Do przyjaciół narodowców!

Nie zabraniamy Wam modlitwy na różańcu. Nie godzimy się jednak na to, by wykorzystywać go do walki.

Publikacja: 22.10.2019 21:00

Do przyjaciół narodowców!

Foto: Facebook/Marsz Niepodległości, Fotorzepa, Jerzy Dudek

W reakcji na krytykę Waszej grafiki (pięści owiniętej różańcem), którą zachęcacie do udziału w Marszu Niepodległości, skierowaliście przeciw nam swój gniew. Słowa, jakie do nas kierujecie m.in. w mediach społecznościowych, a które nie nadają się do cytowania, daleko odbiegają od chrześcijańskiej miłości bliźniego, którą ponoć przepojone są Wasze serca. Jeśli przejawem „Kościoła walczącego” jest dla Was obrażanie drugiego, sugestie, że piszemy w „pijackim widzie”, czy życzenia śmierci, to zdaje się, że jesteśmy członkami różnych wspólnot.

Robert Bąkiewicz, szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości, w rozmowie z portalem Radiomaryja.pl stwierdził: „Trzeba mieć bardzo dużo złej woli, żeby doszukiwać się w tym geście czegoś negatywnego. Różaniec trzeba zacisnąć w pięść, żeby go trzymać. Pojawiają się też zarzuty, że ten gest jest przejawem wojny. I musimy na to odpowiedzieć twierdząco, bo na ziemi jesteśmy Kościołem walczącym. Kościół w swoim nauczaniu, w swoim magisterium – w Piśmie Świętym wielokrotnie mówi o tym, że to jest Kościół walczący. W ten sposób chcieliśmy to pokazać. Chcieliśmy zaznaczyć, że jesteśmy przywiązani do wiary katolickiej”.

Owo przywiązanie zdecydowaliście się pokazać w mediach społecznościowych, gdzie zamieszczacie zdjęcia z różańcem opatrzone hasłem: „Nie wstydzę się różańca”. Bardzo dobrze, że się nie wstydzicie. Problem w tym, że żaden z nas ani ludzie, którym Wasza grafika nie przypadła do gustu, nie atakuje wiary, nie zabrania Wam modlitwy różańcowej czy chodzenia do kościoła. Nasz niepokój budzi zestawienie różańca z zaciśniętą pięścią, w dodatku w politycznym kontekście. Pięścią, która zawsze interpretowana była jako symbol walki. Wystarczy odwołać się do ikonografii chrześcijańskiej, w której zaciśnięta pięść zarezerwowana jest dla prześladowców wyznawców Chrystusa. Wszak ci, którzy chcieli ukamienować cudzołożnicę lub ci, którzy kamienowali Szczepana, nie trzymali kamieni delikatnie w swoich palcach, lecz właśnie w zaciśniętych pięściach.

Powiadacie, że Kościół zawsze był walczący i że wielokrotnie wspomina o tym Pismo Święte. Wydaje się, że czytamy inne księgi. Kościół walczący to wspólnota walcząca ze słabościami swoich członków, ze złem. To Kościół, dla którego celem nadrzędnym jest zbawienie. To Kościół, który wyklucza przemoc. Chrystus nie raz i nie dwa mówił o miłości nieprzyjaciół, o nadstawianiu drugiego policzka, a gdy przyszli go pojmać, do jednego z uczniów powiedział, by schował miecz do pochwy.

Oburzyło Was, że apelujemy do biskupów, by wyrazili dezaprobatę dla infografiki. Niektórzy z Was jednak otwarcie przyznają, że inspiracją były zdjęcia Matteo Salviniego z przedwyborczego wiecu, gdy w zaciśniętej pięści trzymał różaniec. Włoscy biskupi zareagowali. Powiedzieli, że tak się nie godzi. Dziwi Was to, że o podobną reakcję prosimy też naszych hierarchów? Apelujemy o to, bo przykładów instrumentalnego, politycznego wykorzystania symboli religijnych mieliśmy w naszym kraju w ostatnich latach za dużo.

Twierdzicie, że histeryzujemy i opatrznie zrozumieliśmy Wasze intencje. Macie prawo do tego, by tak mówić. Ale my też mamy prawo powiedzieć Wam, że nie godzimy się na wykorzystywanie religii w walce. Że nasz niesmak wywołują różne profanacje, których świadkami byliśmy w minionych tygodniach. Krytykujemy polityków, którzy w swojej działalności odwołują się do nauczania Kościoła tylko po to, by powiększyć swój elektorat.

Zabierając głos w dyskusji wokół Waszego logo, rzecznik Episkopatu Polski napisał, że różaniec ma jednoczyć z „Bogiem i bliźnimi, nie może wywoływać sporów”. Zdejmijcie go z zaciśniętej pięści.

W reakcji na krytykę Waszej grafiki (pięści owiniętej różańcem), którą zachęcacie do udziału w Marszu Niepodległości, skierowaliście przeciw nam swój gniew. Słowa, jakie do nas kierujecie m.in. w mediach społecznościowych, a które nie nadają się do cytowania, daleko odbiegają od chrześcijańskiej miłości bliźniego, którą ponoć przepojone są Wasze serca. Jeśli przejawem „Kościoła walczącego” jest dla Was obrażanie drugiego, sugestie, że piszemy w „pijackim widzie”, czy życzenia śmierci, to zdaje się, że jesteśmy członkami różnych wspólnot.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej