Włodzimierza Czarzastego walka o życie

Szef SLD stopniowo traci pozycję. Gdy utonie, na dno może pójść też partia.

Aktualizacja: 06.02.2019 15:53 Publikacja: 05.02.2019 18:48

Włodzimierza Czarzastego walka o życie

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

Niniejszym wnoszę o rozpoznanie sprawy Przewodniczącego SLD Włodzimierza Czarzastego (dalej także jako »Obwiniony«) przez Krajowy Sąd Partyjny SLD oraz orzeczenie wobec Obwinionego (...) kary wykluczenia z partii" – tak brzmi fragment wniosku do sądu partyjnego SLD, do którego dotarła „Rzeczpospolita". Jego autorem jest Zbigniew Żaba, weteran warszawskiego Sojuszu.

Domaga się wyrzucenia Czarzastego z powodu rzekomych nieprawidłowości w wyborze delegatów na kongres Partii Europejskich Socjalistów w Lizbonie w grudniu ubiegłego roku. Decyzją Czarzastego do stolicy Portugalii pojechał m.in. wiceprzewodniczący SLD Andrzej Szejna. Zdaniem Żaby odbyło się to z pogwałceniem statutu, bo delegatów powinien wybrać zarząd krajowy.

Czy sąd SLD wyrzuci szefa partii? To raczej political fiction. Jednak czy pojawienie się podobnego wniosku można wyobrazić sobie w silnej wodzowskiej formacji, przykładowo w PiS? Oczywiście nie. Złożenie wniosku przez działacza z Warszawy jest kolejnym sygnałem świadczącym, że pozycja Czarzastego słabnie, a okres, w którym przylgnęła do niego fama uzdrowiciela Sojuszu, raczej ma już za sobą.

Taką sławą zaczął się cieszyć, gdy SLD zaczął regularnie osiągać sondażowe wyniki powyżej progu wyborczego. Gdy na początku 2016 roku Czarzasty obejmował stery w partii, leżało to w sferze marzeń.

Sojusz miał wówczas za sobą dwie najbardziej dotkliwe porażki wyborcze w historii. Najpierw w wyborach prezydenckich postawił na Magdalenę Ogórek, dzięki czemu miał się jawić jako partia świeża i atrakcyjna. Skończyło się to klapą, podobnie jak wybory do Sejmu. Sojusz wszedł w koalicję z Twoim Ruchem, co spowodowało podniesienie progu wyborczego z 5 do 8 proc. W wyborach zyskał 7,55 proc. i po raz pierwszy w swej historii znalazł się poza Sejmem.

Jako świeżo upieczony szef partii Czarzasty mógł więc poczuć się jak syndyk masy upadłościowej. Losy formacji odmieniły się częściowo wskutek decyzji PiS. Partia rządząca najpierw drastycznie obniżyła emerytury i renty byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa, nawet tym, którzy służyli w nim tylko chwilę. Później zamierzała zdegradować żołnierzy, którzy w latach 1943–1990 „sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu", jednak ustawę nieoczekiwanie zawetował prezydent Andrzej Duda. Obie sprawy zręcznie rozgrywał SLD, który w niektórych badaniach wyrósł na trzecią siłę polityczną.

Kierując się sondażami, wydawałoby się, że wciąż tragedii nie ma. W niedawnym badaniu IBRiS dla Onetu SLD ma 6,1 proc. poparcia. Jednak sytuacja wewnętrzna wydaje się być rozedrgana. Świadczy o tym nie tylko wniosek do sądu partyjnego.

W listopadzie stołeczni działacze przyjęli uchwałę, w której domagają się dymisji Czarzastego. Ich zdaniem zrobił błąd, nie godząc się na wspólny start z Koalicją Obywatelską. Doszedł do tego exodus partyjnego aktywu. W niedzielę podczas konwencji Wiosny Roberta Biedronia na scenie stało dwóch byłych wiceprzewodniczących Sojuszu: Krzysztof Gawkowski i Paulina Piechna-Więckiewicz. A w tłumie dało się dojrzeć byłego posła Cezarego Olejniczaka, uchodzącego za partyjnego speca od polityki rolnej.

Z naszych rozmów z działaczami SLD wynika, że z partii odchodzą całe struktury lokalne. Kierunki są dwa. Oprócz Wiosny Biedronia jest to Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej, czyli formacja budująca lewe skrzydło Koalicji Obywatelskiej. Do Inicjatywy Polskiej dołączyli ostatnio przykładowo działacze SLD z Radomia.

Powody? Pierwszym powodem rozczarowania działaczy jest słaby wynik w wyborach samorządowych. W sejmikach SLD zdobył jedynie 11 mandatów, choć przykładowo PSL 70. Kolejną osobistą porażkę poniósł Włodzimierz Czarzasty, który nie został radnym, a w przeszłości dwukrotnie bezskutecznie starał się o mandat posła. Drugim powodem jest obawa o to, że po starcie formacji Biedronia notowania SLD będą słabnąć i rzeczywiście widać już to w sondażach. Trzecim powodem ma być autorytarny styl zarządzania partią przez Czarzastego, który najważniejsze decyzje podejmuje w wąskim gronie z Andrzejem Rozenkiem i Robertem Kwiatkowskim. – W pewnym momencie telefon przestał odbierać od niego nawet Leszek Miller – mówi jeden z działaczy.

To wszystko powoduje, że Czarzasty nie ma zbyt mocnych atutów przed rozmowami z Grzegorzem Schetyną o wspólnym starcie w wyborach europejskich. I jeśli się nie wzmocni, rzeczywiście stanie się syndykiem masy upadłościowej. Bo jeśli w 2019 roku SLD poniesie kolejne porażki wyborcze, już się z nich nie podniesie.

Niniejszym wnoszę o rozpoznanie sprawy Przewodniczącego SLD Włodzimierza Czarzastego (dalej także jako »Obwiniony«) przez Krajowy Sąd Partyjny SLD oraz orzeczenie wobec Obwinionego (...) kary wykluczenia z partii" – tak brzmi fragment wniosku do sądu partyjnego SLD, do którego dotarła „Rzeczpospolita". Jego autorem jest Zbigniew Żaba, weteran warszawskiego Sojuszu.

Domaga się wyrzucenia Czarzastego z powodu rzekomych nieprawidłowości w wyborze delegatów na kongres Partii Europejskich Socjalistów w Lizbonie w grudniu ubiegłego roku. Decyzją Czarzastego do stolicy Portugalii pojechał m.in. wiceprzewodniczący SLD Andrzej Szejna. Zdaniem Żaby odbyło się to z pogwałceniem statutu, bo delegatów powinien wybrać zarząd krajowy.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej