Surowszy paragraf na tytoniowe mafie

Ze względu na skalę procederu i straty dla budżetu członkom tytoniowego gangu rozbitego kilka dni temu na Mazowszu postawiono zarzuty z nadzwyczajnym zaostrzeniem kary. Grozi im 28 mln zł grzywny i do dziesięciu lat więzienia.

Publikacja: 22.10.2017 15:58

Surowszy paragraf na tytoniowe mafie

Foto: Adobe Stock

Jedną z największych w ostatnich latach nielegalnych fabryk papierosów, działającą na Mazowszu (w okolicach Otwocka), funkcjonariusze olsztyńskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Izby Administracji Skarbowej w Olsztynie zlikwidowali w minionym tygodniu. Ich działania nadzorował prowadzący w tej sprawie śledztwo wyspecjalizowany prokurator z Wydział do Spraw Przestępczości Finansowo – Skarbowej Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

Nielegalna wytwórnia mieściła się w olbrzymiej hali, wyposażonej w profesjonalny sprzęt. Na miejscu przy produkcji wpadło 14 osób, z tego dziesięć to nielegalni pracownicy z Ukrainy. Teraz śledczy intensywnie ustalają szefów grupy, którzy zainwestowali miliony złotych w nielegalny interes.

O rozmachu lewego przedsięwzięcia świadczy skala ponoszonych kosztów. Same maszyny znajdujące się w lewej fabryce były warte 2,5 mln zł, skonfiskowany na miejscu towar (gotowe papierosy i krajanka tytoniowa) - ok. 16 mln zł. Niemałe kwoty wydawano na płace dla nielegalnych pracowników.

Linie produkcyjne ze względu na wysoki poziom technologiczny wymagały do obsługi osoby o specjalistycznych umiejętnościach. Takie fachowe przygotowanie posiadał jeden z zatrzymanych - 56-letni Ukrainiec.

- W przeszłości mężczyzna ten przeszedł przeszkolenia, m.in. służąc w wojsku, dotyczące obsługi różnych maszyn, zdobywając doświadczenie, które wykorzystano w nielegalnej fabryce – mówi ”Rzeczpospolitej” jeden ze śledczych.

Fachowiec z Ukrainy okazał się na tyle cenny dla grupy przestępczej, że otrzymywał ekstra zapłatę – dochodzącą do 7 tys. euro, z możliwością podwyżki, kiedy nielegalny biznes się rozwinie. Pozostali pracownicy, o niższych kwalifikacjach, mieli zarobki już mniej imponujące.  

Tytoniowy interes zorganizowano tak, by nie wzbudzał podejrzeń. Na części powierzchni hali urządzono kuchnię, łazienkę i sypialnie, dzięki czemu pracownicy nie musieli wychodzić na zewnątrz i nie zdradzali swojej obecności. W jednym z pomieszczeń – zresztą wyciszonym - pracował agregat prądotwórczy zasilający fabrykę w energię, bo zbyt duży pobór prądu z sieci mógł zwrócić czyjąś uwagę. W hali była maszyna pakująca papierosy w paczki, i magazyn, w którym przechowywano towar.

Mimo tych środków ostrożności, policjantom CBŚP udało się wytropić nielegalną wytwórnię. Pracowała niespełna trzy miesiące (od lipca). W tak krótkim  czasie na jej działalności Skarb Państwa został narażony na straty rzędu 22 mln zł.

- Zatrzymani trafili do aresztu pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, nielegalnego wytwarzania wyrobów tytoniowych i przestępstw przeciwko obowiązkom podatkowym – mówi Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka CBŚP.

Za przestępstwa jakie zarzucono członkom szajki grozi do 5 lat pozbawienia wolności, oraz grzywna. Jednak ze względu na ogromną skalę procederu, warszawska prokuratura sięgnęła po możliwość surowszej kary.

- W odniesieniu do umyślnych przestępstw skarbowych, w kwalifikacji prawnej dotyczącej zarzutów prokurator uwzględnił instytucję obligatoryjnego, nadzwyczajnego obostrzenia kary przewidzianą w Kodeksie karnym skarbowym – mówi „Rzeczpospolitej Agnieszka Zabłocka-Konopka, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

- Prokurator zdecydował się na taki krok uwagi na spowodowanie przez sprawców uszczuplenia należności publicznoprawnej dużej wartości, i wobec popełnienia przez nich przestępstw skarbowych w zorganizowanej grupie –tłumaczy rzeczniczka.

Członkom tytoniowej mafii grozi więc do 10 lat pozbawienia wolności, oraz wysoka grzywna – wynosząca ponad 28 mln zł - adekwatna do wielkości strat, jakie spowodowali swoim działaniem.

Biznesowe plany grupy przestępczej, która chciała wytworzone w lewej fabryce papierosy dostarczać do Niemiec i Wielkiej Brytanii, przerwali śledczy, którzy - jak zapewniają – nie powiedzieli ostatniego słowa.

- Trwa rozpracowanie grupy, którego celem jest jak najszybsze ustalenie i zatrzymanie kierujących tą strukturą, oraz pozostałych osób związanych z procederem, który przynosił sprawcom wysokie zyski – zaznaczają śledczy.

Jedną z największych w ostatnich latach nielegalnych fabryk papierosów, działającą na Mazowszu (w okolicach Otwocka), funkcjonariusze olsztyńskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Izby Administracji Skarbowej w Olsztynie zlikwidowali w minionym tygodniu. Ich działania nadzorował prowadzący w tej sprawie śledztwo wyspecjalizowany prokurator z Wydział do Spraw Przestępczości Finansowo – Skarbowej Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

Nielegalna wytwórnia mieściła się w olbrzymiej hali, wyposażonej w profesjonalny sprzęt. Na miejscu przy produkcji wpadło 14 osób, z tego dziesięć to nielegalni pracownicy z Ukrainy. Teraz śledczy intensywnie ustalają szefów grupy, którzy zainwestowali miliony złotych w nielegalny interes.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Chciała wyłudzić kredyt na zmarłego. Przyprowadziła go do banku
Przestępczość
Morderstwo Polaka w Szwecji. Aresztowano 17-latka
Przestępczość
Kolejny atak nożownika w Sydney. Zaatakował w kościele
Przestępczość
Kto zabił 39-latka polskiego pochodzenia? Gangi narkotykowe sieją postrach w Szwecji
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Przestępczość
Chiny zalały Wielką Brytanię fałszywkami. Tym razem klienci moga mieć problemy