Putin jedzie do Japonii z oficjalną wizytą

Przywódcy obu krajów spróbują w czwartek ustalić, czy mogą wreszcie zakończyć drugą wojnę światową.

Aktualizacja: 14.12.2016 20:11 Publikacja: 14.12.2016 18:22

Putin jedzie do Japonii z oficjalną wizytą

Foto: 123RF

Po dwóch latach międzynarodowej izolacji Władimir Putin jedzie z oficjalną wizyta do Japonii. – Nie mamy żadnych terytorialnych sporów z Japonią. To Japonia uważa, że ma terytorialne problemy z nami, a my gotowi jesteśmy rozmawiać o wszystkim, co zaproponuje Tokio – powiedział rosyjski prezydent przed wyjazdem.

Spór dotyczy trzech dużych wysp i grupy mniejszych z archipelagu kurylskiego, nazywanych w Japonii Terytoriami Północnymi, a w Rosji – południową częścią archipelagu kurylskiego. Oba państwa do dziś nie zawarły traktatu pokojowego po 1945 roku i formalnie znajdują się w stanie wojny – z powodu Wysp Kurylskich. W 1956 roku ZSRR i Japonia podpisały wspólną deklarację kończącą wojnę, ale w dokumencie Moskwa zobowiązywała się do oddania wyspy Shikotan i małego archipelagu Habomai (a dwóch innych wysp nie). Zwrot miał nastąpić po podpisaniu traktatu pokojowego, czego jednak nie zrobiono do dzisiaj.

– Problem jest opracowywany – odpowiadał przed wyjazdem szefa jego rzecznik prasowy Dmitrij Pieskow.

W ciągu ostatniego pół roku pojawiły się nieoficjalne informacje o japońskich propozycjach rozwiązania sporu. Tokio miało godzić się na otrzymanie tylko części wysp położonych najbliżej wysp japońskich. Podobne propozycje składała Moskwa w 2004 i 2006, ale wtedy Tokio ich nie przyjęło.

Jednak według ostatnich pogłosek Japonia zaproponowała utworzenie na spornym terytorium wspólnego zarządu japońsko-rosyjskiego.

– Chcę podjąć rozmowy na samej górze, by zakończyć terytorialny problem – trzy dni przed przyjazdem Putina miał powiedzieć japoński premier Shinzo Abe na spotkaniu z byłymi mieszkańcami Wysp Kurylskich.

W czasie pierwszego dnia wizyty przywódcy mają rozmawiać o współpracy gospodarczej, co obecnie jest niemożliwe, bo Japonia przyłączyła się do sankcji nałożonych na Rosję przez UE i USA. Ewentualne japońskie inwestycje w bardzo potrzebującej zagranicznego kapitału Rosji oznaczałyby gotowość Tokio do zniesienia sankcji, nie wiadomo jednak w zamian za co. Ale rosyjska strona ma ogromny problem z podjęciem takiej współpracy. Popularność Putina jest bezpośrednio związana ze „zbieraniem ziem ruskich" – szczyt osiągnęła po agresji na Ukrainę. Badania przeprowadzone wiosną przez Centrum Lewady pokazują, że ponad 70 proc. Rosjan sprzeciwia się przekazywaniu jakichkolwiek terytoriów Japonii, a ponad 55 proc. uważa, iż ewentualne oddanie Wysp Kurylskich bardzo negatywnie odbije się na popularności prezydenta.

Sytuację skomplikowały jeszcze prowadzone przed wizytą konsultacje szefów Rad Bezpieczeństwa obu krajów. Japończyk miał na nich powiedzieć Rosjaninowi, że po ewentualnym odzyskaniu wysp możliwe jest pojawienie się tam amerykańskiej bazy wojskowej.

– Po ustanowieniu japońskiej suwerenności nad wyspami automatycznie zostaną objęte umową o gwarancjach bezpieczeństwa między USA i Japonią – wyjaśniał tę wypowiedź w gazecie „Asahi" jeden z japońskich urzędników.

Polityka
Francja zaprasza na rocznicę D-Day Rosję – ale nie Władimira Putina
Polityka
Oddala się widmo wielkiej wojny. Izrael nie pójdzie za daleko
Polityka
Gruzja – w stronę Putina czy Europy? Walka o niezależność organizacji pozarządowych
Polityka
Jędrzej Bielecki: Ameryka jednak uratuje Ukrainę, Republikanie nie chcą być odpowiedzialni za zwycięstwo Putina
Polityka
Zignorowana Ałła Pugaczowa. Królowa rosyjskiej estrady, która nie poparła wojny