Jak się ratować przed długami małżonka - wywiad z adwokatem Andrzejem Michałowskim

Spłatę zobowiązań pieniężnych małżonka można tylko ograniczyć – mówi adwokat Andrzej Michałowski.

Publikacja: 30.08.2020 19:01

Jak się ratować przed długami małżonka - wywiad z adwokatem Andrzejem Michałowskim

Foto: Adobe Stock

Czytelniczka pyta: Panie mecenasie, jak może się ustrzec długów męża. Niedawno się dowiedziała, że ma długi hazardowe, ale nie dawała zgody na żaden kredyt. A chciałaby ochronić wspólne mieszkanie przed zajęciem. Pyta, czy powinna, jak jej ktoś radzi, podpisać intercyzę. Wtedy będzie miała osobną część mieszkania, którą wierzyciel może teoretycznie sprzedać, ale praktycznie takie rzeczy się nie dzieją. Czy może lepiej zostać we wspólności?

To jest jak wojna postu z karnawałem. W opisywanej sytuacji wierzyciel będzie miał tytuł wykonawczy tylko wobec jednego z małżonków, więc będzie mógł prowadzić egzekucję tylko z jego majątku osobistego. Jeżeli żona nie była stroną czynności prawnej, z której powstał dług, lub nie wyraziła zgody na jej dokonanie, wierzyciel nie uzyska tytułu przeciwko obojgu małżonkom. Więc zniesienie wspólności (nawet wsteczne) dla zachowawczego uratowania majątku obydwojga nie jest narzucającym się rozwiązaniem.

Czytaj także:

Kłopoty finansowe jednego z małżonków to nie tylko jego problem

Kto dowodzi „niewinności" żony, że nie godziła się na kredyty męża?

Żonie wystarczy zaprzeczenie. Wierzyciel musiałby udowodnić zgodę. Świadomość, że mąż jest hazardzistą, nie wystarczy, może mogłaby stanowić podstawę do odpowiedzialności za przyczynienie się do szkody. Ale to by zależało od innych kolejnych okoliczności, które powinien udowodnić wierzyciel.

A ma kobieta inne wyjście?

Lepsze może być zniechęcanie wierzyciela przez rzucanie mu pod nogi licznych kłód, co wymaga pozostawania we wspólności małżeńskiej.

Taktyczna obstrukcja?

W granicach dopuszczalnych przez procedury i nienaruszająca dobrych obyczajów. Każdy ma przecież prawo do wyczerpania wszystkich przysługujących mu środków ochrony i prezentowania własnego stanowiska, zwłaszcza w opisywanej sytuacji nieświadomości zaciągania długów przez męża – mnoży to koszty wierzyciela i wydłuża czas dochodzenia jego należności. A za to stwarza szansę na porozumienie z wierzycielem w trakcie postępowania, bo dla niego może być korzystna niższa, ale szybsza spłata, albo nawet może prowadzić do odstąpienia od egzekucji, gdyby jej powodzenie oddalało się w nieskończoność. Cel jest twórcą całego prawa, więc pytania o cel trzeba sobie postawić na początku i konsekwentnie do niego dążyć w postępowaniu. Trzeba też realnie ocenić ryzyka przyjęcia takiej gry.

Tym bardziej że rzucanie kłód nie zniechęci każdego wierzyciela.

To prawda. Ten wariant nie ma w sobie nic z czarodziejskiej różdżki, dzięki której w magiczny sposób – ludzie czasem wierzą, że dzięki sztuczkom prawników – unikniemy zagrożeń. To raczej rodzaj gry, w której poza merytoryczną racją i konsekwencją postępowania liczy się wyczucie granic, których nie można przekroczyć. Bo wierzyciel w przypadku bezskuteczności egzekucji w stosunku do majątku osobistego męża będzie mógł wystąpić o sądowe zniesienie wspólności i ustanowienie rozdzielności majątkowej w stosunku do konkretnego składnika majątku małżonków, z którego będzie mógł się zaspokoić. A kiedy to się stanie, nabycie przez kogoś udziału 50 proc. w nieruchomości po dobrej cenie nie jest takie nierealne, jak chciałaby myśleć autorka pytania.

I co jeszcze z tym półmieszkaniem może zrobić wierzyciel?

Nabywca będzie współwłaścicielem. Może chcieć współposiadać rzecz wspólną i zostać dopuszczonym do korzystania z mieszkania. Może zażądać wynagrodzenia za korzystanie z nieruchomości. Może chcieć znosić współwłasność ze zobowiązaniem drugiego współwłaściciela do spłaty pieniężnej wartości jego udziału.

Może zbyć udział kolejnej osobie, w tym takiej, z którą nikt rozsądny nie będzie chciał mieć nic wspólnego. Może domagać się poniesienia nakładów, np. remontów pociągających za sobą wysokie koszty. Może wymagać uzgadniania sposobów zarządzania mieszkaniem. Gra obliczona na wyczerpanie przeciwnika, o której mówiliśmy w wypadku egzekucji, tym razem może być prowadzona w stosunku do drugiej strony. I może być bardziej dolegliwa.

Czytelniczka pyta: Panie mecenasie, jak może się ustrzec długów męża. Niedawno się dowiedziała, że ma długi hazardowe, ale nie dawała zgody na żaden kredyt. A chciałaby ochronić wspólne mieszkanie przed zajęciem. Pyta, czy powinna, jak jej ktoś radzi, podpisać intercyzę. Wtedy będzie miała osobną część mieszkania, którą wierzyciel może teoretycznie sprzedać, ale praktycznie takie rzeczy się nie dzieją. Czy może lepiej zostać we wspólności?

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona