Bliski koniec ery chowu klatkowego zwierząt

Komisja Europejska opowiedziała się w środę za wprowadzeniem w krajach UE zakazu chowu klatkowego. Wycofanie klatek przewiduje na 2027 r. Zakaz może oznaczać wzrost cen żywności.

Aktualizacja: 01.07.2021 05:55 Publikacja: 30.06.2021 21:00

Bliski koniec ery chowu klatkowego zwierząt

Foto: Adobe Stock

W całej Unii Europejskiej setki milionów zwierząt hodowlanych przez całe życie uwięzionych jest w małych klatkach. Wiele milionów innych spędza w zamknięciu znaczną część swojego życia. W klatkach żyją nie tylko kury nioski. Dotyka to też miliony królików, świń, przepiórek, kaczek i gęsi.

Czytaj także: Ceny żywności szaleją w Polsce i na świecie

KE przygotuje przepisy

Europejczycy zapytani o swoje poparcie dla lepszej ochrony zwierząt gospodarskich i poprawy warunków ich hodowli odpowiadają, że chcą takiej zmiany. Aż 94 proc. mieszkańców Europy uważa, że ochrona dobrostanu zwierząt hodowlanych jest ważna, a 82 proc. uważa, że zwierzęta te powinny być lepiej chronione.

W 2018 r. ruszyła zapoczątkowana przez fundację Compassion in World Farming Europejska inicjatywa obywatelska „Koniec epoki klatkowej". Fundacja wraz ze swoim polskim oddziałem i 170 organizacjami z całej Europy zebrały pod inicjatywą 1,4 mln podpisów. Niedawno inicjatywę zdecydowanie poparł Parlament Europejski. W środę za wprowadzeniem zakazu chowu klatkowego opowiedziała się Komisja Europejska. KE przewiduje przy tym, że zakaz zacznie obowiązywać w 2027 r. To do niej należeć będzie kolejny ruch, czyli przygotowanie projektu przepisów. W środę Komisja zapowiedziała, że do końca 2023 r. zamierza „przedstawić wniosek ustawodawczy mający na celu wycofanie i ostateczny zakaz stosowania klatek w odniesieniu do wszystkich gatunków i kategorii zwierząt, o których mowa w inicjatywie".

– Przepisy w tej sprawie będą musiały zapewnić odpowiednie okresy przejściowe, które dadzą rolnikom wystarczający czas na dostosowanie się do nowych zasad – komentował na Twitterze Janusz Wojciechowski, unijny komisarz do spraw rolnictwa. – Rolnicy nie powinni sami pokrywać kosztów transformacji. Jest to zapotrzebowanie społeczne, więc społeczeństwo powinno wspierać rolników – przekonywał. Dodał, że Komisja będzie musiała wprowadzić wymogi, by importowane produkty zwierzęce były wytwarzane zgodnie z tymi samymi normami dobrostanu zwierząt, które będą stosowane przez rolników w UE i są akceptowane przez mieszkańców Unii – dodał.

Wcześniej w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" komisarz Wojciechowski mówił, że cieszy się ze stanowiska Parlamentu Europejskiego, który silnie wsparł zakaz chowu klatkowego. – Stoimy przed wyborem, czy hodowla zwierząt to ma być agroprzemysł czy rolnictwo zrównoważone. Chów klatkowy jest prowadzony w ogromnych kombinatach przemysłowych. To ma niewiele wspólnego z rolnictwem – mówił Janusz Wojciechowski.

Przyznał, że potrzebne będą rekompensaty dla tych, którzy zainwestowali w tę branżę. – Unia Europejska ma fundusze odbudowy, które w moim przekonaniu mogą być tu wykorzystane, bo mówimy o zwiększeniu odporności gospodarki. Zakaz jest jednym z działań, które ją podniosą – mówił unijny komisarz do spraw rolnictwa. Przekonywał, że wielkie fermy drobiu, a także trzody chlewnej, nie gwarantują bezpieczeństwa żywnościowego. Może im zagrozić niewielka awaria, wyłączenie prądu albo cyberatak na systemy zarządzania tymi hodowlami. Do tego dochodzą choroby, które łatwo rozprzestrzeniają się w takich fermach. – Budowanie bezpieczeństwa żywnościowego na tego typu przedsiębiorstwach jest więc bardzo ryzykowne. Rolnictwo wymaga zrównoważenia, dywersyfikacji produkcji, to daje bezpieczeństwo żywnościowe. Odejście od hodowli klatkowej jest więc ze wszech miar uzasadnione – mówił Janusz Wojciechowski.

