Opozycja Nowoczesna

Organizowany przez PiS teatr zdemolował system prawa, cofnął w rozwoju edukację, rozwalił polską armię, zniszczył wizerunek Polski w UE i na świecie – pisze Piotr Misiło, poseł Nowoczesnej.

Publikacja: 25.01.2018 17:18

Opozycja Nowoczesna

Foto: Nowoczesna/ materiały prasowe

Pogłoski o naszej śmierci są nieco przesadzone – tak należałoby odpowiedzieć prorokom przekazującym „dobre i złe nowiny" o Nowoczesnej w mediach. Bez wątpienia partii mocno dotknęły ostatnie wydarzenia, jednak takie zimne prysznice miewają i efekt pozytywny. Zachęcają do myślenia, do redefinicji tematu głównego, określenia na nowo „o co nam chodzi", „po co powstaliśmy". Zacznijmy zatem od początku.

Nowoczesna powstała z konieczności protestu przeciw nieudolnym rządom schyłkowej PO-PSL. Zaproponowaliśmy inne spojrzenie na sprawy państwa – zamiast rządów „zawodowych polityków" (z których każdy zna się na wszystkim) rządy osób znających się na zarządzaniu. Przyświecała prosta zasada: pilotować boeinga nie powinna osoba wybrana przez pasażerów, ale taka, która umie pilotować taki samolot. Uwierzono nam. Po wejściu do Parlamentu nasze zdroworozsądkowe myślenie zaczęło się wypaczać.

Z pełną naiwnością, z wiarą, że rozsądek jest najważniejszy, a celem nadrzędnym jest rozwój Polski i Polaków znaleźliśmy się, jak ten misjonarz w dżungli Nowej Gwinei, w środku gwałtownej walki dwóch zwaśnionych plemion. Front jedności, czyli trzy partie koalicyjne pod wspólnym sztandarem, rozpoczęły realizację trzypunktowego planu: przejąć władzę, umocnić władzę, skompromitować przeciwników. Pierwszy krok to przejęcie „służb" CBA i ABW, drugi to prokuratura, trzeci to Trybunał Konstytucyjny, czwarty sądy, a w tle przejęcie policji, wojska i najważniejsze, spółek Skarbu Państwa, wliczając w to perłę w koronie – telewizję publiczną.

Od pierwszego dnia znaleźliśmy się w innym świecie, świecie intryg, pułapek, podstawiania nóg i rozrzuconych skórek od bananów. Ten świat nakręcany przez dziennikarzy czyhających na poślizgnięcia, którym nie idzie o meritum, a o skandal, chichoczących z drobnych wpadek i żywiących się padliną. Uczone rozmowy przed kamerami prowadzone w stylu i tematyce zawodów sportowych: jakie tricki winna wykonać drużyna, by omamić widzów, o czym zawodnicy rozmawiali w szatni...

W ciągu dwóch pierwszych lat praktyki parlamentarnej dyrygowanej przez naszych rodzimych bolszewików, spotkaliśmy się z niedającą się opisać arogancją. Organizowany przez PiS teatr z otrzaskanymi w boju aktorami, takimi jak osławiony prokurator Piotrowicz czy pełna wdzięku i taktu doktor Pawłowicz, zdemolował system prawa, cofnął w rozwoju edukację podstawową i średnią, rozwalił polską armię, zniszczył wizerunek Polski w UE i świecie.

Rząd jedności PiS

Rządzący front jedności ostentacyjnie pokazuje swoją pogardę do systemu, który go wyniósł do władzy. Przywódca większości parlamentarnej publicznie lekceważy Sejm RP, czytając podczas debaty książkę o kotach i wypowiadając się poza jakimkolwiek ustalonym trybem. Prezydent i inni posłowie PiS przysięgając wierność konstytucji i dodając: „Tak mi dopomóż Bóg", łamią ją w oczywisty sposób, czego przykładem jest rozczulająca otwartość posłanki Pawłowicz deklarującej publicznie, iż popełni krzywoprzysięstwo, bo tak chce partia.

Nowoczesna nie jest przeciwko PiS. Nie jest przeciwko wyborcom PiS. Jest za dobrymi rozwiązaniami dla Polski i Polaków. W lustrze chcielibyśmy widzieć osoby uczciwe i chcielibyśmy, by nasze dzieci czy wnuki mówiły o nas z dumą. Działalność w parlamencie winna kojarzyć się wszystkim z debatą na temat ulepszania rzeczywistości. Musimy przełamać dzielenie spraw na złe „twojsze" i dobre „mojsze". Nie możemy jednak zamknąć oczu na stan faktyczny, w którym władza drogą pokrętną, opakowaną w fałszywą szlachetność uwodzi wyborców poprzez pobudzanie pseudodumy narodowej, judzenie przeciwko sąsiednim krajom, nagradzaniem ksenofobii i cichej akceptacji dla neofaszystowskich organizacji.

Przykładem na to, jak działa prokuratura podporządkowana partii, jest banalny wypadek kolumny BOR z panią premier – dochodzenie w tej prostej sprawie trwa już rok, a termin zakończenia prawdopodobnie się odsuwa, czekając na całkowite upartyjnienie sądów, by wyrok nie naruszał godności władzy. Za chwilę miną dwa lata od śmierci Igora Stachowiaka bez prawnych konsekwencji dla sprawców. Aktywność ministra objawia się natomiast w kontynuowaniu sprawy pociągnięcia do odpowiedzialności rzekomych sprawców śmierci ojca ministra wraz z sędziami, którzy wydali wyroki uniewinniające.

Czy można ufać ludziom bez twarzy, którzy każdy głupi i zdradziecki w swoich skutkach ruch partyjnej władzy wytłumaczą krzykiem i demagogią? Czy można ufać panom: Terleckiemu, Sasinowi, Suskiemu, Tarczyńskiemu, przypominającym w oszukańczych manipulacjach Jacka Kurskiego? Czy można ufać paniom Beatom: Szydło, Kępie i Mazurek, które patrząc prosto w oczy telewidzom „mówią fałszywe świadectwo" przeciw oczywistym faktom? Czy można ufać Czarneckiemu obrzucającemu błotem panią Thun, który kilka lat wcześniej wraz z Andrzejem Dudą, Ryszardem Legutko i innymi donosili na Polskę w Parlamencie Europejskim o rzekomych fałszerstwach wyborczych (nigdy niepotwierdzonych). Macierewicz skarżył się na rząd Polski kongresmenom USA i organizował wystawy w Brukseli. Ale (według jego własnego określenia) szmalcownik Czarnecki może obrzucać błotem kogo chce i kłamać, bowiem wyznacznikiem prawdy jest jego obecny mistrz – Kaczyński.

Oszustwo wyborcze

Zarządzanie państwem jest jak zarządzaniem wielkim przedsiębiorstwem. Czy można powierzać je amatorom i nieukom zdobywającym popularność w wyborczym show? Oszustwo wyborcze polega nie tylko na fałszowaniu samych wyborów, ale również i przede wszystkim na oszukańczej kampanii. Jakże łatwo w jej trakcie głosić o 500 zł na każde dziecko, a potem przekonywać, że nie na każde, ale na drugie. Jakże łatwo obiecać reformę sądownictwa, by skracać postępowania, a potem wprowadzać reformę, by przywrócić PRL-owskie upartyjnienie sądów.

Na decyzyjne stanowiska państwowe potrzebne są odpowiedzialne osoby, umiejące zarządzać zespołami, znające się na swojej profesji. Nie może być tak, że kryterium wyboru jest przynależność do nomenklatury partyjnej. Osoby zarządzające majątkiem państwowym czy samorządowym muszą spełniać tylko trzy kryteria: wiedza, umiejętność zarządzania i uczciwość. I jest obojętne, jaką ta osoba ma płeć, wyznanie, przynależność partyjną i zasługi w dalekiej przeszłości. Za zasługi wdzięczne społeczeństwo winno dawać order i dodatkową rentę, a nie państwowe stanowisko z limuzyną i szoferem.

Partia Nowoczesna nie walczy z PiS ani z jego wyborcami. Partia Nowoczesna walczy ze złym, wyniszczającym Polskę zarządzaniem. Z zarządzaniem dążącym do utrzymania władzy przez następne cztery lata. W celu utrzymania władzy PiS potrzebuje podporządkować sobie Trybunał Konstytucyjny, policję, armię i służby specjalne, a również Sąd Najwyższy, Krajową Radę Sądownictwa i kierownictwa poszczególnych sądów. Dla utrzymania władzy trzeba było podporządkować sobie telewizję publiczną. W tym samym celu mami się swoich wyborców, zawłaszczając osiągnięcia poprzedników i uruchamiając machinę propagandy sukcesu, której skali nie osiągnął żaden z partyjnych bonzów PRL.

Nadzieja umiera ostatnia

Nowoczesna partia to taka, której podstawowym programem jest „jak najmniej państwa w państwie". Uproszczenie procedur, przeniesienie spraw wiary do sfery sumień poszczególnych obywatelek i obywateli. Prostego pojmowania rzeczywistości: W miejsce „swoich sędziów" – drastyczna reforma kodeksów postępowania, wzmocnienie obsługi sędziowskiej, wprowadzenie sędziów pokoju. W miejsce „obrony życia za wszelką cenę" – wzmocnienie roli kobiety w decyzjach dotyczących potomstwa i jej przyszłości.

W miejsce 500+ na drugie i następne dziecko dla każdej rodziny – kwota wsparcia w zależności od średniej wynagrodzenia. W miejsce zakupu rakiet przeciwlotniczych – zakup sprzętu dla wojska o podwójnym zastosowaniu, służącego w przypadkach kataklizmów potrzebom cywilnym. Związki partnerskie? To przecież specyficzna umowa cywilna o wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego. Włączanie do dysputy kwestii seksu nie ma sensu – to sprawa czysto prywatna. Wiek rozpoczęcia edukacji powinien być elastyczny, a narzucony państwowy program winien określać tylko minimum.

Konieczna jest zmiana struktury służby zdrowia – lekarz winien skupić się na diagnozie i leczeniu, ocena wstępna i „papierologia" winna być dokonywana przez niższy personel medyczny. Służba zdrowia musi być godnie wynagradzana, a cały system odpowiednio dofinansowywany. Nie może być tak, że wspaniała inicjatywa WOŚP wypełnia luki systemu tej służby. Żądamy od publicznych instytucji naukowych rzetelnych ocen tworzonego prawa. Łamanie konstytucji nie jest sprawą indywidualnych opinii.

Nowoczesna partia winna mieć charakter kontrolny i rekomendacyjny. Nie może być swoistą koterią, której członkowie po zdobyciu władzy obsadzą intratne stanowiska i wprowadzą „swoich" na państwowe i samorządowe posady. Partia winna rekomendować na stanowiska najlepszych bez względu na poglądy, a zająć się monitorowaniem i kontrolą działań.

Nowoczesna partia to organizacja zaufania społecznego kontrolująca władzę wykonawczą i proponująca rozwiązania prawne zwiększające efektywność wydawania środków budżetowych na rzecz dobrobytu i bezpieczeństwa obywateli. Partia Nowoczesna nie dąży do zagarnięcia władzy, by wprowadzić swoich Misiewiczów do spółek Skarbu Państwa i do administracji państwowej, by jej członkowie znaleźli swoje miejsce przy bankomatach wypłacających wysokie pensje dla uprzywilejowanych. Partia Nowoczesna będzie wspierać każde rozwiązanie dobre dla Polski i Polaków bez względu na to, kto lub które ugrupowanie je zaproponuje.

Pogłoski o naszej śmierci są nieco przesadzone – tak należałoby odpowiedzieć prorokom przekazującym „dobre i złe nowiny" o Nowoczesnej w mediach. Bez wątpienia partii mocno dotknęły ostatnie wydarzenia, jednak takie zimne prysznice miewają i efekt pozytywny. Zachęcają do myślenia, do redefinicji tematu głównego, określenia na nowo „o co nam chodzi", „po co powstaliśmy". Zacznijmy zatem od początku.

Nowoczesna powstała z konieczności protestu przeciw nieudolnym rządom schyłkowej PO-PSL. Zaproponowaliśmy inne spojrzenie na sprawy państwa – zamiast rządów „zawodowych polityków" (z których każdy zna się na wszystkim) rządy osób znających się na zarządzaniu. Przyświecała prosta zasada: pilotować boeinga nie powinna osoba wybrana przez pasażerów, ale taka, która umie pilotować taki samolot. Uwierzono nam. Po wejściu do Parlamentu nasze zdroworozsądkowe myślenie zaczęło się wypaczać.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Czego chcemy od Europy?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Co Ostatnie Pokolenie ma wspólnego z obywatelskim nieposłuszeństwem
Opinie polityczno - społeczne
Jan Zielonka: Donald Tusk musi w końcu wziąć się za odbudowę demokracji