24 września prezydent Andrzej Duda spotkał się z szefową MSW Teresą Piotrowską, którą poprosił o informację na temat spotkania szefów MSW krajów UE, na którym zapadły decyzje co do podziału uchodźców między kraje Wspólnoty. Z pierwszego zaproszenia prezydenta szefowa MSW nie skorzystała ponieważ - jak wyjaśniła - w Brukseli trwał jeszcze szczyt z udziałem szefów rządów. Po tym jak Kancelaria Prezydenta skierowała do Piotrowskiej drugie zaproszenie premier Ewa Kopacz stwierdziła, że jest gotowa spotkać się z prezydentem wraz z szefową MSW i szefem MSZ Grzegorzem Schetyną. Pałac Prezydencki przekazał jednak informację, że prezydent oczekuje jedynie na szefową MSW.

Sasin, pytany o całą sprawę podkreślił, że ostatecznie do spotkania prezydenta z szefową MSW doszło i "nikomu nic się nie stało". Jego zdaniem cała sprawa była "awanturą nie wiadomo o co", za którą - jak przekonywał Sasin - odpowiedzialna jest szefowa rządu. - Premier wykorzystuje każde zdarzenie do tego, żeby atakować Andrzeja Dudę i wszczynać niepotrzebną awanturę - ubolewał poseł PiS.

Sasin zarzucił szefowej rządu, że ta "nie potrafi panować nad emocjami" i "jest osobą rozhisteryzowaną". - Trochę się obawiam, że osoba, która nie potrafi panować nad emocjami rządzi dzisiaj Polską. Nie możemy czuć się bezpieczni - ocenił.