Marian Piłka: PiS zdradził prawicową wizję polityki

Skończył się czas bezwarunkowego poparcia. PiS będzie pod stałym naciskiem opinii publicznej – uważa były poseł Marian Piłka.

Aktualizacja: 10.10.2016 18:41 Publikacja: 09.10.2016 17:27

Marian Piłka

Marian Piłka

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Rz: W 2007 roku PiS głosowało przeciwko zmianie konstytucji w sprawie ochrony życia poczętego. Teraz odrzuca obywatelski projekt o zaostrzeniu prawa aborcyjnego.

Marian Piłka, b. poseł pis, wiceprzewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej: Pod wieloma względami historia się powtarza. Utrącenie poprawek konstytucyjnych w 2007 roku z inicjatywy Jarosława i Lecha Kaczyńskich było wielkim błędem. Dzisiaj mamy do czynienie z sytuacją podobną. Tylko że teraz powstał szeroki ruch społeczny pro-life, który wyrażał się w kilkakrotnych akcjach zbierania podpisów pod projektami ustaw o ochronie życia, jak i wielotysięcznych marszach, które miały miejsce w ok. 150 miejscowościach. Dzięki internetowi opinia publiczna podchodzi do zapowiedzi PiS w sposób konkretny. Rozlicza z działań, a nie z deklaracji. I wtedy, i teraz mamy do czynienia z kampanią, która ma na celu dezawuowanie projektów zmierzających do ochrony życia. I to nie jest kwestia ostatniego czasu. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" w maju wskazywałem, że marszałek Senatu Stanisław Karczewski mówił wprost, że to nie jest czas na wprowadzanie ustawy o ochronie życia. Również pani Beata Mazurek, Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin na różne sposoby próbowali dezawuować ten projekt. Dla zwolenników utrzymania możliwości zabijania dzieci nienarodzonych nigdy nie ma dobrego czasu na wprowadzenie prawnej ochrony ich życia.

Dlaczego posłowie PiS głosowali przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego?

Prezes PiS wykorzystał strach swoich posłów przed mobilizacją zwolenników zabijania dzieci nienarodzonych.

Prezes powiedział, że PiS jest przeciwko aborcji i wkrótce jego partia przedstawi projekt o ochronie życia.

W komisji petycji jest już projekt ustawy o ochronie życia, w którym nie ma zapisu o karalności kobiet, i pytanie, czy ten projekt będzie w szybkim trybie procedowany czy nie. Mija rok rządów PiS i partia Jarosława Kaczyńskiego nie zrobiła nic, żeby zaostrzyć prawo aborcyjne. Każdego dnia w wyniku aborcji ginie statystycznie trójka dzieci. Zapowiedzi PiS to mydlenie oczu opinii publicznej, a nie skuteczne działanie. To manipulowanie i dezinformowanie, które miało już miejsce w 2007 roku.

Projekt „Stop aborcji" PiS zgodziło się wprowadzić pod obrady komisji, a projekt ustawy liberalizujący prawo aborcyjne został natychmiast odrzucony. Czy to nie jest dowód na to, że PiS chce zaostrzenia prawa aborcyjnego?

To tylko taktyczne rozgrywanie. Ostatecznie PiS głosowało za odrzuceniem obu projektów. PiS robi to, co robiła PO w poprzedniej kadencji Sejmu, głosując za odrzuceniem projektów o ochronie życia.

Posłanka Krystyna Pawłowicz powiedziała, że to episkopat upoważnił PiS do odrzucenia projektu ustawy zakazującej aborcji.

Pani poseł kłamie. Episkopat do niczego PiS nie upoważnił. Ani formalnie, ani nieformalnie. Komunikat biskupów nie upoważniał nikogo do odrzucenia projektu o ochronie życia. Episkopat opowiadał się przeciwko karalności kobiet. I tę sprawę można było w komisjach zmienić.

Antoni Macierewicz powiedział w Radiu Maryja, że „Czasem bywa tak, że dla osiągnięcia dobra trzeba się na chwilę zatrzymać".

To wyjątkowo niegodziwa wypowiedź, bo on imputował, że popieranie ustawy o ochronie życia jest działaniem przeciwko ochronie życia. To wyjątkowo obrzydliwa i niegodziwa manipulacja. Na tę manipulację zareagowała posłanka PiS Anna Sobecka, pisząc list otwarty do Antoniego Macierewicza...

...w którym napisała: „6 października br. to dzień, który niechlubnie zapisze się na kartach historii Polski jako ten, w którym zaprzepaszczono szansę obrony najbardziej bezbronnych, polskich nienarodzonych dzieci, i dodała, że oczekuje przeprosin obrońców życia". Posłanka Sobecka zastanawia się też, czy jest jeszcze sens pracy w jednym klubie poselskim z Macierewiczem.

PiS ma problem. Wyborcy konserwatywni odwrócą się od ugrupowania. Ksiądz Piotr Kieniewicz w „Naszym Dzienniku" przedstawił jasne stanowisko: „Ja na pewno już na tę partię (PiS) nie zagłosuję. (...) Nie poprę ludzi, którymi kieruje strach lub polityczny cynizm. W tym wypadku możemy stwierdzić, że wszelkie zarzuty, jakie padały ze strony partii Jarosława Kaczyńskiego pod adresem jego politycznych przeciwników: zarzuty oportunizmu, zakłamania, nieliczenia się z niczym poza własnym interesem partyjnym – tak naprawdę odnoszą się do samego PiS. I dlatego nie wolno mi już na tę partię głosować. Ponieważ jej przedstawiciele sprzeniewierzyli się mandatowi poselskiemu". Stanowisko ks. Kieniewicza jest charakterystyczne dla znacznej części ludzi popierającej projekt o ochronie życia. Te kilka lat dzielące nas od odrzucenia z inicjatywy PiS projektu o odrzucenie poprawek konstytucyjnych o ochronie życia pokazuje, że wytworzyła się opinia publiczna, która patrzy nie na deklaracje polityków, ale na ich działanie. Duża część opinii publicznej odwróci się od PiS.

PiS zapowiada kolejny projekt zaostrzający prawo aborcyjne.

Sprawdzianem postawy PiS będzie w trybie pilnym uchwalanie ustawy chroniącej życie w wersji skierowanej do komisji petycji. PiS stał się partią niepotrzebną. To, co zrobili w ubiegłym tygodniu, sprawiło, że utracili wiarygodność moralną w oczach znacznej części elektoratu. Przedstawiali się w kampanii jako partia walcząca o realizację wartości chrześcijańskich. Głosując przeciwko projektowi „Stop aborcji", zdradzili te wartości. Sensem działania partii prawicowej jest ochrona dobra wspólnego, a podstawą dobra wspólnego jest ład moralny. Dlatego też kwestia ochrony życia dzieci nienarodzonych jest fundamentem ładu moralnego. PiS zdradziło prawicową wizję polityki.

Chcą uchwalania Dnia Praw Rodziny, premier Beata Szydło zapowiedziała pomoc rodzinom z chorymi dziećmi. Powstanie program wsparcia dla rodzin wychowujących dzieci niepełnosprawne, środki na jego realizację od 2017 roku mają być zabezpieczone w budżecie. Ma być też akcja promująca ochronę życia.

To, co powiedziała pani premier Szydło, to propozycje przygotowane przez instytut Ordo Iuris i przedstawione ministrowi Henrykowi Kowalczykowi na początku lipca tego roku. PiS sięgnęło po wycinkowe rozwiązania Instytutu, którego cały projekt odrzuciło. Polityka socjalna nie może zastępować prawnej ochrony życia nienarodzonych. Ta propozycja oraz Dzień Święta Rodziny mają znieczulić w opinii publicznej poczucie zdrady PiS dokonane poprzez odrzucenie projektu ustawy o ochronie życia.

Antoni Macierewicz mówi, że nie było szans na przegłosowanie tego projektu.

Być może Antoni Macierewicz ma rację i szanse były marne, bo większość w Sejmie ma partia Jarosława Kaczyńskiego, a w partii Kaczyńskiego za posłów decyzje podejmuje sam Kaczyński. To głosowanie pokazało głęboką demoralizację PiS. Posłowie przed wyborami zapowiedzieli walkę o ochronę życia i wartości chrześcijańskich a zagłosowali przeciwko ustawie fundamentalnej dla moralnego ładu. Mamy do czynienia z dekadencją PiS.

Jarosław Kaczyński mówi, że gdyby PiS zagłosowało za zaostrzeniem prawa aborcyjnego, to następcy w przyszłości mogliby doprowadzić do całkowitej liberalizacji prawa aborcyjnego i aborcji na życzenie.

To całkowita manipulacja. Przeciwko liberalizacji stoi wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 1997 roku. Trzeba byłoby zmienić konstytucję, żeby doprowadzić do liberalizacji prawa dotyczącego życia dzieci nienarodzonych. To fałszywy mit rozpowszechniany przez kręgi PiS. Tylko groźbą odpływu elektoratu od PiS można zmusić partię rządzącą do całkowitej ochrony życia. Skończył się czas bezwarunkowego poparcia opinii katolickiej dla PiS. Rozpoczął się okres sprawdzania jego zachowań.

Prawicowi wyborcy nie mają alternatywy.

Powstanie szerokiego ruchu obrony życia może zaowocować powstaniem alternatywy. Za wcześnie na ten temat mówić. My nie chcemy upolityczniać kwestii obrony prawa życia. Najważniejsza jest ochrona życia dzieci nienarodzonych. Jeśli PiS nie będzie procedował szybko tego projektu, który jest w komisji petycji, to powstanie komitet do kolejnego zbierania podpisów pod obywatelskim projektem o ochronie życia. PiS będzie pod stałym naciskiem opinii publicznej. Każde dziecko ma prawo do urodzenia się i to podstawowe prawo człowieka partia rządząca powinna bezzwłocznie zagwarantować.

—rozmawiał Jacek Nizinkiewicz

Rz: W 2007 roku PiS głosowało przeciwko zmianie konstytucji w sprawie ochrony życia poczętego. Teraz odrzuca obywatelski projekt o zaostrzeniu prawa aborcyjnego.

Marian Piłka, b. poseł pis, wiceprzewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej: Pod wieloma względami historia się powtarza. Utrącenie poprawek konstytucyjnych w 2007 roku z inicjatywy Jarosława i Lecha Kaczyńskich było wielkim błędem. Dzisiaj mamy do czynienie z sytuacją podobną. Tylko że teraz powstał szeroki ruch społeczny pro-life, który wyrażał się w kilkakrotnych akcjach zbierania podpisów pod projektami ustaw o ochronie życia, jak i wielotysięcznych marszach, które miały miejsce w ok. 150 miejscowościach. Dzięki internetowi opinia publiczna podchodzi do zapowiedzi PiS w sposób konkretny. Rozlicza z działań, a nie z deklaracji. I wtedy, i teraz mamy do czynienia z kampanią, która ma na celu dezawuowanie projektów zmierzających do ochrony życia. I to nie jest kwestia ostatniego czasu. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" w maju wskazywałem, że marszałek Senatu Stanisław Karczewski mówił wprost, że to nie jest czas na wprowadzanie ustawy o ochronie życia. Również pani Beata Mazurek, Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin na różne sposoby próbowali dezawuować ten projekt. Dla zwolenników utrzymania możliwości zabijania dzieci nienarodzonych nigdy nie ma dobrego czasu na wprowadzenie prawnej ochrony ich życia.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Lewicowa rozgrywka o mieszkania. Partia chce miejsca w Ministerstwie Rozwoju
Polityka
USA krytycznie o prawach człowieka w Polsce. Departament Stanu przygotował raport
Polityka
Zakłócone loty nad Europą. Rosjanie celowo wprowadzają pilotów w błąd
Polityka
Departament Stanu zgodził się sprzedać Polsce rakiety za ponad miliard dolarów
Polityka
Jakub Wygnański: Polityka parlamentarna domaga się obywatelskiego „dotlenienia”