Centra usług zaczynają szukać szans poza Polską

W sektorze będącym do niedawna lokomotywą wzrostu zatrudnienia przybywa firm, które wskutek planów zmian w ZUS zastanawiają się nad możliwościami dalszego rozwoju w naszym kraju.

Publikacja: 30.09.2019 21:00

Centra usług zaczynają szukać szans poza Polską

Foto: Adobe Stock

Przedstawiciele Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL), którzy w połowie tego roku mówili o pewnej zadyszce w szybkim do niedawna rozwoju tej branży, teraz obawiają się, że może dojść do zahamowania wzrostu.

– Wprawdzie napływają nowe inwestycje, ale planowane zmiany w ZUS są dużym zagrożeniem dla już działających w Polsce centów usług, które z realizacją planów rozwoju czekają do wyborów – mówi „Rzeczpospolitej" Paweł Panczyj, członek zarządu i dyrektor ds. rozwoju i strategii w ABSL. Ma już informacje z dwóch dużych amerykańskich firm, które wstrzymały realizację nowych projektów planowanych wcześniej w naszym kraju. Dzięki nim miało powstać ok. 2500 nowych miejsc pracy.

Czytaj także: Czarny sen przedsiębiorców: zniesiono limit 30-krotności składek na ZUS

Niepewność rekruterów

Według Panczyja amerykańscy inwestorzy rozważają teraz alternatywne lokalizacje – zarówno w naszym regionie, gdzie o rynek nowoczesnych usług dla biznesu (BSS) mocno zabiega np. Rumunia, jak i w innych częściach świata. – Dotyczy to przede wszystkim usług IT i finansowych, gdzie wynagrodzenia są najwyższe, a więc i koszty zmian w ZUS będą wysokie – dodaje dyrektor ABSL.

I przypomina, że zdecydowana większość wzrostu zatrudnienia w polskim sektorze BSS jest zasługą działających już firm, które wraz z rozwojem przejmują kolejne, często coraz bardziej zaawansowane procesy. W badaniu ABSL przeprowadzonym na początku tego roku aż 87 proc. inwestorów w centra usług deklarowało plany rozszerzenie działalności o nowe procesy czy też nowo obsługiwane rynki.

Rozwój usług wiąże się często z zatrudnieniem wysoko wykwalifikowanych, doświadczonych, a więc i dobrze wynagradzanych specjalistów. To oni – oraz ich pracodawcy – odczują skutki zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS, co zaplanowano w projekcie budżetu na 2020 r. przyjętym przed tygodniem przez Radę Ministrów. Jak wylicza dla „Rzeczpospolitej" Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego, dodatkowy koszt pracownika zarabiającego miesięcznie 15 tys. zł wyniesie dla pracodawcy 10,9 tys. zł rocznie. (Jednocześnie wynagrodzenie pracownika obniży się o ponad 2,1 tys. zł skali roku). Przy tysiącu specjalistów z taką pensją koszty firmy rosną o 11 mln zł rocznie. A będą jeszcze wyższe przy zarobkach w wysokości 20 tys. zł, gdy po zniesieniu limitu składki na ZUS koszty pracodawcy zwiększą się o prawie 22,8 tys. zł rocznie.

Artur Skiba, prezes firmy rekrutacyjnej Antal, potwierdza, że na rynku rekrutacji widać już skutki rosnącej niepewności w sektorze nowoczesnych usług dla biznesu. Liczba nowych projektów jest tej jesieni kilkakrotnie mniejsza niż w poprzednich latach. – W rezultacie tempo wzrostu zatrudnienia wyraźnie w tym roku wyhamuje – przewiduje Skiba. Według niego negatywnie na zatrudnienie w centrach usług może też wpłynąć planowana na najbliższe lata znacząca podwyżka płacy minimalnej. Wymusi ona bowiem szybszy wzrost płac osób zarabiających nieco więcej. W tej grupie są początkujący pracownicy w centrach usług obsługujący proste procesy księgowe czy finansowe, które teraz szybciej będą automatyzowane.

Stracimy specjalistów?

Maciej Witucki, prezes Konfederacji Lewiatan, ocenia, że zniesienie limitu składek na ZUS stanowi wielkie zagrożenie dla innowacyjnych inwestycji, branż nowoczesnych technologii, a co za tym idzie – dla masowego tworzenia wysoko płatnych miejsc pracy. Będzie nam też trudniej rywalizować o fachowców z innymi krajami. Zdaniem Artura Skiby na pogorszeniu warunków w Polsce skorzystają inne kraje, w tym Rumunia, która w regionie jest naszym głównym konkurentem o inwestorów, zwłaszcza w IT.

