Beata Szydło wraca i mobilizuje zwolenników PiS

Od czwartku była premier jest wsparciem dla sztabu PiS. To kolejny element planu mobilizacji elektoratu.

Aktualizacja: 04.10.2019 19:51 Publikacja: 03.10.2019 19:16

Beata Szydło wraca i mobilizuje zwolenników PiS

Foto: Twitter/PiS

Rafał Bochenek, Beata Szydło i Elżbieta Rafalska. Gdyby ktoś nie znał kontekstu, to zdjęcie tej trójki z czwartkowej konferencji prasowej w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej mógłby wziąć za fotografię z pierwszych dni rządów, tuż po wyborach w 2015 roku.

Ale tym razem kontekst jest zupełnie inny. – Wiemy, że są w tej chwili sondaże, które pokazują pewne zwycięstwo. Ale sondaże nie wygrywają wyborów. Aby zwyciężyć, musimy pracować do ostatniej godziny – mówiła była premier. Później wprost przyznała to, o czym od dawna nieoficjalnie mówią sztabowcy PiS. – Sondaże mogą być też elementem, który może zniechęcać do pójścia do wyborów. Bo ktoś je czyta i może uznać, że są już rozstrzygnięte – dodała była premier. Na Nowogrodzkiej uruchomiono call center, dzięki któremu partia na ostatnim etapie kampanii ma skuteczniej dotrzeć do struktur, działaczy i aktywistów oraz zwykłych wyborców.

Po konferencji Szydło odbyła serię spotkań w „terenie", między innymi w cukierni w miejscowości Brwinów czy w Domu Seniora w Mszczonowie. Głosy z tych miejscowości, przekonanie wyborców PiS, że trzeba głosować, bo nie wszystko jest rozstrzygnięte, będą kluczowe dla utrzymania samodzielnej większości przez partię rządzącą.

Była premier Szydło odwiedziła też Łódź. Do tej pory nie była tak zaangażowana w kampanię parlamentarną. Premier Mateusz Morawiecki powróci do kampanii na początku przyszłego tygodnia.

– Do czasu pogrzebu śp. Kornela Morawieckiego premier na pewno nie będzie prowadził kampanii. To jest naturalne, że każdy po śmierci bliskiej osoby skupia się przede wszystkim na sprawach osobistych – mówił we wtorek szef KPRM Michał Dworczyk.

Politycy PiS liczą też na to, że główne przesłanie opozycji – że można będzie przejąć władzę jako koalicja, gdy PiS zabraknie głosów do samodzielnej większości – posłuży do mobilizacji na ostatniej prostej kampanii, w której brakowało dużych emocji i tematów mogących wzbudzić emocje na tle światopoglądowym.

Jednym z nich – na co też liczą sztabowcy partii rządzącej – jest pojawienie się w kampanii kandydatki z listy KO Klaudii Jachiry i seria jej kontrowersyjnych wystąpień. – Nasi wyborcy na to reagują – twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Stawkę dla wyborców PiS podkreśla cały czas prezes Jarosław Kaczyński. Na kolejnych spotkaniach – jak lokalna konwencja w Kaliszu – mówił, że wyborcy stoją przed jasną decyzją.– Jesteśmy przeświadczeni, że trzeba wybrać Polskę „plus" i iść nadal drogą, na której jesteśmy. Polska „minus" to załamanie naszego programu społecznego i gospodarczego – powiedział. Kaczyński mówi też wprost o mobilizacji. – Ze wszystkich badań wynika, że jeżeli nasz elektorat się zmobilizuje, to wygramy – podkreślił Kaczyński, który w środę pojawił się też na antenie TV Trwam.

Opozycja – przede wszystkim Koalicja Obywatelska – skupia się w ostatnich dniach kampanii na kwestiach dotyczących ochrony zdrowia. W czwartek kandydatka KO na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska odwiedziła Zakopane, gdzie zawieszono działalność tamtejszego oddziału położniczo-ginekologicznego. – Nie ma w ostatnich tygodniach dnia, żebyśmy nie słyszeli o tym, że kolejne oddziały szpitalne są zamykane. Prezes PiS mówił, że do naprawy sytuacji potrzeba 12 lat, ale 12 lat nie mają pacjenci – mówiła Kidawa-Błońska.

KO wskazało jako swojego kandydata na ministra zdrowia prof. Tomasza Grodzkiego, który w trakcie tej samej konferencji prasowej zwracał uwagę, że sytuacja w szpitalu zagraża życiu i zdrowiu pacjentek i dzieci.

Rafał Bochenek, Beata Szydło i Elżbieta Rafalska. Gdyby ktoś nie znał kontekstu, to zdjęcie tej trójki z czwartkowej konferencji prasowej w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej mógłby wziąć za fotografię z pierwszych dni rządów, tuż po wyborach w 2015 roku.

Ale tym razem kontekst jest zupełnie inny. – Wiemy, że są w tej chwili sondaże, które pokazują pewne zwycięstwo. Ale sondaże nie wygrywają wyborów. Aby zwyciężyć, musimy pracować do ostatniej godziny – mówiła była premier. Później wprost przyznała to, o czym od dawna nieoficjalnie mówią sztabowcy PiS. – Sondaże mogą być też elementem, który może zniechęcać do pójścia do wyborów. Bo ktoś je czyta i może uznać, że są już rozstrzygnięte – dodała była premier. Na Nowogrodzkiej uruchomiono call center, dzięki któremu partia na ostatnim etapie kampanii ma skuteczniej dotrzeć do struktur, działaczy i aktywistów oraz zwykłych wyborców.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Młodzi samorządowcy z szansami na nowe otwarcie
Polityka
Sondaż: Polacy nie wierzą, że Andrzej Duda może zostać liderem prawicy w Polsce?
Polityka
Nowy prezydent Krakowa będzie rządził gorzej bez Łukasza Gibały?
Polityka
"Jest pan świnią". Mariusz Kamiński wyszedł z przesłuchania komisji śledczej