Sprawa Kavanaugha: Sądowniczy tryumf Trumpa

Historycznie niską przewagą dwóch głosów Senat zatwierdził w sobotę Bretta Kavanaugha na sędziego Sądu Najwyższego

Aktualizacja: 07.10.2018 23:00 Publikacja: 07.10.2018 19:01

Brett Kavanaugh jest już sędzią Sądu Najwyższego

Brett Kavanaugh jest już sędzią Sądu Najwyższego

Foto: AFP

To wielkie zwycięstwo prezydenta Donalda Trumpa oraz koniec zaciętej batalii o zatwierdzenie konserwatywnego kandydata do SN, która rozpoczęła się debatą nad ideologią i sądownictwem, a zakończyła oskarżeniami o wykorzystywanie seksualne.

Senatorowie głosowali w przeważającej mierze zgodnie z poglądami swojej partii: 50 republikanów było za, 48 demokratów przeciwko. Senator Joe Manchin III z Wirginii Zachodniej jako jedyny demokrata poparł sędziego Kavanaugha. Po stronie republikańskiej senator Lisa Murkowski z Alaski, która miała głosować na nie, wstrzymała się w geście solidarności z senatorem Stevem Dainesem z Montany, który głosowałby na tak, ale ze względu na ślub córki nie mógł być obecny w sobotę w Waszyngtonie.

Głosowanie nie obyło się bez zakłóceń. Przewodniczący zgromadzeniu wiceprezydent Mike Pence co chwilę je przerywał, by prosić policję o uciszenie lub usunięcie protestujących z galerii Senatu.

„Stoję po stronie ofiar!", „To plama na historii Ameryki!" – krzyczeli uczestnicy manifestacji, gdy oddawanie głosów dobiegało końca. Setki przeciwników Kavanaugha pikietowało przed budynkiem SN, a potem wokół Kapitolu, gdzie krzyczeli: „Nie znaczy nie!". Po głosowaniu opozycja stwierdziła, że Senat zignorował argumenty i błagania ruchu #MeToo.

Konsekwencje na lata

Poruszenie wokół nominacji Bretta Kavanaugha w końcu ucichnie, ale będzie miała ona dalekosiężne konsekwencje dla Senatu, Sądu Najwyższego oraz przyszłości kraju.

Dzień przed głosowaniem dwie członkinie SN Elena Kagan i Sonia Sotomayor wyraziły niepokój, że niechęć do nominacji Kavanaugha może zaszkodzić tej instytucji. „Po części siła i prawowitość tego sądu wynikają z tego, że ludzie nie postrzegają go tak jak pozostałych instytucji rządowych w tym kraju. Innymi słowy, ludzie powinni postrzegać sąd nie jako politycznie podzielony, nie jako przedłużenie polityki, ale jako stojący ponad tym wszystkim" – powiedziała Kagan podczas wystąpienia na Princeton University.

Zatwierdzenie sędziego Kavanaugha oznacza, że zachwieje się ideologiczna równowaga Sądu Najwyższego, powstanie w nim konserwatywna większość. Kavanaugh zajmie bowiem miejsce emerytowanego sędziego Anthony'ego Kennedy'ego, który głosował raz konserwatywnie, innym razem liberalnie. Kavanaugh ma dopiero 53 lata, co oznacza, że jego obecność i wpływ na decyzje SN naród odczuwać będzie przez wiele lat.

„To największy wkład, jaki wnieśliśmy w budowanie naszego kraju od dłuższego czasu" – powiedział sen. Mitch McConnell, przewodniczący większości w Senacie. Taki był zamysł prezydenta Trumpa, który jeszcze w czasie kampanii wyborczej obiecał obsadzić SN konserwatywnymi członkami.

Starcie listopadowe

Głosowanie odbyło się miesiąc przed wyborami połówkowymi do Kongresu, w których ważą się losy republikańskiej większości i w których demokraci liczą na przejęcie kontroli przynajmniej nad jedną izbą Kongresu. Debata nad prawdomównością sędziego Kavanaugha oraz jego postawą moralną, jaka rozgorzała po oskarżeniach wysuniętych przez dr Christine Blasey Ford, Deborah Ramirez i Julie Swetnick, wydaje się mobilizować wyborców po obu stronach podziału politycznego.

Po stronie liberalnej do głosowania na swoich kandydatów szykują się rzesze obrońców praw kobiet i zwolenników ruchu #MeToo. „Moje przesłanie do wielu milionów tych, którzy są oburzeni tym, co się tutaj stało: głosujcie" – powiedział demokratyczny senator Chuck Schumer. O tym, jaką siłę ma sprzeciw wobec Kavanaugha, świadczy sytuacja z piątku. Chwilę po tym, gdy republikańska senator Susan Collins z Maine oświadczyła, że poprze jego kandydaturę, posypały się dotacje na portalu crowdfundingowym zbierającym fundusze na kampanię przeciwko jej ponownemu wyborowi w 2020 r. Do soboty portal ten, który przeznaczy zbiórkę na przyszłego oponenta Collins, wygenerował ponad 3,2 mln dolarów. To pokaźna suma jak na Maine, które zamieszkuje zaledwie 1,3 mln osób.

Natomiast republikanie, którzy twierdzą, że Kavanaugh został źle potraktowany podczas przesłuchania i padł ofiarą afery rozpętanej z powodów politycznych, są przekonani, że dzięki temu więcej republikanów pójdzie głosować w listopadzie. - To, co się dzieje teraz z tym sędzią, to to, co demokraci zrobią z naszym krajem, jak przejmą kontrolę w Kongresie po listopadowych wyborach – straszą prezydent Trump i jego sprzymierzeńcy, chcąc zmotywować republikańskich wyborców do głosowania.

Według najnowszego sondażu NPR/PBS/Marist Poll aż 82 proc. demokratów (4 proc. więcej niż w lipcu) i 80 proc. republikanów (12 proc. więcej niż w lipcu) uważa, że listopadowe wybory są „bardzo ważne". ©?

To wielkie zwycięstwo prezydenta Donalda Trumpa oraz koniec zaciętej batalii o zatwierdzenie konserwatywnego kandydata do SN, która rozpoczęła się debatą nad ideologią i sądownictwem, a zakończyła oskarżeniami o wykorzystywanie seksualne.

Senatorowie głosowali w przeważającej mierze zgodnie z poglądami swojej partii: 50 republikanów było za, 48 demokratów przeciwko. Senator Joe Manchin III z Wirginii Zachodniej jako jedyny demokrata poparł sędziego Kavanaugha. Po stronie republikańskiej senator Lisa Murkowski z Alaski, która miała głosować na nie, wstrzymała się w geście solidarności z senatorem Stevem Dainesem z Montany, który głosowałby na tak, ale ze względu na ślub córki nie mógł być obecny w sobotę w Waszyngtonie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Polityka
Ban dla TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy
Polityka
Kaukaz Południowy. Rosja się wycofuje, kilka państw walczy o wpływy
Polityka
USA i Wielka Brytania nakładają nowe sankcje na Iran. „Jesteśmy o krok od wojny”
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Nie puszczają urzędników nawet na Białoruś. Moskwa strzeże swoich tajemnic