Kiedy rok temu sprzedaż drewna z Lasów Państwowych załamała się z powodu covidowego lockdownu i samofinansująca się firma cięła wydatki, aby ratować płynność, zdecydowano, że tylko wydatki na sadzenie, pielęgnację i ochronę lasu pozostaną nietknięte.
W tym sezonie zalesienia obejmą 55 tys. hektarów i znów swoją szansę – podobnie jak w latach ubiegłych – dostanie blisko 0,5 mld sadzonek – mówi Krzysztof Rostek, naczelnik Wydziału Hodowli Lasu w LP.
Prawie połowę z nich już posadzono zeszłorocznej jesieni. – Reszta trafi do lasu na wiosnę. Już od połowy marca do końca kwietnia uzupełnianiem drzewostanów w całej Polsce zajmie się armia ludzi – przynajmniej 100–120 tys. robotników z zakładów usług leśnych i sezonowych pracowników.
Naczelnik Rostek potwierdza, że dzięki sprzyjającej aurze, czyli ubiegłorocznej, pierwszej od kilku lat, większej dawce deszczów, znacząco, bo aż o jedną czwartą (w porównaniu z okresami suszy), przybyło tak zwanych naturalnych odnowień.
Naturalne odnowienia ważne są zwłaszcza w górach, bo rozsiewane wiatrem nasiona docierają w miejsca, które są zwykle poza zasięgiem człowieka.