Bartłomiej Radziejewski: Kaczyński utwardza swój elektorat

- Ruch Trzaskowskiego to wspaniały prezent dla PiS – mówi politolog Bartłomiej Radziejewski.

Publikacja: 12.03.2019 18:47

Bartłomiej Radziejewski: Kaczyński utwardza swój elektorat

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Podniesienie przez Jarosława Kaczyńskiego tematu LGBT to dobry ruch polityczny?

To jest reakcja na lewicową ofensywę w wykonaniu Roberta Biedronia i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Reakcja chłodno wykalkulowana i bardzo zręczna w kategoriach międzypartyjnej rozgrywki. Opiera się na silnym dość konserwatyzmie większości Polaków i sceptycyzmie wobec agendy ruchów LGBT.

Ale jest przekonanie, że Polska się liberalizuje.

To prawda, ale poparcie dla tej agendy nadal jest mniejszościowe. Na tym polegają konflikty polityczne, że jest grupa popierająca pewne rozwiązania i grupa, która mu się sprzeciwia. Dobry spektakl przewiduje role dla oponentów głównych bohaterów w teatrze politycznym, oczywiście najlepiej, gdy przeciwnicy są względnie słabi. Kaczyński nie zamierza oczywiście przekonać zwolenników LGBT. Zamierza zmobilizować swój elektorat sprzeciwiający się tym pomysłom. Polska rzeczywiście się liberalizuje: mamy najszybciej rosnący w ostatnim czasie wskaźnik laicyzacji, wzrost poparcia dla niektórych propozycji lewicowych, ale to nadal jest mniejszość. Dla Kaczyńskiego ruch Trzaskowskiego to wspaniały prezent. Rozumiem Biedronia, on walczy o rząd dusz na lewicy. Ale trudno mi pojąć, co robi Rafał Trzaskowski i dlaczego tęczę uczynił znakiem rozpoznawczym pierwszych 100 dni swojej prezydentury.

To, co robi Kaczyński, jest moralnie w porządku?

Polityka opiera się na sporach. Tak się buduje tożsamość polityczną. Prezes PiS dzieli elektorat PO, utwardzając elektorat PiS. To zręczne. Moje osobiste zdanie: co do zasady zgadzam się z niektórymi zastrzeżeniami wobec karty, ale wolałbym, by ten spór prowadzony był w mniej stygmatyzujący sposób. Te memy z parasolką i inne wulgarności. Są różne głosy w przestrzeni publicznej popierające to, co robi Kaczyński, które mi nie odpowiadają. Ale co do zasady ofensywę LGBT warto powstrzymać.

Widzi pan ofensywę?

Wiosna Biedronia wyraźnie postawiła na te postulaty, a Rafał Trzaskowski, przejmując schedę po konserwatywnej obyczajowo Hannie Gronkiewicz-Waltz, zrobił rzecz zdumiewającą. Ofensywa jest ewidentna. Ale oczywiście daleko od tryumfu. Jest atak i jest obrona, której dokonuje Jarosław Kaczyński.

Jakie pana zdaniem będą jej konsekwencje?

Jedną z nich jest nadmierna seksualizacja przestrzeni publicznej. Nie zgadzam się z histerią na prawicy i tezą, że to oznacza jakąś katastrofę cywilizacyjną. Nie wspominając o fake newsach o nauce masturbacji w szkołach. Żaden kraj nie upadł przez LGBT i raczej się przez nich nie zawali. Ale nie uważam, by procesy, które zaszły na Zachodzie, były dobre. Ruchy LGBT silnie seksualizują przestrzeń publiczną. A przestrzeń publiczna jest od tego, by zajmować się sprawami wspólnymi, a nie wyciąganiem prywatnych spraw na agorę. Oczywiście nie tylko ruchy LGBT to robią, ale pogłębiają ten proces. Drugi problem to podnoszenie do pierwszorzędnej rangi spraw dalekiego rzędu. Ja się zgadzam, że trzeba zwalczać przypadki przemocy i prześladowania osób LGBT, ale nie widzę powodu, by wprowadzać związki partnerskie czy małżeństwa jednopłciowe. I żeby poświęcać nasz czas i energię na ciągłe spory o to, gdy państwo leży, a czasy coraz bardziej niebezpieczne. Trzeci powód mojego sprzeciwu to wzmocnienie samego ruchu LGBT, dla którego tożsamości dwie powyższe sprawy są zasadnicze.

A samej karty się pan obawia jako mieszkaniec Warszawy i rodzic?

Umiarkowanie. Bardziej widzę ją jako krok w stronę kolejnych postulatów. Te ruchy zaczynają od „drobnych" spraw, a później idą o krok dalej, potem następny i następny. To jest dobrze opisane i wielokrotnie potwierdzone doświadczeniami różnych krajów. Sama karta nie budzi mojej trwogi jako obywatela, ojca dwojga dzieci. Ale obawiam się, że za tym pójdą kolejne kroki. Gdy patrzę na Parady Równości, to – pośród innych elementów – widzę przejaw nadmiernej seksualizacji życia publicznego. Nie chcę, by takich działań było więcej.

Bartłomiej Radziejewski jest szefem republikańskiego think tanku Nowa Konfederacja

Podniesienie przez Jarosława Kaczyńskiego tematu LGBT to dobry ruch polityczny?

To jest reakcja na lewicową ofensywę w wykonaniu Roberta Biedronia i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Reakcja chłodno wykalkulowana i bardzo zręczna w kategoriach międzypartyjnej rozgrywki. Opiera się na silnym dość konserwatyzmie większości Polaków i sceptycyzmie wobec agendy ruchów LGBT.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej