Po kłopotach Żulczyka opozycja chce zmian w prawie ws. zniesławienia

Prawo karne faworyzuje polityków wobec zwykłych obywateli za publiczne zniesławienie. Opozycja: to niezgodne z konstytucją.

Publikacja: 12.08.2021 19:32

Prokuratura z urzędu ściga zniesławiających głowę państwa

Prokuratura z urzędu ściga zniesławiających głowę państwa

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Po głośnej sprawie pisarza Jakuba Żulczyka, którego prokuratura oskarżyła o zniesławienie głowy państwa wpisem na portalu społecznościowym: „Andrzej Duda jest debilem”, opozycja chce zmian w prawie. Ściganie osób, które zniesławiłyby funkcjonariuszy publicznych, nie byłoby przestępstwem, którym musiałaby się zajmować prokuratura. Równość wobec prawa i wyrażania poglądów gwarantuje Konstytucja RP – twierdzą w uzasadnieniu projektu nowelizacji ustawy kodeks karny pomysłodawcy.

Bo choć art. 32 i 54 konstytucji zrównuje wszystkich wobec prawa i zapewnia wolność wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, kodeks karny gwarantuje funkcjonariuszom publicznym szeroką ochronę ich dobrego imienia. Chodzi o artykuły 135 § 2, 136 § 3 i 4, a także artykuł 226 § 3 kodeksu, które uprzywilejowują polityków czy osoby piastujące wysokie funkcje w państwie kosztem reszty obywateli. „Jest to sprzeczne z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, które wskazuje, że sfera dopuszczalnej krytyki wobec polityków jest szersza niż wobec osób prywatnych" – dowodzi Koalicja Obywatelska.

Znieważenie prezydenta

Z drugiej strony to właśnie dla polityków istnieją specjalne przepisy mające chronić ich przed zniewagą, czym odbiegamy od światowych standardów. Jak podkreślają ustawodawcy, za znieważenie urzędników publicznych nie karzą między innymi Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, a inne kraje, np. Francja, przewidują za taki czyn tylko i wyłącznie karę grzywny. W Polsce? Za znieważenie lub poniżenie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej grozi pozbawienie wolności do dwóch lat.

Kłopoty Żulczyka wzięły się z zawiadomienia do prokuratury prywatnej osoby, która przeczytała społecznościowy wpis znanego pisarza. Oceniał on komentarz Andrzeja Dudy, prezydenta RP, na temat wyborów w USA, który stwierdził, że „czeka na nominację Joe Bidena, prezydenta elekta USA przez Kolegium Elektorskie". Żulczyk skończył amerykanistykę i wytknął prezydentowi Dudzie niewiedzę. Długi wpis zakończył słowami: „Joe Biden jest 46. prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem". Żulczyk w prokuraturze nie przyznał się do znieważenia prezydenta. Tłumaczył, że to był chwyt retoryczny i skrót myślowy, podkreślając, że „podważanie demokratycznych wyborów w USA przez polskiego prezydenta było nierozsądne". Sprawa oskarżenia pisarza stała się głośna w świecie – i zamiast ochrony dobrego imienia prezydenta RP stało się to przyczynkiem do powielania sformułowania użytego przez Żulczyka.

W lipcu 2012 r. klub PiS ogłosił, że we wrześniu złoży projekt zmian znoszący m.in. art. 135 kk (znieważenie prezydenta). Nawet Jarosław Kaczyński przyznał, że „jest zdecydowanym zwolennikiem zniesienia tego artykułu". Był to jednak efekt głośnej sprawy z portalem Antykomor godzącym memami w urzędującego wówczas prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Projekt ustawy wniesiony przez grupę posłów KO pod koniec czerwca wpłynął do Sejmu oraz do opinii prawnych Biura Legislacyjnego Sejmu oraz Biura Analiz Sejmowych. Konsultowany jest m.in. przez KRS, Sąd Najwyższy, Naczelną Radę Adwokacką i Prokuraturę Generalną.

społeczna

Mec. Andrzej Zwara, znany adwokat i były wieloletni prezes NRA, całkowicie zgadza się z argumentacją posłów w tej sprawie. – Z samego faktu bycia funkcjonariuszem publicznym nie powinno wywodzić się szczególnej ochrony tej osoby, bo to pomysły rodem z czasów PRL czy władzy absolutnej. W czasach demokracji masowej wszyscy jesteśmy równi wobec prawa – mówi mec. Zwara.

Jednak zdaniem Arkadiusza Mularczyka, posła PiS, adwokata i wiceprzewodniczącego KRS, „chodzenie po sądach prezydenta i boksowanie się na sali sądowej z hejterami urągałoby jego godności". – Mamy obowiązek dbać o autorytet państwa. Poza tym prokuratury masowo umarzają sprawy o zniesławienie polityków czy osób publicznych, bo nie chcą być posądzani o bycie zakładnikiem politycznym – podkreśla poseł Mularczyk.

Krzysztof Mieszkowski, poseł KO i pomysłodawca projektu, uważa, że obecne przepisy są po prostu „szkodliwe społecznie". – Uważam, że strofowanie społeczeństwa nie należy do polityków. Kiedy Liga Republikańska na czele z Mariuszem Kamińskim obrzuciła prezydenta Kwaśniewskiego jajami, ten się nie obraził, bo uznał, że jet to element kultury politycznej – dodaje Mieszkowski.

Po głośnej sprawie pisarza Jakuba Żulczyka, którego prokuratura oskarżyła o zniesławienie głowy państwa wpisem na portalu społecznościowym: „Andrzej Duda jest debilem”, opozycja chce zmian w prawie. Ściganie osób, które zniesławiłyby funkcjonariuszy publicznych, nie byłoby przestępstwem, którym musiałaby się zajmować prokuratura. Równość wobec prawa i wyrażania poglądów gwarantuje Konstytucja RP – twierdzą w uzasadnieniu projektu nowelizacji ustawy kodeks karny pomysłodawcy.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż CBOS: Rośnie niezadowolenie Polaków z prezydenta Andrzeja Dudy
Polityka
Na ratunek stadninom. To one mają odbudować reputację hodowli koni
Polityka
Znane nazwiska na listach PiS w wyborach do PE mają dać partii dziesiąte zwycięstwo
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Właściciel sieci aptek żąda odszkodowania. Pozew przeciw Polsce na miliardy dolarów