnością" (art. 80 § 1 i 2). Biorąc pod uwagę długość prac nad całym projektem oraz to, jak w poprzednich ustawach o SN regulowano ową kwestię, nietrudno dostrzec, że nie chodziło tu bynajmniej o jakąś omyłkową lukę w prawie. Powyższe zapisy miały stanowić normy kompletne i dać nowym prezesom izb nieograniczone prawo do wyznaczania składów orzekających. Korelowało to wówczas z odesłaniem części sędziów, w tym „starych" prezesów SN, w stan spoczynku.

Wkroczył TSUE

Prezesi z nowego nadania kierujący poszczególnymi izbami mieliby wtedy otwartą drogę do arbitralnego kreowania składów orzekających – tak jak dzieje się już w Trybunale Konstytucyjnym (z tym że w ustawie o TK formalnie wciąż obowiązuje zasada wyznaczania składów w kolejności alfabetycznej, co przy jej naruszaniu naraża prezes TK Julię Przyłębską na krytykę i możliwą przyszłą odpowiedzialność prawną). Powyższy plan niespodziewanie pokrzyżowała jednak ingerencja Trybunału Sprawiedliwości UE oraz konieczność przywrócenia do orzekania „starych" sędziów SN i poprzednich prezesów izb SN. Stworzona dla innych celów prerogatywa natychmiast została bowiem wykorzystana przez dotychczasowych prezesów Izby Cywilnej i Izby Karnej do tego, aby nie dopuścić do orzekania sędziów z nadania nowej „KRS" – przynajmniej do wyjaśnienia ich statusu przez TSUE. Skłoniło to dr hab. Kamila Zaradkiewicza do wystąpienia z pozwem i wnioskiem o zabezpieczenie, który został uwzględniony przez Izbę Dyscyplinarną SN (trudno, aby nie był, skoro nowi sędziowie tej izby byli dokładnie w tej samej sytuacji prawnej co powód). Zażalenie na to postanowienie zostało wprawdzie jeszcze odrzucone jako wniesione po terminie, ale cała sprawa osiadła ostatecznie na mieliźnie w postaci konieczności rozpoznania zażalenia na postanowienie o odmowie wyłączenia od orzekania „nowych" sędziów, co musieliby już zrobić „starzy" sędziowie SN. Zaktualizowało to problem ze statusem m.in. dr hab. Zaradkiewicza. Jako że kwestię opracowania regulaminu SN ustawodawca pozostawił w gestii Prezydenta RP, ten postanowił związać ręce prezesów izb SN jego zapisami – poprzez wprowadzenie opisanych na wstępie reguł, rzekomo uściślającychregulację ustawową. Warto dodać, że prezydencka ustawa obowiązuje już 10 miesięcy. Gdyby rzeczywiście intencją twórcy było ujęcie opisanej materii w regulaminie SN, toby to uczynił już w chwili opracowywania rzeczonego aktu prawnego. Ową zmianę nietrudno zatem łączyć akurat z przypadkiem dr hab. Zaradkiewicza.

Niezauważone odesłanie

Treść regulaminu SN jest nadmierną ingerencją Prezydenta RP w sferę funkcjonowania SN. Można bowiem sobie wyobrazić, że w tym samym regulaminie kolejny Prezydent RP (gdyby doszło do zmiany) faktycznie wyłączy z orzekania niektórych sędziów SN, np. wszystkich z nadania nowej „KRS". Przede wszystkim jednak uwagi prawników prezydenckich najwyraźniej umknął przepis art. 10 § 1 ustawy z 8 grudnia 2017 r. o SN, przewidujący, że „w zakresie nieuregulowanym w ustawie stosuje się odpowiednio przepisy ustawy z 27 lipca 2001 r. –Prawo o ustroju sądów powszechnych". Jeśli zatem uznamy, że przepis art. 80 ustawy o SN nie zawiera jednak normy kompletnej, samoistnie regulującej uprawnienia prezesów izb SN do wyznaczania składów orzekających (co w mojej ocenie byłoby poglądem błędnym, bo nie takie było ratio legis tej zmiany ustawodawczej), to automatycznie powinny znaleźć adekwatne zastosowanie przepisy ustawy o sądach powszechnych, zwłaszcza art. 47, 47a i art. 47b usp. Także w SN powinno wtedy obowiązywać losowanie składów orzekających i wynikające z usp zasady przydziału spraw. Nie byłoby oczywiście żadnego problemu, gdyby reguły wyznaczania składów były tożsame w regulaminie SN i w usp. Tak jednak nie jest, bo prezydencka zmiana nie mówi przecież o „losowaniu", lecz o „kolejności alfabetycznej". Pomijając wyraźnie polityczne motywy tej decyzji, Prezydent RP naruszył zatem własną ustawę, gdy dokonał opisanej zmiany w regulaminie SN. Czy i co z tym fantem zrobi obecne kierownictwo SN, okaże się niebawem...

Autor jest sędzią

Sądu Okręgowego w Łodzi

Teraz prezes SN przydziela sprawy według kolejności ich wpływu do izby, co więcej, regulamin mówi, że „przydzielając sprawy, prezes Sądu Najwyższego nie może pominąć sędziego, któremu według kolejności alfabetycznej powinna zostać przydzielona sprawa". Owa zmiana na tyle zbulwersowała kierującego Izbą Karną sędziego Stanisława Zabłockiego, że zdecydował się przejść w stan spoczynku, byle tylko nie być zmuszonym do podporządkowania się nowym regułom wyznaczania składów orzekających i uwzględniania w nich sędziów, których obecność w SN wciąż budzi zastrzeżenia prawne.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb