Gdy pojawiły się pierwsze informacje o tym, że nowym marszałkiem Senatu został prof. Tomasz Grodzki, radości opozycji w Sejmie nie było końca. – Na klubie Koalicji Obywatelskiej zebranym kilkanaście minut później panowała bardzo dobra atmosfera właśnie z tego powodu – twierdzi jeden z naszych rozmówców. Ale przed opozycją stoi w praktyce bardzo trudne zadanie. A PiS zapewnia, że liczy na merytoryczną pracę Senatu.
W Senacie opozycja ma przed sobą kilka wyzwań. Pierwsze to utrzymanie kruchej politycznej współpracy zróżnicowanej grupy 51 senatorów i senatorek. Są wśród nich przedstawiciele PO, Lewicy, PSL oraz trzyosobowe koło senatorów niezależnych. Po drugie, przy takiej większości kluczowe zadanie to koordynacja prac i dbanie o obecność na każdym uznanym za istotne głosowaniu – czyli w praktyce na większości z nich. Bo każda porażka natychmiast zostanie uznana przez PiS za sygnał potencjalnej destabilizacji.
Zwłaszcza w pierwszym okresie, gdy media będą uważnie śledzić to, co robi opozycyjna większość. Gdy spojrzymy do statystyk prac Senatu przygotowanych za okres od 2015 do 2018 roku, to zobaczymy, jak wymagające jest to zadanie.
Nieobecni na głosowaniach
W tym czasie głosowania odbywały się (jak podaje Senat) w 66 dni. Szybkie spojrzenie na tabelę nieobecności senatorów z opozycji pokazuje, że niektórzy z nich byli nieobecni na kilkudziesięciu z nich. Senator Robert Dowhan ma 27 dni z głosowaniami nieobecności. Są oczywiście tacy jak Barbara Zdrojewska, która ma tylko trzy dni usprawiedliwionej nieobecności, czy Sławomir Rybicki, który w dokumencie Senatu widnieje jako nieobecny usprawiedliwiony podczas dziesięciu dni głosowań. – To pokazuje, że efektywna kontrola nad Senatem będzie wymagała w wielu przypadkach skokowego zwiększenia dyscypliny – zauważa jeden z naszych rozmówców z PiS. Koordynacja ważnych głosowań przez opozycję stanie się kluczowa.
Sam były marszałek Senatu, obecny wicemarszałek, Stanisław Karczewski już publicznie zauważył, że nowy marszałek prof. Grodzki miał wysoki wskaźnik nieobecności na posiedzeniach. Nasi rozmówcy z opozycji zapewniają jednak, że sytuacja w tej wyjątkowej kadencji ulegnie znaczącej zmianie, a jej znakiem ma być pierwsza ustawa: podwyżka emerytur dla kobiet z rocznika 1953.