Koronawirus dobry dla win z Bordeaux?

Pandemia Covid-19 ma szansę zaprocentować dla producentów win.

Aktualizacja: 26.06.2020 15:04 Publikacja: 26.06.2020 14:21

Koronawirus dobry dla win z Bordeaux?

Foto: AdobeStock

Rynek najdroższych win z Bordeaux od lat opiera się na systemie en primeur, który w skrócie polega na subskrypcji win jeszcze w beczkach najczęściej rok przed butelkowaniem. Handlarze, zwani négociants, kupują roczniki z wyprzedzeniem płacąc jednak producentom całą sumę od razu.

System en primeur, jak każdy system sprzedaży podlega cyklom koniunkturalnym. Ceny najlepszych win z regionu Bordeaux osiągnęły szczyt cenowy (nawet 300 euro za butelkę) między 2006 a 2010 rokiem, gdy wciąż duże zakupy robili Chińczycy, których wydatki ograniczyły od 2012 roku zmiany w polityce Chin, mające ograniczyć luksusową konsumpcję. Ceny ustalane są jednak nie tylko przez relację popytu i podaży, ale także od oceny rocznika przez ekspertów. W ostatnich latach wina z Bordeaux, dzięki katastroficznemu skądinąd ociepleniu klimatu, zyskują na jakości i 4 na 5 ostatnich roczników określanych jest mianem „wyjątkowych” (w końcówce XX wieku określano tak 2-3 roczniki na dekadę). W podniesieniu jakości pomogły też inwestycje poczynione przez winiarzy.

W ostatnich latach ceny Bordeaux spadały, a zwrot na inwestycji dla négociants przestał być aż tak atrakcyjny. Wpłynęły na to czynniki takie, jak odwrót Chińczyków i zmiany w zachowaniu konsumentów na Zachodzie, którzy przerzucili się na wina z innych regionów. To sprawiło, że maleje marża négociants, a wina coraz więcej czasu spędzają w piwnicach czekając na sprzedaż, bo pośrednicy tracą zainteresowanie towarem.

- Gdy pośrednicy mało zarabiają, to nie są zainteresowani dystrybucją twoich win – podsumowuje w rozmowie z „Weekday Times” Stéphanie de Boüard-Rivoal z winnicy Angélus.

I gdy wydawało się, że nie ma dobrego wyjścia z klinczu, a sytuację dodatkowo utrudnił Donald Trump nakładając 25 proc. cła, pojawił się koronawirus. Dla wszystkich zainteresowanych to świetna okazja do korekty. Najwięksi producenci obecni w systemie en primeur porozumieli się i ograniczyli ilość wina dostarczaną na rynek, by uniknąć nadmiaru. Zdaniem Saski de Rothschild z Lafite Rothschild to świetna okazja do przetasowań i sprawia, że 2020 rok zapowiada się pozytywnie dla win z Bordeaux.

A dla miłośników win z tego klasycznego regionu może to oznaczać, że taniej już było.

Rynek najdroższych win z Bordeaux od lat opiera się na systemie en primeur, który w skrócie polega na subskrypcji win jeszcze w beczkach najczęściej rok przed butelkowaniem. Handlarze, zwani négociants, kupują roczniki z wyprzedzeniem płacąc jednak producentom całą sumę od razu.

System en primeur, jak każdy system sprzedaży podlega cyklom koniunkturalnym. Ceny najlepszych win z regionu Bordeaux osiągnęły szczyt cenowy (nawet 300 euro za butelkę) między 2006 a 2010 rokiem, gdy wciąż duże zakupy robili Chińczycy, których wydatki ograniczyły od 2012 roku zmiany w polityce Chin, mające ograniczyć luksusową konsumpcję. Ceny ustalane są jednak nie tylko przez relację popytu i podaży, ale także od oceny rocznika przez ekspertów. W ostatnich latach wina z Bordeaux, dzięki katastroficznemu skądinąd ociepleniu klimatu, zyskują na jakości i 4 na 5 ostatnich roczników określanych jest mianem „wyjątkowych” (w końcówce XX wieku określano tak 2-3 roczniki na dekadę). W podniesieniu jakości pomogły też inwestycje poczynione przez winiarzy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Przemysł spożywczy
Polacy oszczędzają i nie marnują żywności
Przemysł spożywczy
Kakao droższe od miedzi. Zyskuje na wartości szybciej niż bitcoin
Przemysł spożywczy
Chude lata dla alkoholi. Uderzyła je akcyza
Przemysł spożywczy
Kakao drożeje szybciej niż bitcoin
Przemysł spożywczy
Wielka Brytania grozi zakazem importu polskiego drobiu z powodu salmonelli