Mariusz Błaszczak zyska dodatkowe uprawnienia

Poprawka PiS daje szefowi MSWiA dostęp do nieograniczonej wiedzy – alarmuje opozycja.

Aktualizacja: 10.11.2017 08:59 Publikacja: 09.11.2017 18:54

Mariusz Błaszczak zyska wkrótce dodatkowe uprawnienia.

Mariusz Błaszczak zyska wkrótce dodatkowe uprawnienia.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W 2016 roku w policji zarządzono 9,3 tys. kontroli operacyjnych, czyli podsłuchów lub tajnych przeglądów korespondencji. Policja przeprowadza takie czynności pod kontrolą sądu. Teraz do powstałych w ich trakcie materiałów, czyli np. stenogramów i nagrań z podsłuchów, zyska dostęp szef MSWiA Mariusz Błaszczak. To efekt ustawy, którą w czwartek miał przyjąć Sejm (w chwili zamknięcia wydania trwały głosowania). A mówiąc ściślej, poprawki, którą zgłosił poseł Arkadiusz Czartoryski z PiS.

Ustawa dotyczy powołania Biura Nadzoru Wewnętrznego, które ma tropić nieprawidłowości w służbach podległych MSWiA. Rządowy projekt wpłynął do Sejmu we wrześniu i od początku znajdował się w nim przepis mówiący, że minister dostanie prawo „zapoznawania się z wynikami czynności operacyjno-rozpoznawczych prowadzonych w Policji i Straży Granicznej". Poprawka zgłoszona kilka dni temu przez posła PiS mówi, że minister dostanie dostęp nie tylko do wyników, ale też „materiałów" z czynności.

Czym są wspomniane „materiały"? Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon tłumaczy, że oprócz nagrań z podsłuchów mogą to być dane telekomunikacyjne, czyli np. billingi, informacje o abonentach i logowania do stacji telefonicznych. Policja sięga po takie dane około 1,5 mln razy rocznie. – Jeśli czynnością operacyjno-rozpoznawczą jest klasyczny ogon, materiałem będzie notatka policjantów z takiego działania. Materiałem może stać się też nagranie z ukrytej kamery postawionej przed czyimś domem – wylicza.

Poseł PO Marek Wójcik dodaje, że szef MSWiA uzyska nawet dostęp do informacji o tajnych agentach policji. – W oparciu o poprawkę, którą zgłosił poseł PiS, a w rzeczywistości przygotowało MSWiA, minister otrzyma ogromną wiedzę. W dodatku na posiedzeniu podkomisji dowiedzieliśmy się, że do zapoznania się z takimi materiałami będzie mógł upoważnić inne osoby. Obawiam się, że nie wszyscy będą wystarczająco odpowiedzialni – mówi Wójcik.

Po co ministrowi tak duże uprawnienia? – Mieliśmy już przypadek, gdy komendant główny policji musiał odejść ze stanowiska. Toczyły się w jego sprawie wewnętrzne postępowania, jednak minister nie mógł zapoznać się z ich wynikami przed wręczeniem nominacji – wyjaśnia Arkadiusz Czartoryski z PiS. – Obecnie nie może sprawować realnego nadzoru nad służbami. A mówienie, że będzie nagle sięgał po wszystko na każdym etapie postępowania, jest absurdem. To będą sytuacje wyjątkowe – dodaje.

Problem w tym, że zarzutów opozycji wobec nowej ustawy jest więcej. Na przykład, że powoływane przez PiS Biuro Nadzoru Wewnętrznego będzie w istocie nową służbą specjalną. Ma liczyć kilkudziesięciu funkcjonariuszy i pracowników cywilnych, podległych bezpośrednio Mariuszowi Błaszczakowi. Dostaną m.in. prawo do legitymowania, obserwowania osób, nagrywania dźwięku i obrazu w miejscach publicznych. Projekt nie przewiduje likwidacji biur spraw wewnętrznych, które działają obecnie w komendach głównych policji i Straży Granicznej. – To złamanie wieloletniej zasady, że nadzór MSWiA nad policją ograniczony jest do spraw organizacyjnych – uważa Wojciech Klicki.

To nie koniec wzmocnień pozycji szefa MSWiA. W Sejmie trwają też zaawansowane prace nad ustawą o Służbie Ochrony Państwa podległej Błaszczakowi, która ma zastąpić obecne Biuro Ochrony Rządu. – Tam uprawnienia ministra też są bardzo mocne. Obecnie służby specjalne mogą werbować dziennikarzy wyłącznie za zgodą premiera. Służba Ochrony Państwa będzie potrzebowała do tego tylko zgody ministra – mówi były szef MSWiA Marek Biernacki z PO.

Jego zdaniem mamy obecnie do czynienia z ostrą rywalizacją między ministrami w rządzie PiS i każdy „stara się uzbroić w walce z konkurencją". Podobne refleksje ma Klicki. – Śledząc prace nad ustawą o Biurze Nadzoru Wewnętrznego, miałem wrażenie, że skoro minister Zbigniew Ziobro ma dostęp do danych prokuratorskich, minister Mariusz Kamiński może sięgać do materiałów służb, podobne uprawnienia chce mieć Błaszczak – komentuje.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: wiktor.ferfecki@rp.pl

W 2016 roku w policji zarządzono 9,3 tys. kontroli operacyjnych, czyli podsłuchów lub tajnych przeglądów korespondencji. Policja przeprowadza takie czynności pod kontrolą sądu. Teraz do powstałych w ich trakcie materiałów, czyli np. stenogramów i nagrań z podsłuchów, zyska dostęp szef MSWiA Mariusz Błaszczak. To efekt ustawy, którą w czwartek miał przyjąć Sejm (w chwili zamknięcia wydania trwały głosowania). A mówiąc ściślej, poprawki, którą zgłosił poseł Arkadiusz Czartoryski z PiS.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Dlaczego ABW zasłoniło kamery monitoringu w domach Ziobry? Siemoniak wyjaśnia
Polityka
Adrian Zandberg o Szymonie Hołowni: Przekonał się na czym polega "efekt Streisand"
Polityka
Donald Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi
Polityka
Wyłączanie spod sankcji. KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce
Polityka
Zaskakujący kandydaci z PO na prezydenta Warszawy po Rafale Trzaskowskim