Rzeczpospolita: Jak pan definiuje swoją misję jako ambasadora USA ds. swobód religijnych?
Sam Brownback, b. gubernator stanu Kansas, wieloletni członek Kongresu: Moja rola jako ambasadora to poszerzanie wolności i swobody wyznawania religii na całym świecie. Dla każdego, wszędzie – niezależnie od wyznawanej religii. To stanowisko ma już 20 lat. Zostało stworzone przez Kongres – zasiadałem wtedy w nim – bo uznaliśmy, że Departament Stanu nie robi wystarczająco wiele w sprawie swobód religijnych, biorąc pod uwagę, jak ważny to temat. Dla większości ludzi na świecie to wiara jest czynnikiem kierującym ich działaniami. I zbyt wielu ludzi żyje w miejscach, gdzie ta wolność jest ograniczana.
Wolność religijna jest na świecie zagrożona?
Powiedziałbym, że są trudności. Pew Research Center podaje, że ponad 75 proc. ludzi na świecie żyje na terenach, gdzie ta wolność jest ograniczana. Czyli że są poważne naruszania ich możliwości wyboru religii i prowadzenia życia zgodnego z nią. To może przybrać wiele form – od bardzo subtelnych po bardzo mordercze.