#RZECZoPRAWIE - Jeremi Mordasewicz: dobrowolne PPK z jedną obowiązkową składką to niezrozumiała konstrukcja

Nie rozumiem konstrukcji, że osoby, które zadeklarują, że nie chcą uczestniczyć w PPK i tak musiałyby płacić chociaż jedna składkę w roku - powiedział Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan, w #RZECZoPRAWIE.

Aktualizacja: 05.06.2017 17:14 Publikacja: 05.06.2017 15:44

Jeremi Mordasewicz

Jeremi Mordasewicz

Foto: rp.pl

Jak to się dzieje, że projekty dotyczące reformy emerytalnej są tak pilnie strzeżone. Od roku się o nich mówi, ale nikt ich nie widział? - zapytała Anna Wojda w #RZECZoPRAWIE gościa programu.

- Sądzę, że to wynika z niewyjaśnienia kilku ważnych kwestii i innego nastawienia do tych projektów resortu pracy i resortu rozwoju – stwierdził Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Jego zdaniem dobrze skonstruowana reforma będzie służyć wszystkim: zarówno przyszłym emerytom dzięki wyższym świadczeniom, jak i gospodarce, która ma ogromne potrzeby inwestycyjne.

- Gdybyśmy mogli zwiększyć poziom oszczędności tak jak Czesi, to miałoby to olbrzymi wpływ na możliwość realizowania inwestycji i zwiększania produktywności gospodarki i jej modernizacji – wyjaśnił ekspert.

Jak powiedział, część z nas oszczędza 1/5 wynagrodzenia na emeryturę, ale nie czynią tak wszyscy. Są też osoby osiągające pewien próg powyżej którego nie płaci się już składek. Jeśli chcemy sobie zapewnić pewien standard życia na starość. To konieczne jest dodatkowe oszczędzanie na emeryturę.

- Jako naród nie nauczyliśmy się oszczędzać, przez uwarunkowania historyczne, kulturowe. Oszczędzanie to cecha bardziej społeczeństw miejskich, protestanckich niż katolickich. W tej chwili stoimy po prostu przed koniecznością dodatkowego oszczędzania. Nie da się już dotować systemu emerytalnego tak, jak miało to miejsce w przeszłości – powiedział ekspert Konfederacji Lewiatan.

Oceniając ujawnione przez „Rzeczpospolitą" rządowe propozycje wprowadzenia dobrowolnych pracowniczych planów emerytalnych, na które jednak trzeba byłoby obowiązkowo raz w roku zapłacić jedną składkę, ekspert powiedział:

- Tego rodzaju konstrukcja wymagałaby gigantycznej obsługi. W przypadku dużych firm, mających swoje służby personalne to jest możliwe, ale w przypadku małych firm zlecających obsługę biurom rachunkowym, byłoby to bardzo uciążliwe. Nie rozumiem konstrukcji, że osoby, które zadeklarują, że nie chcą uczestniczyć w PPK i tak musiałyby płacić chociaż jedna składkę w roku. Czyli zapłacą składkę, potem 11 miesięcy będą miały bezskładkowych i znowu muszą płacić składkę. Mam nadzieje, że to zostanie zmienione tak, aby system był prosty w realizacji. Żeby nie stawiać miliona przedsiębiorców przed etycznie trudnym wyborem: wykonać dużo biurokratycznych obowiązków czy dać pracownikom do zrozumienia, że mają nie zapisywać się do systemu PPK. Chodzi przecież o to, by system był masowy i zachęcał do systematycznego oszczędzania. Poza tym jedna dodatkowa składka w roku nie podwyższy nam emerytury.

Zdaniem Jeremiego Mordasewicza, pracodawcy powinni mieć przynajmniej rok na przygotowanie się do reformy – zmianę systemów rachunkowości i informatyzację procesów w firmie z tym związaną. A także na wynegocjowanie warunków wynagrodzeń na kolejny rok przy uwzględnieniu kosztów nowych składek.

Ekspert Lewiatana uważa, że rząd nie powinien dążyć do nacjonalizacji z OFE, gdyż byłaby to grabież na niespotykaną skalę. Lepiej poświęcić i przekazać 25 proc. środków z OFE do Funduszu ZUS, a resztę pozostawić funduszom inwestycyjnym.

- Najważniejsze, żeby Polacy nie stracili po raz kolejny zaufania do systemu emerytalnego. Nikt nie będzie chciał oszczędzać nie mając pewności, że zaoszczędzone środki są bezpieczne i rząd nie będzie mógł po nie sięgnąć. Nie będzie skłonności do oszczędzania w ramach PPK, jeśli nie załatwi się sprawy OFE w taki sposób, żeby  ludzie nie poczuli się po raz kolejny ograbieni – mówił Jeremi Mordasewicz.

#RZECZoPRAWIE: Jeremi Mordasewicz - Nie staniemy się natychmiast Czechami

Jak to się dzieje, że projekty dotyczące reformy emerytalnej są tak pilnie strzeżone. Od roku się o nich mówi, ale nikt ich nie widział? - zapytała Anna Wojda w #RZECZoPRAWIE gościa programu.

- Sądzę, że to wynika z niewyjaśnienia kilku ważnych kwestii i innego nastawienia do tych projektów resortu pracy i resortu rozwoju – stwierdził Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów