Kierowana rakieta produkowana przez Diehl Defence nie jest nową konstrukcją, pod skrzydła ciężkich myśliwców Tornado w Luftwaffe trafiła już w 2005 roku. Przed pięciu laty wystrzeliwany z wyrzutni lądowych zmodyfikowany pocisk IRIS-T był także oferowany we wstępnej fazie przetargu na tarczę powietrzną krótkiego zasięgu w Polsce.
Przybywa Falcon
W zupełnie nowej konfiguracji niemiecką rakietę przechwytującą zaprezentowano właśnie w Abu Zabi, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zdaniem lidera konsorcjum producentów - zbrojeniowego giganta Lockheed Martin – uzbrojony w pociski IRIS –T zintegrowany przeciwlotniczy system Falcon ma być przygotowany do zwalczania nowych powietrznych zagrożeń krótkiego i średniego zasięgu. Za jakość zestawu odpowiadają renomowani producenci: niemiecki Diehl daje pocisk IRIS-T SLM o zasięgu 40 km i wyrzutnię pionowego startu z dookólnym, mobilnym radarem wykrywania celów powietrznych AESA Giraffe 4A szwedzkiej firmy Saab. System dowodzenia i kierowania ogniem SkyKeeper stworzyli Amerykanie. Lockheed Martin zapewnia, że otwarta architektura systemu Falcon umożliwia jego łatwą integrację z dowolnym centrum operacji powietrznych.
Czytaj także: Rakietowy Homar wiosny nie czyni
Odpowiedź na zagrożenia
Takie zagrożenia, jak atak uderzeniowych (przenoszących uzbrojenie) dronów, pocisków manewrujących, które mogą uderzać z dowolnego kierunku, a także samolotów i śmigłowców zdolnych do przenoszenia uzbrojenia na większe odległości, wymagają specjalnych i technologicznie zaawansowanych rozwiązań. Dostarczy je system Falcon - zachwala Lockheed.
- Nasi zagraniczni klienci szukają rozwiązania nowej generacji dla obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu. Falcon odpowiada na zagrożenia i jest gotowy już dzisiaj – twierdzi Scott Arnold, wiceprezes Lockheed Martin i wiceszef pionu zintegrowanej obrony powietrznej i przeciwrakietowej IAMD. – Falcon może być także przykładem skutecznej współpracy z klientami. To oni pomagali wykrywać potencjalne luki w systemach obronnych i szukać rozwiązań w celu szybkiego reagowania na dzisiejsze i przyszłe zagrożenia – dodaje Arnold.