– Mamy wciąż nadzieję, że proponowane rozwiązania nie zostaną wdrożone, gdyż z pewnością odbiłyby się negatywnie na atrakcyjności pracodawców w Polsce – twierdzi Renata Szostak, dyrektor personalna State Street Bank w Polsce, który w swoich centrach finansowych w Krakowie i Gdańsku zatrudnia już ponad 5 tys. osób. Jak przypomina Szostak, w skali całego sektora nowoczesnych usług biznesowych zmiany w ZUS dotknęłyby nawet kilkunastu procent pracowników o bardzo wysokich kwalifikacjach.

– Należy się spodziewać wzrostu rotacji na zajmowanych przez nich stanowiskach. Z jednej strony ludzie ci będą szukać możliwości zwiększenia wynagrodzenia poprzez zmianę pracy, z drugiej – część z nich poszukiwać będzie zatrudnienia poza granicami naszego kraju – dodaje Szostak. Jakub Kowalski, kierownik rekrutacji w IT LeasingTeam, widzi realne zagrożenie, że np. polscy specjaliści IT zaczną poszukiwać możliwości pracy zdalnej dla zagranicznych firm, które zapłacą im więcej. W efekcie zmniejszy się i tak dość mała dostępność dobrych kandydatów.

Już wolniej rośnie zatrudnienie

Już 2018 r. przyniósł w sektorze nowoczesnych usług biznesowych (BSS) lekkie wyhamowanie tempa wzrostu zatrudnienia. Zwiększyło się ono o 10 proc. a nie o kilkanaście, jak w poprzednich latach. Na ten rok Związek Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL) ostrożnie prognozował 9,5 proc. wzrost, lecz teraz i on może być trudny do osiągnięcia. W I półroczu tego roku ABSL odnotował niespełna 30 nowych projektów. Według jego ekspertów w 2019 r. realne jest co najwyżej 70 nowych inwestycji, czyli o 6 mniej niż przed rokiem. Nie pomaga nam fakt, że pogarsza się pozycja Polski w rankingach oceniających państwa pod względem atrakcyjności inwestycji w BSS. W tegorocznym rankingu AT Kearney Global Services Location Index Polska spadł z 12. na 24. miejsce – ze względu na wzrost kosztów.

Opinia dla „rz"

Piotr Dziwok prezes ABSL

Dane ABSL pokazują, że inwestycje w sektor BSS w Polsce spowalniają, a firmy, które już działają na tym rynku, ostrożniej planują nowe inwestycje. Duży wpływ ma tutaj poczucie niepewności zarówno na arenie międzynarodowej, związane z brexitem i zapowiadanym spowolnieniem gospodarczym, jak i w Polsce. Planowane przez rząd zniesienie limitu składek na ZUS uderzy w wykwalifikowanych pracowników, których już w tej chwili brakuje. Przy transformacji w stronę coraz bardziej zaawansowanych ról brak specjalistów i rosnące koszty firm mogą być głównym hamulcem dalszego rozwoju sektora w Polsce.

Przedstawiciele Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL), którzy w połowie tego roku mówili o pewnej zadyszce w szybkim do niedawna rozwoju tej branży, teraz obawiają się, że może dojść do zahamowania wzrostu.

– Wprawdzie napływają nowe inwestycje, ale planowane zmiany w ZUS są dużym zagrożeniem dla już działających w Polsce centów usług, które z realizacją planów rozwoju czekają do wyborów – mówi „Rzeczpospolitej" Paweł Panczyj, członek zarządu i dyrektor ds. rozwoju i strategii w ABSL. Ma już informacje z dwóch dużych amerykańskich firm, które wstrzymały realizację nowych projektów planowanych wcześniej w naszym kraju. Dzięki nim miało powstać ok. 2500 nowych miejsc pracy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców
Rynek pracy
Tych pracowników częściej szukają dziś pracodawcy
Rynek pracy
Padł rekord legalnych pracowników z zagranicy w Polsce. Pomogli Azjaci
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rynek pracy
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, WNE UW: Byłam przeciwniczką "babciowego"