Przed tygodniem prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński poinformował, że jego partia złoży projekt zmian w ustawie o ochronie zwierząt. Tzw. "piątka dla zwierząt" zakłada m.in. wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych, ograniczenie uboju rytualnego w Polsce, zwiększenie kompetencji organizacji pozarządowych oraz ograniczenie trzymania zwierząt na stałe na uwięzi.

Głos w sprawie projektu zabrał minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. "Zdaniem rolników PiS zdradza wieś, przestaje być jej obrońcą, a deklaracje składane przez najważniejszych polityków przed wyborami były tylko hasłami propagandowymi i elementem walki o elektorat wiejski. Straty wizerunkowe Prawa i Sprawiedliwości będą trwałe i bardzo trudne do odwrócenia, niemożliwe do zrekompensowania jakimikolwiek środkami przed następnymi wyborami" - przekazał.

W rozmowie z radiową Trójką wicepremier Jacek Sasin powiedział, że nie był to list ministra. - Można mówić o stanowisku czy wątpliwościach, które zostały przekazane wąskiemu gronu osób. To nie może być traktowane jako publiczne sprzeciwienie się projektowi - skomentował.

- Chcę zapewnić, że my jesteśmy zdeterminowani, żeby ten projekt został przyjęty, bo to jest projekt cywilizacyjny, który nawiązuje do rozwiązań, które funkcjonują w wielu krajach europejskich i nie widzę żadnego powodu ja osobiście, ale myślę, że też zdecydowana większość koleżanek i kolegów z PiS nie widzimy żadnego powodu, żeby takich rozwiązań w Polsce miało nie być - dodał.

Zdaniem Sasina w trakcie prac parlamentarnych nie dojdzie do radykalnych zmian tego projektu.