Niespełna dwa lata temu pracowało ok. 30 proc. skazanych. Dziś jest ich 83 proc. – tak Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości, podsumował program „Praca dla więźniów".

Przekonywał też, że za nowe miejsca pracy, za budowę hal produkcyjnych zapłacili sami więźniowie. W ramach programu w 2016 r. otwarto trzy hale produkcyjne przy zakładach karnych. W tym roku powstają cztery kolejne, w 2018 r. zostanie w sumie utworzonych 2 tys. nowych miejsc pracy.

Program „Praca dla więźniów" ogłoszono w kwietniu 2016 r. Połączono go ze zmianami w prawie, które mają sprzyjać większym możliwościom pracy więźniów. W czerwcu w życie weszło podwyższenie kwoty ryczałtu przysługującego przedsiębiorcy z tytułu zatrudnienia osoby pozbawionej wolności. Został on podniesiony z 20 do 35 proc. wartości wynagrodzeń przysługujących zatrudnionym osobom pozbawionym wolności. Z kolei do października 2017 r. podpisano 649 umów z zewnętrznymi podmiotami na pracę więźniów. W styczniu 2016 r. pracowało 23 942 skazanych, a obecnie już 35 851.