Pedofil sprzed lat też trafi do rejestru

Skazani dawno temu gwałciciele nie mogą spać spokojnie. Ich dane ze zdjęciem również trafią do internetu.

Aktualizacja: 18.04.2019 09:18 Publikacja: 17.04.2019 17:55

Pedofil sprzed lat też trafi do rejestru

Foto: 123RF

Nie ma znaczenia, czy wyrok za gwałt zapadł w 2018 czy w 2009 r. Skazany pedofil wraz ze zdjęciem trafi do Krajowego Rejestru Pedofilów – przesądził właśnie Sąd Najwyższy. SN uwzględnił tym samym kasację prokuratora generalnego w tej sprawie.

Czytaj także: 

RPO: 16-latka nie powinna trafić do „rejestru pedofilów”

Nastolatkowie trafili do rejestru pedofilów za amatorski film

Sprawa stara, rejestr nowy

Sąd Okręgowy we Wrocławiu w grudniu 2017 r. miał zdecydować, czy dane skazanego dziewięć lat wcześniej gwałciciela trafią do rejestru sprawców przestępstw na tle seksualnym. Uznał, że nie powinny trafić. Powód? Wyrok na Krzysztofa B. za gwałt ze szczególnym okrucieństwem zapadł w 2009 r. Do tragicznych wydarzeń doszło z kolei rok wcześniej.

Popełnienie czynu i prawomocny wyrok nastąpiły przed wejściem w życie ustawy tworzącej rejestr. W ocenie sądu w sytuacji, gdy prawomocne orzeczenie kończące postępowanie w sprawie zapadło po dniu wejścia w życie tejże ustawy, nie ma mowy o dokonaniu wpisu.

Zgoła odmiennego zdania jest prokurator generalny. Jego zdaniem pomiędzy przepisami art. 29 i art. 30 ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym nie zachodzi sprzeczność, która nakazywałaby ich łączną interpretację.

W ocenie zastępcy prokuratora generalnego Sąd Okręgowy we Wrocławiu błędnie uznał, że ustawa nie ma zastosowania do sprawców skazanych prawomocnie przed dniem wejścia w życie ustawy. W grę wchodzą tutaj dwa przepisy: art. 29 i art. 30 ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym. Pierwszy stanowi, że w ciągu roku od wejścia w życie ustawy (tj. od 1 października 2018 r.) w rejestrze znajdą się dane osób skazanych za gwałty i pedofilię wraz z ich zdjęciem.

W kolejnym przepisie (art. 30) mówi się, jakich skazanych dane do niego nie trafią.

O co konkretnie chodzi? Spośród sprawców czynów popełnionych przed 1 października 2017 r. do rejestru z dostępem ograniczonym trafiają gwałciciele, których ofiary miały więcej niż 15 lat, ale mniej niż 18. Tej kategorii sprawców przysługuje jednak uprawnienie do złożenia wniosku o wyłączenie z rejestru z dostępem ograniczonym.

Natomiast spośród tych, którzy popełnili przestępstwo po 1 października 2017 r., do rejestru z dostępem ograniczonym trafią, co do zasady, wszyscy gwałciciele i pedofile, a także stręczyciele dzieci i skazani, którzy posługiwali się pornografią na szkodę dzieci. Tylko w wyjątkowych przypadkach sądy mogą orzec, że dane skazanego nie trafią do rejestru. Chodzi głównie o sytuacje, kiedy mogłoby ucierpieć dobro poszkodowanych, zwłaszcza dziecka (np. gdy skutkiem ujawnienia danych pedofila byłoby publiczne wskazanie ofiary) albo gdyby umieszczenie danych w rejestrze wywołało niewspółmiernie surowe skutki dla skazanego.

Najgroźniejsi przestępcy, poza umieszczeniem ich danych w rejestrze z dostępem ograniczonym, trafią dodatkowo do rejestru publicznego.

Na jedno kliknięcie

Nazwiska osób skazanych za przestępstwa seksualne są od 1 stycznia 2018 r. w pełni jawne. W rejestrze pedofilów i gwałcicieli odnaleźć można kilka tysięcy zdjęć skazanych wyrokami sądów za przestępstwa seksualne. Wśród nich jest kilkanaście kobiet. Obok listy przestępców znajduje się wyszukiwarka, dzięki której – po wpisaniu podstawowych danych (m.in. nazwiska, imienia, daty i miejscowości urodzenia, posiadanego obywatelstwa) – ukazują się podstawowe informacje o danym gwałcicielu lub pedofilu. Przy większości skazanych podana została nazwa miejscowości, w której przestępca aktualnie przebywa. W systemie odnotowano również nazwę i siedzibę sądu rozpatrującego daną sprawę. Podana jest też sygnatura akt.

Ustawa o rejestrze umożliwia usunięcie z niego danych na wniosek sprawcy lub z inicjatywy prezesa sądu.

Z ostatniej chwili

Sąd Rejonowy w Krakowie Nowej Hucie uznał właśnie argumenty rzecznika praw dziecka i nakazał wykreślenie dwóch piętnastolatków z rejestru pedofilów. Dzieci znalazły się w nim, bo pokazały swym niepełnoletnim kolegom amatorski filmik z ich udziałem i elementami pornografii. Sędzia zastosował wobec nich najłagodniejszą karę – upomnienia, jednak początkowo nie wstrzymał wpisu do rejestru. Mikołaj Pawlak przystąpił do tej sprawy, popierając wniosek obrony o wykreślenie nieletnich z rejestru.

Rzecznik wskazał, że dwaj czternastoletni chłopcy – tyle mieli lat w chwili popełnienia czynu – nie mieli świadomości konsekwencji swojego zachowania, był to jedynie incydent w ich młodym życiu, który wynikał z niedojrzałości emocjonalnej. Nie byli też nigdy karani, a jeden z nich sam zgłosił całą sprawę do szkolnego pedagoga.

Wpisanie tych chłopców (obecnie piętnastolatków) do rejestru pedofilów za rozpowszechnienie amatorskiego filmiku z elementami pornograficznymi było w ocenie rzecznika praw dziecka zupełnie niewspółmierne do wagi popełnionego czynu, w sposób oczywisty naruszyło ich godność i stygmatyzowałoby ich przez wiele lat, gdyby ich dane nie zostały usunięte.

Nie ma znaczenia, czy wyrok za gwałt zapadł w 2018 czy w 2009 r. Skazany pedofil wraz ze zdjęciem trafi do Krajowego Rejestru Pedofilów – przesądził właśnie Sąd Najwyższy. SN uwzględnił tym samym kasację prokuratora generalnego w tej sprawie.

Czytaj także: 

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego