Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało jeszcze, że „żołnierze przeszli pogłębione badania lekarskie. W ramach walki z koronawirusem (…) ustawiono bakteriobójcze lampy ultrafioletowe” – najwyraźniej nie widząc różnic między bakteriami a wirusami.
„Święta data” za rządów Stalina i Chruszczowa była zwykłym dniem pracy. Dopiero kolejny władca ZSRR Leonid Breżniew w 1965 roku ogłosił ją dniem świątecznym, za jego również rządów – od 1975 roku – rozpoczęto regularne paradowanie na placu Czerwonym. Po rozpadzie ZSRR dopiero w 1995 roku wznowiono je, choć początkowo był to tylko przemarsz weteranów. Ale dopiero za kadencji Władimira Putina 9 maja stał się głównym świętem – państwowym oraz ludowym, a mit „wielkiej wojny ojczyźnianej” – głównym wspornikiem propagandowym jego rządów. Szczególnie duże parady urządzano w 60. i 65. rocznicę zakończenia wojny. Ta pierwsza odbywała się jeszcze bez pojazdów wojskowych, w drugiej uczestniczyły oddziały z 13 państw, w tym z Polski.
Po 2005 roku Kreml starał się uczynić z defilad na placu Czerwonym również wydarzenie dyplomatyczne. Zaproszeni liderzy innych państw odbywali rozmowy z gospodarzem, co pozwalało Rosji zachować – lub udawać, że zachowuje – wpływy na rozwiązanie problemów międzynarodowych. Ale wszystko to załamało się w 2014 roku, gdy z powodu agresji na Ukrainę Moskwa znalazła się w izolacji.
„Moralny obowiązek”
Dopiero tegoroczna parada dała Putinowi szansę na triumfalny powrót na arenę międzynarodową. Jako pierwszy przyjął jego zaproszenie na trybunę na placu Czerwonym prezydent Francji Emmanuel Macron. Po nim również prezydent Serbii Aleksandr Vucić oraz premier Japonii Shinzo Abe.
Zapowiedział swój przyjazd Aleksander Łukaszenko, mimo że w poprzednich latach wymigiwał się od tego, powołując się na konieczność przyjmowania własnej parady w Mińsku. Ponadto dziesięć państw potwierdziło wysłanie do Moskwy swych oddziałów reprezentacyjnych, choć te będą musiały przejść kwarantannę.
Putin zdążył zaprosić sekretarza generalnego ONZ, a także przywódców Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, Chin, Korei Północnej, Czech, Bułgarii, Ukrainy oraz państw należących do WNP i Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Doradca Putina ds. międzynarodowych Jurij Uszakow informował, że w sumie zaproszenia dostało 17 liderów. Rosyjski prezydent wcześniej mówił, że „uczestnictwo w święcie państw byłej koalicji antyhitlerowskiej to ich moralny obowiązek”.