– To była najszybsza pomoc, jaką dostaliśmy – przyszła szybciej niż ta z wiosny, kiedy rząd wprowadził całkowity lockdown i zupełnie siadła sprzedaż roślin. W miesiąc otrzymaliśmy pieniądze za chryzantemy, a na pomoc z marca czekaliśmy do grudnia – mówi Piotr Kłak z Poznania, właściciel jednego z największych gospodarstw kwiatowych w Polsce, o odkupieniu za pieniądze państwa chryzantem wyprodukowanych na 1 listopada.
Na dwie doby przed dniem Wszystkich Świętych premier ogłosił zamknięcie cmentarzy do 2 listopada, czym zaskoczył cmentarny biznes. Tysiące producentów i przedsiębiorców zostało z towarem. Rząd postanowił więc, że odkupi kwiaty. Ceny były stałe – 20 zł za sztukę chryzantemy doniczkowej i 3 zł za sztukę chryzantemy ciętej. Z pomocy mogli skorzystać: posiadacze co najmniej 50 sztuk chryzantem w doniczkach lub 200 sztuk chryzantem ciętych w fazie pełnej dojrzałości.
Rząd oszacował, że wyda ok. 180 mln zł. Okazuje się, że wnioski o pomoc złożyło ponad 5,3 tysiące posiadaczy chryzantem, najwięcej, bo blisko 4,5 tys., to producenci rolni oraz prawie tysiąc przedsiębiorców. W sumie Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zapłaciła producentom kwiatów poszkodowanym w wyniku zamknięcia cmentarzy ok. 85 mln zł.
Rodzina Kłak ma 1,5 ha gospodarstwa kwiatowego. Jesienią produkuje głównie chryzantemy, latem – rośliny rabatowe. – Sprzedaliśmy do agencji 3 tys. chryzantem doniczkowych, które rozwieźliśmy i posadziliśmy m.in. na poznańskiej Cytadeli i na cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan – mówi Piotr Kłak.
W akcje odkupienia kwiatów włączyły się także samorządy i prywatni klienci, którzy skrzykiwali się na portalach społecznościowych.