Zdecydowane „nie” dla burzenia Pałacu Kultury i Nauki

Władze Warszawy i stołeczne organizacje pozarządowe ostro krytykują pomysł zburzenia PKiN. „Ludzie, którzy zgłaszają takie pomysły, nie mają pojęcia o Warszawie" – komentują.

Aktualizacja: 17.11.2017 05:38 Publikacja: 16.11.2017 18:13

Zdecydowane „nie” dla burzenia Pałacu Kultury i Nauki

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Sprawę zburzenia pałacu poruszyli wicepremierzy. Najpierw o tym, że nie ma nic przeciwko zburzeniu pałacu, powiedział minister kultury Piotr Gliński, dzień później poparł go Mateusz Morawiecki.

– Jestem za tym, żeby Pałac Kultury i Nauki, relikt panowania komunizmu, zniknął z centrum Warszawy. Marzę o tym od 40 lat – przyznał Morawiecki.

Pomysł poparli też ministrowie i działacze PiS. Nie wzbudził on natomiast entuzjazmu władz Warszawy. – Mało kto pamięta już komunistyczną kartę historii PKiN – tłumaczy rzeczniczka ratusza Agnieszka Kłąb. – Znajduje się on na trzecim miejscu pod względem popularności wśród turystów odwiedzających Warszawę. Większą cieszą się tylko Starówka i Muzeum Powstania Warszawskiego.

Jak dodaje rzeczniczka, mieszkańcy Warszawy chodzą do PKiN na basen, do szkoły, do teatru, muzeum, kina czy innych instytucji, które mieszczą się w 62-letnim gmachu. – Jest to ważne miejsce na mapie Warszawy – tłumaczy.

Warszawski ratusz wsparły organizacje eksperckie działające w stolicy. „PKiN jest dziś jedną z ikon Warszawy, najbardziej rozpoznawalnym budynkiem. Mimo że powstał w czasach siermiężnego komunizmu, wzorowany jest na amerykańskich wieżowcach, wrósł w panoramę stolicy. Architektura pałacu jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Mieści się w nim wiele ważnych instytucji, m.in. Polska Akademia Nauk, urząd miasta, Muzeum Techniki, biura, uczelnie" – oświadczył Instytut Rozwoju Warszawy. – Traktujemy tę sprawę jako temat zastępczy, który pojawił się dla przykrycia kontrowersji wokół faszystowskich elementów Marszu Niepodległości, jednak uważamy, że pojawiające się co jakiś czas na ten temat wypowiedzi wymagają komentarza – tłumaczy prezes IRW Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent stolicy w latach 2006 – 2016.

IRW uważa, że pomysły wyburzenia pałacu są absurdalne. „Dziś już tylko ludzie wyjątkowo zacietrzewieni kojarzą go z kontekstem politycznym. Nie można w imię ideologii niszczyć tkanki miejskiej, a szczególnie jej najbardziej rozpoznawalnych ikon. Ci, którzy szafują takimi pomysłami, nie mają pojęcia o Warszawie, o działaniu miasta, o preferencjach jej mieszkańców" – tłumaczą działacze organizacji.

Pałac Kultury i Nauki znajduje się też w rejestrze zabytków. Wpisany tam został w 2007 r. przez kojarzoną z PiS wojewódzką konserwator zabytków Barbarę Jezierską.

Sprawę zburzenia pałacu poruszyli wicepremierzy. Najpierw o tym, że nie ma nic przeciwko zburzeniu pałacu, powiedział minister kultury Piotr Gliński, dzień później poparł go Mateusz Morawiecki.

– Jestem za tym, żeby Pałac Kultury i Nauki, relikt panowania komunizmu, zniknął z centrum Warszawy. Marzę o tym od 40 lat – przyznał Morawiecki.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony