Może warto poprawić i te przepisy - Adam Bodnar o sprawie marszu narodowców ku czci "Burego" w Hajnówce

Pominięcie kontekstu narodowościowego i wyznaniowego „Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych" w Hajnówce ku czci Romualda Rajsa ps. „Bury" to jeden z powodów, dla których miejscowy sąd – uwzględniając zażalenie rzecznika praw obywatelskich – nakazał ponowne śledztwo w tej sprawie.

Aktualizacja: 12.01.2019 19:56 Publikacja: 12.01.2019 08:39

Może warto poprawić i te przepisy - Adam Bodnar o sprawie marszu narodowców ku czci "Burego" w Hajnówce

Foto: You Tube

Decyzję sądu przyjąłem z satysfakcją nie tylko dlatego, że postanowienie o umorzeniu dochodzenia zawierało błędy i wybiórczą ocenę zdarzenia. Ma ona szczególne znaczenie dla lokalnej społeczności. Wciąż pamięta o ofiarach zbrodni dokonanych w 1946 r. na ludności wyznania prawosławnego w pobliskich wsiach. Ofiarą dowodzonego przez „Burego" oddziału Narodowego Zjednoczenia Wojskowego padło kilkadziesiąt osób, w tym kobiety i dzieci. A w 2005 r. prokurator Instytutu Pamięci Narodowej uznał, że działań tych nie można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, bo noszą znamiona ludobójstwa.

Czytaj też: RPO zaskarżył umorzenie sprawy marszu ONR w Hajnówce

Od prokuratury do prokuratury

Podczas spotkania z mieszkańcami Hajnówki w marcu 2018 r. usłyszałem, jak bolesny był dla nich lutowy marsz. Wyglądał, jakby ktoś chciał sprowokować konflikt: trasę marszu wybrano tak, aby przeszedł koło cerkwi, do której na nabożeństwo w święto wybaczenia przychodzą krewni ofiar „Burego". A w trakcie pochodu wznoszono okrzyki na jego cześć. Prezentowano też znak krzyża celtyckiego, falangi i trupie główki z literami ŚWO („Śmierć Wrogom Ojczyzny").

Tworzyło to spójny, antydemokratyczny, wrogi mniejszościom narodowym przekaz. Dlatego złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw publicznego propagowania faszystowskiego ustroju państwa i nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, znieważenia osób wyznania prawosławnego poprzez gloryfikowanie „Burego" i pochwalanie jego przestępstw.

Dochodzenie jednak umorzono. Policja w Białymstoku uznała brak „znamion czynu zabronionego", decyzję zatwierdziła Prokuratura Rejonowa w Białymstoku. Wcześniej – jak ujawniło Radio RMF FM – sprawa przez dłuższy czas krążyła między kilkoma prokuraturami, jak gdyby żadna nie chciała się nią zająć.

Mamy zobowiązania

Postanowienie o umorzeniu pomijało, że nacjonalistyczne okrzyki w miejscowości zamieszkanej przez osoby narodowości białoruskiej mają wyjątkowo wrogi wydźwięk. Nie dostrzeżono też gloryfikacji sprawcy zbrodni udokumentowanych przez IPN. „Burego" określono jako postać niejednoznaczną, gdyż w czasie drugiej wojny i po niej walczył o wolną Polskę. I dlatego nie można stwierdzić, by jego wysławianie pochwalało zbrodnie z 1946 r. i znieważało wyznawców prawosławia.

Ponadto krzyż celtycki, międzynarodowy symbol rasizmu uznano za wpisany do rejestru sądowego symbol Narodowego Odrodzenia Polski. Bezpodstawnie też stwierdzono, że „trupią główkę" prezentowano nie jako symbol „SS-Totenkopf", ale jako odznakę honorową NZW.

13 grudnia 2018 r. Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim, Wydział Zamiejscowy w Hajnówce uwzględnił zażalenie RPO. W ustnym uzasadnieniu postanowienia (sygn. akt VII Kp 186/18) wskazał, że prokuratura oceniła materiał dowodowy jednostronnie. Pominęła bowiem kontekst społeczny, narodowościowy oraz wyznaniowy regionu, gdzie „Bury" wciąż budzi kontrowersje. Według sądu należało wziąć pod uwagę i trasę marszu, i okrzyki na cześć „Burego".

Sąd nakazał pogłębioną ocenę zdarzenia, by uwzględniała zasady wolności słowa i swobody propagowania własnych poglądów, ale i gdzie i jak były one propagowane, oraz kontekst społeczny, narodowościowy i wyznaniowy. Dopiero taka ocena pozwoli stwierdzić, czy doszło do przestępstwa. Według sądu niezbędna jest opinia biegłego o użytych symbolach. Decyzja o uchyleniu umorzenia napawa optymizmem.

Przejawy nienawiści na tle rasowym, narodowościowym, etnicznym i wyznaniowym stają się częścią naszego życia społecznego. Dane statystyczne dowodzą, że w ostatnich latach wzrasta liczba postępowań o przestępstwa popełnione z tych pobudek.

Konsekwentnie monitoruję takie postępowania. Korzystam i będę korzystał z przysługujących mi narzędzi prawnych w przypadkach błędnej oceny organów ścigania – jak w sprawie z Hajnówki. Oprócz podjęcia edukacji obywatelskiej i historycznej, konieczne wydaje się opracowanie kompleksowej strategii zwalczania rasizmu i ksenofobii w Polsce. Wynika to nie tylko z potrzeby zapewnienia poczucia bezpieczeństwa wszystkim obywatelom, ale także ze zobowiązań Polski uregulowanych w licznych aktach prawa międzynarodowego.

Już wiele miesięcy temu sygnalizowałem władzom potrzebę analizy obowiązujących przepisów prawa. Pytałem, czy organy ścigania mają odpowiednie środki prawne, by skutecznie zwalczać działalność organizacji odwołujących się do totalitarnych metod i praktyk nazizmu czy faszyzmu lub głoszących nienawiść rasową i narodowościową. Apelowałem też o analizę przepisów kodeksu karnego pod kątem ich zgodności z zaleceniami międzynarodowych organów ochrony praw człowieka. Ogólne Rekomendacje Komitetu ONZ ds. Eliminacji Dyskryminacji Rasowej (CERD) z 26 września 2013 r. zalecają np. karalność samego członkostwa w organizacjach promujących lub podżegających do nienawiści rasowej.

Niedawno zakończył prace powołany przez premiera międzyresortowy zespół ds. przeciwdziałania propagowaniu faszyzmu, ustrojów totalitarnych i przestępstwom z nienawiści. Chcę wierzyć, że to początek drogi do zmiany prawa, która uczyni bezprzedmiotowymi zażalenia jak to w sprawie marszu w Hajnówce.

Autor jest rzecznikiem praw obywatelskich

Decyzję sądu przyjąłem z satysfakcją nie tylko dlatego, że postanowienie o umorzeniu dochodzenia zawierało błędy i wybiórczą ocenę zdarzenia. Ma ona szczególne znaczenie dla lokalnej społeczności. Wciąż pamięta o ofiarach zbrodni dokonanych w 1946 r. na ludności wyznania prawosławnego w pobliskich wsiach. Ofiarą dowodzonego przez „Burego" oddziału Narodowego Zjednoczenia Wojskowego padło kilkadziesiąt osób, w tym kobiety i dzieci. A w 2005 r. prokurator Instytutu Pamięci Narodowej uznał, że działań tych nie można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, bo noszą znamiona ludobójstwa.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?