Ćwiek: Nauka albo ideologia

Dlaczego szefa MEiN po ośmiu miesiącach zdalnej edukacji najbardziej zajmuje sprawa LGBT+?

Aktualizacja: 01.07.2021 05:54 Publikacja: 29.06.2021 19:15

Ćwiek: Nauka albo ideologia

Foto: PAP/Mateusz Marek

Gdy 27 czerwca 2016 r. poprzednia minister edukacji Anna Zalewska ogłosiła likwidację gimnazjów, wiele osób nie zdawało sobie sprawy z konsekwencji tej decyzji. PiS przekonywało, że reforma ograniczy przemoc w szkołach i wyrówna szanse edukacyjne uczniów. Nie wspomniano jednak, że trafiający do szkół średnich podwójny rocznik spowoduje taki tłok, że uczniowie nie będą w stanie nawet dostać się do toalety.

Teraz wydaje się, że władza zamierza realizować tamten scenariusz. Po pięciu latach, również tuż przed wakacjami, obecny szef resortu edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział, że autonomiczna polska szkoła stanie się przeszłością.

Projektowana nowelizacja prawa oświatowego daje tak szerokie kompetencje kuratorom oświaty sprawującym urząd z politycznego nadania, że to oni, a nie dyrekcja, nauczyciele czy rodzice, będą decydowali, w jaki sposób wychować młodego człowieka. Rodzice nie będą mogli już szukać niepublicznej szkoły, bo jeśli placówka odstąpi choć odrobinę od wytycznych ministerstwa i np. prowadzić działania wspierające uczniów nieheteronormatywnych, może zostać zamknięta. „Koniec z praniem mózgów dzieci" – zapowiedział w wywiadzie dla tygodnika „Sieci".

PiS starannie wybrał moment wprowadzania kolejnych zmian w szkołach. Po ośmiu miesiącach nauki zdalnej raczej niemożliwy jest wielki strajk w oświacie, bo wszyscy wiedzą, że dzieci i tak zbyt długo nie chodziły do szkoły.

Ale środowiska oświatowe mimo wakacji nie odpuszczają. W internecie krąży społeczna petycja o odwołanie ministra. Nauczyciele urządzają konkursy o to, kto znajdzie jak najwięcej kontrowersyjnych wypowiedzi swojego szefa. I mówią wprost, że „Czarnek musi odejść".

Jednak zarówno los ministra, jak i forsowane przez niego zmiany zależą od decyzji politycznych. Czarnek ma określoną rolę: wypowiedziami anty-LGBT mobilizować najtwardszy elektorat.

Ale tu jednak chodzi o dzieci, ich rozwój i przyszłość. Upolityczniona szkoła nie wychowa otwartego, kreatywnego, myślącego pracownika. „Musimy wszyscy starać się odbudować nadwątloną w ostatnich miesiącach jedność w ramach Zjednoczonej Prawicy" mówił w weekend prezes Porozumienia Jarosław Gowin. I choć „nie aprobuje" języka, którym posługuje się minister Czarnek, to „wyciąga rękę do dialogu". Czy to oznacza, że cenę za spokój w obozie władzy zapłacą dzieci uczące się w gorszej szkole?

Gdy 27 czerwca 2016 r. poprzednia minister edukacji Anna Zalewska ogłosiła likwidację gimnazjów, wiele osób nie zdawało sobie sprawy z konsekwencji tej decyzji. PiS przekonywało, że reforma ograniczy przemoc w szkołach i wyrówna szanse edukacyjne uczniów. Nie wspomniano jednak, że trafiający do szkół średnich podwójny rocznik spowoduje taki tłok, że uczniowie nie będą w stanie nawet dostać się do toalety.

Teraz wydaje się, że władza zamierza realizować tamten scenariusz. Po pięciu latach, również tuż przed wakacjami, obecny szef resortu edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział, że autonomiczna polska szkoła stanie się przeszłością.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?