Jak donosi "Gazeta Wrocławska" prokuratorowi zarzucono  13 przestępstw, lecz skazano za siedem. Nie miały związku z Tomaszem Komendą. Wyrok Sądu Rejonowego we Wrocławiu nie jest prawomocny. Stanisław O. przekonuje, że jest niewinny i zapowiada apelację, podobnie jak oskarżyciel.

To drugi  wyrok za korupcję dla prokuratora O. Pierwszy zapadł w 2015 roku w sądzie w Zielonej Górze. Wtedy jednak sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary i skazał prokuratora na dwa lata i dziewięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dziesięć lat. Nadzwyczajne złagodzenie kary było nagrodą za współpracę prokuratora O. z organami ścigania i ujawnienie przestępstw, o których śledczy nie wiedzieli.

W miniony piątek Stanisław O. został skazany za czyny z lat  1996-2001, czyli w czasie , gdy prowadził śledztwo w sprawie zbrodni miłoszyckiej, o której dokonanie oskarżono Tomasza Komendę. Został on zatrzymany i aresztowany w kwietniu 2000 r., a kilka miesięcy później prokuratorowi O. odebrano śledztwo, dokończył je inny prokurator.

"Gazeta Wrocławska"  informuje, że byłego prokuratora skorumpował Ryszard P., biznesmen znany w przestępczym półświatku Wrocławia. W jednym z zarzutów, za które zapadł wyrok skazujący, prokuratura wymieniła wszystkie prezenty jakie biznesmen Ryszard dawał prokuratorowi: 3 litry wódki, 5 butelek whisky, alkohole i posiłki „spożywane podczas spotkań towarzyskich", kosmetyki męskie, odzież, system ABS do auta volkswagen golf, zegarki, dwa telefony komórkowe. Była też gotówka - 10 , 20 tysięcy zł za załatwienie uchylenia aresztu.

Stanisław O. został wydalony z prokuratury po pierwszym prawomocnym wyroku w swojej sprawie - tym z 2015 r. Do czasu wyrzucenia z prokuratury pobierał pensję prokuratora w stanie spoczynku.