Ceny w górę

– Nie wszystkich będzie stać na taki zakaz. I myślę tu zarówno o hodowcach, jak i o konsumentach – skomentował decyzję KE Michał Kołodziejczak, prezes Agrounii. – Rozumiemy potrzebę dbania o dobrostan zwierząt, ale zakaz chowu klatkowego oznaczać będzie podwyżki cen. Jaja mogą kosztować nawet 2–3 zł za sztukę, bo ich produkcja będzie droższa. To uderzy przede wszystkim w osoby o najniższych dochodach – przekonywał. Tłumaczył, że choć dziś w sklepach coraz więcej jaj pochodzi z wolnego wybiegu, a niektóre sieci rezygnują wręcz ze sprzedaży jaj klatkowych, to do makaronów czy ciast nadal są one wykorzystywane. Po wprowadzeniu zakazu chowu klatkowego także do ich produkcji wykorzystywane będą musiały być jaja z wolnego wybiegu.

– Kilka lat temu UE zażądała od producentów jaj zmiany klatek na większe. Pobrali więc kredyty na zmiany klatek, których do dziś jeszcze nie spłacili. Tymczasem już zapowiadane są kolejne zmiany bardzo kosztowne dla producentów – mówi Michał Kołodziejczak. – KE zapowiada rekompensaty, ale nie wiadomo, czy pokryją one wszelkie straty – dodaje.

Zakaz nie będzie obejmował hodowli zwierząt futerkowych. Tu decyzje należą do poszczególnych krajów.

W kurnikach dominują klatki

Z danych Komisji Europejskiej wynika, że dominującą metodą produkcji jaj w Polsce jest chów klatkowy. Aż 82 proc. jaj produkowanych w naszym kraju pochodzi właśnie z klatek. Pod tym względem wyprzedzają nas tylko: Malta, Litwa, Portugalia i Słowacja. Jaja ściółkowe stanowią około 13 proc. produkcji w naszym kraju, z wolnego wybiegu 4 proc., pozostały 1 proc. przypada na produkcję ekologiczną. Tymczasem w UE połowa produkcji jaj przypada na chów klatkowy, 32 proc. na ściółkowy, 12 proc. pochodzi z wolnego wybiegu, a 6 proc. to jaja ekologiczne. W Polsce w klatkach mamy 40 mln kur niosek, to największy sektor tej hodowli i 80 proc. stad kur w naszym kraju. Średnia wielkość kurnika u nas to około 85 tys. sztuk, w Unii średnio około 45 tys. ?

Małgorzata Szadkowska prezeska Compassion Polska, członkini komitetu obywatelskiego Koniec Epoki Klatkowej

Nadszedł długo oczekiwany dzień. Czekaliśmy na tę decyzję prawie trzy lata, bo tyle czasu zajął cały proces związany z naszą inicjatywą obywatelską. To wielki sukces i dziś KE zrobiła duży krok, żeby pewna epoka dla zwierząt się skończyła. Obywatele domagali się zmian, a Komisja usłyszała ich głos wyraźnie i podjęła jednoznaczne zobowiązanie do stopniowego wycofywania klatek. Dziś świętujemy, ale jutro wracamy do ciężkiej pracy, bo naszym zadaniem będzie monitorowanie całego procesu legislacyjnego.

Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła
Rolnictwo
Putin zawłaszcza jeden z największych agroholdingów w Rosji. To biznes z USA
Rolnictwo
Zielony Ład i ukraińskie produkty rolne - co to oznacza dla polskiego rolnictwa?