Wiceszef MSZ mówił w #RZECZoPOLITYCE, że nowy skład Komisji Europejskiej jest szansą, by "skorygować stare napięcia".
Szymański zwrócił uwagę, że w procedurze akceptowania wyboru dokonanego przez Radę Europejską przez PE "wszystkie grupy (polityczne w PE) będą czegoś oczekiwały". Zwłaszcza ma to dotyczyć europejskich socjalistów, którzy "długo byli przekonani, że w końcu przejmą najważniejsze stanowisko w strukturach UE". - Kandydatura (Fransa) Timmermansa była uważana w PE za pewną i niekontrowersyjną z punktu widzenia sił politycznych w PE - dodał.
Jednocześnie wiceszef MSZ zwrócił uwagę, że kandydatura Timmermansa nie powinna była budzić zaskoczenia obserwatorów, ponieważ Timmermans był drugim, po Manfredzie Weberze, tzw. głównym kandydatem (Spitzenkandidat). Poza tym, jak zauważył Szymański, kanclerz Angela Merkel nie mogła zbyt mocno oponować przeciwko tej kandydaturze ponieważ tworzy rząd z socjaldemokratyczną SPD.
Na pytanie czy europosłowie PiS poprą von der Leyen, Szymański podkreślił, że kandydatka na szefową KE "dzisiaj spotyka się z posłami konserwatywnymi (posłami frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - red.) w tym posłami PiS". - Formalne decyzje będą zapadały tam. Spodziewam się, że znaczna część tej grupy będzie gotowa poprzeć tę kandydaturę jako pewien kompromis - dodał.