Kosiniak-Kamysz: PSL gwarantuje 500 plus

Koalicja Obywatelska wybrała skręt w lewo – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.

Aktualizacja: 09.10.2019 22:03 Publikacja: 09.10.2019 18:52

Kosiniak-Kamysz: PSL gwarantuje 500 plus

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Jeździ pan dużo po Polsce. Jakie wnioski z tej kampanii, czego oczekują ludzie?

Emocje są rozgrzane do czerwoności. Polska jest podzielona w nieprawdopodobny sposób. Często na spotkaniach słyszę, że podziały są nawet pomiędzy członkami rodzin, sąsiadami, że już trudno się nawet piwa napić wieczorem do meczu, bo gdy tylko się wspomni o polityce, to i mecz, i piwo przestają być ważne. Taka Polska jawi mi się po tej kampanii.

I gdzie tu miejsce na PSL, skoro wszyscy są po jednej albo drugiej stronie?

Tym bardziej jest potrzebna siła spokoju, rozsądku, umiaru, która będzie łagodzić te emocje. Ktoś musi wylać kubeł zimnej wody na te rozgrzane głowy, które okładają się maczugami nienawiści. Niestety nie wierzę w tych, którzy przybierają szaty gołąbków pokoju na dwa miesiące czy na miesiąc przed wyborami. To kamuflaż na kampanię, a nie szczera intencja. My w tej szczerej intencji jesteśmy od czterech lat. Do mnie przylgnęło nawet słowo „apeluję". Jeżeli powierzymy rządy jednej partii, to nie będzie żadnej refleksji, nic się nie zmieni.

Ludzie martwią się tym konfliktem?

Tak. To jest teraz w Polsce jedno z głównych zmartwień Polaków. Wiem, bo jeżdżę po kraju od 4 lat i widzę ile się przez te ostatnie 4 lata zmieniło. Dużo trudniej jest dzisiaj wykonać cokolwiek wspólnie. O tym mówią nawet mieszkańcy małych miejscowości. Nieufność zatruła bratnią krew, stąd nasze dążenie do zgody, przywrócenia braterstwa i wzajemnego szacunku. Wspólnie naprawdę możemy więcej. Nasze hasło w tej kampanii to łączymy Polaków.

A co mówią ludzie popierający PO, którzy pana spotykają? Czy i jak ich pan przekonuje?

Mówią to co inni – że jest im ciężej, bo np. ceny wzrosły. Akceptują szukanie kogoś, kto będzie uspokajał sytuację. Zwolennicy PO szukają w nas, w PSL, nadziei. Zastanawiają się, czy po latach głosowania na PO, po jej ideologicznym skręcie w lewo, po jej niejasnym przesłaniu o wielu kwestiach – np. krytykowaniu Kaczyńskiego za rządy z tylnego siedzenia, a później proponowaniu de facto tego samego – szukają jakiejś alternatywy. Część znajduje ją w Lewicy, to ci, którzy chcą skrętu w lewo, ale jest też część wyborców konserwatywnych, którym coraz dalej jest do PO. To osoby, które nie chcą głosować na PiS, bo nie chcą rządów autorytarnych i skrętu w prawo, chcą poszanowania wartości i tradycji, szukania przyjaciół w Europie, połączenia tradycji z nowoczesnością – i to znajdują w nas.

A co w tej kampanii mówią młode pokolenia? W ogóle coś mówią?

Zmiany klimatyczne, ekologia i środowisko wychodzą na pierwszy plan. I to są sprawy, które wykraczają poza tematykę „eko". Przecież to styl życia determinuje to, czy występują niektóre choroby. Młodzi ludzie są tego bardzo świadomi. Nasz program w dużej mierze odpowiada na ich postulaty.

Na te zmiany odpowiadają politycy?

My zmiany pokoleniowej w PSL już dokonaliśmy i słuchamy tego, co mówią młodzi. Ze wszystkich liderów politycznych jestem dzisiaj najmłodszy. Chcę, by szeroka zmiana pokoleniowa dokonała się w polityce. I po lewej, i po prawej stronie, tak jak w PSL.

A jak pan odpowiada na apel Grzegorza Schetyny, by wszyscy w ramach opozycji określili się, czy nie pójdą z PiS?

Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Po kampanii samorządowej sprawdzano nas wielokrotnie. Kuszono stanowiskami i apanażami. Wszyscy zdali test przyzwoitości. Tego nie da się powiedzieć o formacji, której lider kieruje ten apel. Mówię o przypadku pana Kałuży, który był wybrany z list Koalicji Obywatelskiej. Czy Schetyna daje gwarancję, że to się nie powtórzy w jego szeregach? Niech sam Schetyna najpierw sprawdzi u siebie.

A czy PSL jest już inaczej postrzegany niż w wyborach do PE? Jeśli chodzi o sprawy światopoglądowe.

Zmienia się postrzeganie PSL. Wyborcy doceniają nas za nasze ideały, za to, że wybraliśmy własną drogę. My nie będziemy nikomu zaglądać za firankę, ale jednocześnie nie zaproponujemy rewolucji obyczajowej. To nasza doktryna budowania mostów, a nie murów nienawiści. Mamy nadzieję, że ona zwycięży.

W sumie to samo mówi teraz KO.

A czy jest w tym wiarygodna? Muszę to powiedzieć wprost. KO wybrała skręt w lewo. Barbara Nowacka czy Katarzyna Lubnauer walczą o lewą flankę. Niektórzy kandydaci mówią nawet o małżeństwach homoseksualnych. PO próbuje wspominać swoje centrowe korzenie, ale wybrała bycie partią lewicową. Ani w jednym, ani w drugim nie jest wiarygodna.

Co dla PSL byłoby najważniejsze, gdyby opozycja tworzyłą rząd?

Nie chcę dzielić skóry na niedźwiedziu. Dla nas ważne jest porozumienie w sprawie zdrowia, pod którym wczoraj podpisały się 4 komitety. To jest zadanie nr 1 dla jakiegokolwiek rządu. To trzeba wyłączyć spoza sporu politycznego, reformę służby zdrowia. Będziemy to robić niezależnie od tego, czy będziemy w rządzie, czy w opozycji. Emerytura bez podatku - to projekt obywatelski, kluczowe dla nas zobowiązania. Kolejna sprawa - zmiany ustrojowe, jak dzień referendalny czy oddzielenie funkcji prokuratura generalnego od ministra sprawiedliwości. Kolejne rzeczy - zdrowa żywność, niższy prąd, dobrowolny ZUS, zielona energia. To priorytety dla PSL.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński twierdzi, że 13. i 14. emerytura jest lepsza niż emerytura bez podatku.

Ok 90 proc. emerytur wypłacanych w Polsce to emerytury poniżej 3 tysięcy złotych. Nawet osoba dostająca najniższą emeryturę dostanie 200 zł więcej miesięcznie, czyli 2400 zł rocznie. Trzy razy więcej niż 13. emerytura. Ja rozumiem, że prezes PiS udaje, że nie widzi sondaży, ale Polacy powiedzieli jasno, że emerytura bez podatku to lepsze rozwiązanie. Gdyby PiS naprawdę zależało na emerytach, to zamiast stosować dzisiaj szantaż wobec emerytów, mówiąc, że „trzynastka" będzie tylko wtedy, gdy PiS znów wygra, przyjęliby proponowane przez nas rozwiązanie.

A jak się pan odnajduje w tej dyskusji o dobrobycie? PiS mówi o „polskim modelu".

PiS nie docenił ludzi ciężkiej pracy. Polityka społeczna jest bardzo ważna, ale nie można uzależnić ludzi od wsparcia państwa. Trzeba docenić ludzi ciężkiej pracy. Dla nas jednym z haseł kampanii jest przysłowie: bez pracy nie ma kołaczy. Dlatego kolejne cztery lata to musi być wyższa kwota wolna (to zresztą niespełniona obietnica Beaty Szydło), dobrowolny ZUS, ułatwienia dla przedsiębiorców. Ostatnio w Kłobucku podeszła do mnie pani i mówi: to dobrze, że jest 500+, ale to nie wystarczy. Trzeba dziś docenić ludzi ciężkiej pracy. Nie może być tak, że są oni przez państwo ograbiani.

PiS nie szanuje ludzi pracy?

Tak mi się wydaje. Na pierwszym miejscu były programy społeczne. Jestem ze strony opozycji gwarantem utrzymania 500+, bo jako jedyny głosowałem za 500+ w pełni. Nawet wnioskowaliśmy od początku, by 500+ było na pierwsze dziecko. Ale pracodawcy i pracownicy nie zostali docenieni. Nie została spełniona obietnica podwyższenia kwoty wolnej. Nie odczuwają wzrostu wynagrodzeń, a martwią się cenami energii czy żywności.

A jednocześnie są wskaźniki, które pokazują że Polacy z optymizmem patrzą w przyszłość. To utrudnia kampanię?

Jednocześnie są wskaźniki, które pokazują że wzrosło skrajne ubóstwo. Sama "Rzeczpospolita" o tym pisała. O dziwo, w pierwszej trójce znajdują się rolnicy. O nich często mówi Kaczyński i PiS podkreślając, jak to się polepszyło na wsi.

Skoro już o tym mowa, to czy taśma Ardanowskiego zmieni coś na wsi w postrzeganiu PSL?

Na pewno to pokazuje obłudę tego rządu. Co innego mówi się na konferencjach prasowych, a co innego na zamkniętych spotkaniach. Z jednej strony: Polska wieś to kraina ze wsparciem rządu. Z drugiej: wnioski leżą latami, pieniądze są blokowane. Z tego wychodzi obraz prawdziwej sytuacji w państwie. Czego się dowiemy po przejęciu rządów - nie wiadomo. Bo wiele rzeczy zostało utajnionych. Np raport o zadłużeniu szpitali, pierwszy raz od 2003 roku nie został upubliczniony. Ta władza wiedzą nie chce się dzielić z innymi. Przez to łatwo manipulować.

W swojej 5-tce na 100 dni PiS stawia na dopłaty.

To kpina z rolników. PiS to obiecywał już 4 lata temu. PiS nawet nie mówi, że podniesie dopłaty, tylko że przedstawi plan. Janusz Wojciechowski, przyszły komisarz rolnictwa podczas pierwszego wysłuchania w Parlamencie Europejskim ani się nie zająknął, że dopłaty będą zrównane.

Polityka
Afera Pegasusa. Co ujawni w Sejmie minister Adam Bodnar?
Materiał Promocyjny
Tajniki oszczędnościowych obligacji skarbowych. Możliwości na różne potrzeby
Polityka
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. Zmiany mogą być szersze niż pierwotnie zapowiadano
Polityka
PiS układa listy śmierci na wybory do PE. Zaskakujące nazwiska na i poza listami
Polityka
Skandal wokół imprezy z Mateuszem Morawieckim
Polityka
Sondaż: Jak zmieniła się sytuacja w Polsce pod rządami Tuska? Zadowolonych więcej