Reklama

Niemcy przekonują, że Ameryka jeszcze nie porzuciła NATO

Emmanuel Macron uważa, że Europa nie może dłużej liczyć na gwarancje bezpieczeństwa Waszyngtonu. Dla Niemców to przedwczesny wniosek.

Aktualizacja: 22.11.2019 10:34 Publikacja: 21.11.2019 16:51

Mike Pompeo i Jens Stoltenberg

Mike Pompeo i Jens Stoltenberg

Foto: AFP

Nowym polem walki dla NATO będzie przestrzeń kosmiczna. Sojusz zajmie się także monitorowaniem potencjału wojskowego Chin, kraju z największym po USA budżetem wojskowym (250 mld USD w ub.r.) na świecie. Decyzje podjęte na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych sojuszu na początku tego tygodnia mają spowodować, że w oczach Donalda Trumpa sojusz stanie się bardziej użyteczny, bardziej atrakcyjny.

Amerykański prezydent, który 3 grudnia weźmie udział w szczycie przywódców NATO w Londynie, zaraz po objęciu władzy uznał, że pakt jest „przeżytkiem". Ale w Berlinie uznano, że to na razie tylko deklaracje, za którymi nie musi wcale iść zmiana polityki. Tym bardziej że perspektywa reelekcji Trumpa w przyszłym roku pozostaje kwestią absolutnie otwartą.

– Emmanuel Macron zachowuje się jak analityk i nie rozumie, że jego słowa jako prezydenta mają konsekwencje, przybliżają spełnienie scenariuszy, które nie są pożądane – mówi „Rzeczpospolitej" Thomas Kleine-Brockhoff, dyrektor berlińskiego biura German Marshall Fund.

– Ale nawet na poziomie analitycznym prezydent myli zmiany strukturalne w polityce amerykańskiej z cyklicznymi. Uważa, że NATO nie ma przyszłości, i woli uczestniczyć w budowie czegoś nowego zamiast brać udział w agonii starych struktur. Tylko że działania Trumpa, który przecenia siłę Ameryki na świecie, lekceważy korzyści dla USA ze wsparcia sojuszników i nie docenia obiektywnej siły swoich przeciwników, okażą się kosztowne i nieskuteczne dla Stanów Zjednoczonych. Widać to już jasno choćby w Syrii, na Bliskim Wschodzie. Dlatego istnieje spora szansa, że Waszyngton wróci do tradycyjnej polityki atlantyckiej, bo jest ona po prostu dla Amerykanów bardziej efektywna – mówi Thomas Kleine-Brockhoff.

W środę szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas zaproponował powołanie grupy ekspertów pod kierunkiem sekretarza generalnego Jensa Stoltenberga, która opracuje nową strategię sojuszu. Po części chodzi o uniknięcie w przyszłości sytuacji, jaka właśnie zdarzyła się na Bliskim Wschodzie: bez konsultacji z innymi członkami NATO Stany Zjednoczone porzuciły kurdyjskich sojuszników w Syrii, zaś Turcja przystąpiła do ataku na ich pozycje.

Reklama
Reklama

Ale jednocześnie w przeciwieństwie do Macrona Berlin nie uważa, aby to stawiało pod znakiem zapytania dalszą przynależność Ankary do NATO.

– Leży w naszym interesie, aby Turcja, która jest kluczowym partnerem w ramach sojuszu atlantyckiego, nie oddalała się od Europy – powiedział Heiko Maas.

Zdaniem polskich źródeł dyplomatycznych natychmiastowa reakcja Niemiec na deklaracje Macrona podważające sens istnienia NATO jest bardzo cenna. Odkładanie tej kwestii poza szczyt przywódców sojuszu w Londynie na początku grudnia jeszcze bardziej pogłębiłoby kryzys wywołany przez Paryż. Jednak zdaniem Warszawy zwieńczenie prac nad nową doktryną strategiczną paktu przed rozstrzygnięciem wyborów prezydenckich w USA jesienią przyszłego roku nie ma sensu. Zwycięstwo demokratów może zasadniczo zmienić kierunku amerykańskiej polityki zagranicznej.

Polityka
Nowa strategia Stanów Zjednoczonych to wyzwanie dla Polski
Polityka
Nowy triumwirat Europy: Wielka Brytania, Niemcy, Francja
Polityka
Ile na Ukrainie kosztuje nałożenie sankcji na konkurentów? Kolejna afera korupcyjna
Polityka
Co dała Władimirowi Putinowi wizyta w Indiach?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Bułgaria - kolejna rewolta Pokolenia Z przeciw łapówkarstwu
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama