Kiedy „Kultura” była polityką

Lektura obowiązkowa w czasach pękania solidarności – pisze o książce „Jerzy Giedroyć w 1946 roku" publicysta historyczny Łukasz Garbal.

Aktualizacja: 17.10.2019 18:18 Publikacja: 17.10.2019 17:22

S.M. Nowinowski Jerzy Giedroyć w 1946 roku wyd. Biblioteka „Mnemosyne”, Gdańsk

S.M. Nowinowski Jerzy Giedroyć w 1946 roku wyd. Biblioteka „Mnemosyne”, Gdańsk

Foto: materiały prasowe

Amerykanom wciąż trzeba przypominać, że Instytut Literacki nie był wydziałem żadnego uniwersytetu, i był czymś więcej niż wydawnictwo. Niestety, w świetle propagandy „niby" historycznej, wykrzywiającej przeszłość, wkrótce trzeba będzie o tym przypominać także Polakom.

Owszem, Instytut Literacki był także domem wydawniczym – przede wszystkim jednak był mostem dla niezależnej myśli. Nie miał mentalności obleganej twierdzy, a raczej oddziału sił specjalnych (w głębszym sensie, choć związki osobiste Giedroycia z Dwójką to ciekawy trop). To niezwykła intuicja, że tak pochłonięty polityką twórca przedwojennej „Polityki" swoje najważniejsze dzieło nazwał „Kultura". To słowo klucz całego antytotalitarnego myślenia Giedroycia.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Wspaniała to była kampania. Nie zapomnę jej nigdy
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Niech przyszły prezydent Polski pamięta o Andrzeju Poczobucie
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Konsekwencje wyboru
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Mentzen nawarzył sobie piwa. Tusk błogosławi koalicji z Konfederacją?
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
felietony
Przegląd kadr i atestacja stanowisk pracy w rządzie Donalda Tuska
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont