Parada zwycięstwa będzie, ale nie wiadomo kiedy

Parada w 75. rocznicę wojny odbędzie się, ale nie wiadomo kiedy i czy ktoś będzie ją oglądał.

Publikacja: 02.04.2020 21:00

Poligon w Alabino pod Moskwą w zwartych szeregach żołnierze ćwiczą przed defiladą (zdjęcie z 2017 r.

Poligon w Alabino pod Moskwą w zwartych szeregach żołnierze ćwiczą przed defiladą (zdjęcie z 2017 r.)

Foto: Degtyaryov Andrey/shutterstock

„Parada Zwycięstwa jest zaplanowana (środki sanitarne podjęte) i przejdzie po placu Czerwonym” – zapewniła rosyjska ambasada w Kanadzie.

Odpowiadała zaś na pytanie brytyjskiego dziennikarza Rolanda Oliphanta: „Rosja odkurza swoje T-34. Czy odbędzie się dzień zwycięstwa!? A jeśli tak, to czy przynajmniej żołnierze piechoty zachowają dwumetrowe odstępy (między sobą)?”.

„9 maja to święta data dla milionów i milionów ludzi w Rosji i w krajach WNP” – pouczyła go ambasada, nic jednak nie mówiąc, czy odstępy zostaną zachowane.

Zwarte szeregi

Na poligonie w Alabino (leżącym ok. 50 km na południowy zachód od centrum Moskwy) cały czas trwają przygotowania do parady. Miejscowi zauważyli, że ćwiczą tam maszerowanie kilkutysięczne grupy żołnierzy. Żaden nie ma maski ochronnej, nikt też nie zachowywał dużych odstępów (zgodnie z zaleceniami rosyjskich epidemiologów powinno to być 1–1,5 metra).

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało jeszcze, że „żołnierze przeszli pogłębione badania lekarskie. W ramach walki z koronawirusem (…) ustawiono bakteriobójcze lampy ultrafioletowe” – najwyraźniej nie widząc różnic między bakteriami a wirusami.

„Święta data” za rządów Stalina i Chruszczowa była zwykłym dniem pracy. Dopiero kolejny władca ZSRR Leonid Breżniew w 1965 roku ogłosił ją dniem świątecznym, za jego również rządów – od 1975 roku – rozpoczęto regularne paradowanie na placu Czerwonym. Po rozpadzie ZSRR dopiero w 1995 roku wznowiono je, choć początkowo był to tylko przemarsz weteranów. Ale dopiero za kadencji Władimira Putina 9 maja stał się głównym świętem – państwowym oraz ludowym, a mit „wielkiej wojny ojczyźnianej” – głównym wspornikiem propagandowym jego rządów. Szczególnie duże parady urządzano w 60. i 65. rocznicę zakończenia wojny. Ta pierwsza odbywała się jeszcze bez pojazdów wojskowych, w drugiej uczestniczyły oddziały z 13 państw, w tym z Polski.

Po 2005 roku Kreml starał się uczynić z defilad na placu Czerwonym również wydarzenie dyplomatyczne. Zaproszeni liderzy innych państw odbywali rozmowy z gospodarzem, co pozwalało Rosji zachować – lub udawać, że zachowuje – wpływy na rozwiązanie problemów międzynarodowych. Ale wszystko to załamało się w 2014 roku, gdy z powodu agresji na Ukrainę Moskwa znalazła się w izolacji.

„Moralny obowiązek”

Dopiero tegoroczna parada dała Putinowi szansę na triumfalny powrót na arenę międzynarodową. Jako pierwszy przyjął jego zaproszenie na trybunę na placu Czerwonym prezydent Francji Emmanuel Macron. Po nim również prezydent Serbii Aleksandr Vucić oraz premier Japonii Shinzo Abe.

Zapowiedział swój przyjazd Aleksander Łukaszenko, mimo że w poprzednich latach wymigiwał się od tego, powołując się na konieczność przyjmowania własnej parady w Mińsku. Ponadto dziesięć państw potwierdziło wysłanie do Moskwy swych oddziałów reprezentacyjnych, choć te będą musiały przejść kwarantannę.

Putin zdążył zaprosić sekretarza generalnego ONZ, a także przywódców Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, Chin, Korei Północnej, Czech, Bułgarii, Ukrainy oraz państw należących do WNP i Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Doradca Putina ds. międzynarodowych Jurij Uszakow informował, że w sumie zaproszenia dostało 17 liderów. Rosyjski prezydent wcześniej mówił, że „uczestnictwo w święcie państw byłej koalicji antyhitlerowskiej to ich moralny obowiązek”.

Ale Donald Trump zdążył już odmówić, obiecał jednak przysłać do Moskwy swego doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego Roberta O’Briena. Odmówił za to kategorycznie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Przed kim defilować

Teraz japońskie media poinformowały, że premier Shinzo Abe może nie pojechać do Moskwy. Inni zaproszeni – głównie przywódcy europejscy – wcześniej odwoływali swoje zagraniczne wizyty. Nie wiadomo, jak zachowają się obecnie.

– Sytuacja zmusza nas do bycia elastycznymi – powiedział sekretarz prasowy prezydenta.

Z powodu epidemii Kreml zaczął już rozpatrywać warianty przeprowadzenia parady 9 maja bez widzów. Jednocześnie pojawiły się pomysły przeniesienia jej na jesień, w rocznicę zakończenia wojny z Japonią. Na świecie obchodzona jest 2 września jako dzień zakończenia drugiej wojny światowej.

W Rosji – w prima aprilis – Duma przyjęła jednak ustawę wyznaczającą 3 września jako „dzień sławy wojskowej”, likwidując jednocześnie „dzień pamięci Rosji” 2 września. Początkowo wydawało się, że jest to dowcip, ale informację potwierdził szef parlamentarnej komisji obrony generał Władimir Szamanow. Kreml najwyraźniej nie chce, by jego parady konkurowały ze świętami w innych państwach.

Jednak w Moskwie nie wiedzą, jak długo potrwa epidemia, dlatego rozważana jest kolejna data – 7 listopada, rocznica tzw. rewolucji październikowej. Tego dnia bowiem w 1941 roku Stalin przyjął na placu Czerwonym defiladę syberyjskich oddziałów idących wprost na front.

„Parada Zwycięstwa jest zaplanowana (środki sanitarne podjęte) i przejdzie po placu Czerwonym” – zapewniła rosyjska ambasada w Kanadzie.

Odpowiadała zaś na pytanie brytyjskiego dziennikarza Rolanda Oliphanta: „Rosja odkurza swoje T-34. Czy odbędzie się dzień zwycięstwa!? A jeśli tak, to czy przynajmniej żołnierze piechoty zachowają dwumetrowe odstępy (między sobą)?”.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790