Wybory w Saksonii-Anhalt. Kenia w pobliżu Berlina

Saksonia-Anhalt. Tu odbywa się ostatni test na elektoracie przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu.

Aktualizacja: 05.06.2021 07:19 Publikacja: 03.06.2021 17:42

Bjoern Hoecke z AfD przemawia podczas wiecu wyborczego w Haldensleben

Bjoern Hoecke z AfD przemawia podczas wiecu wyborczego w Haldensleben

Foto: PAP/ EPA/FILIP SINGER

To ledwie dwumilionowy land na wschodzie Niemiec, z jego stolicy Magdeburga do Berlina jest 150 km. Tamtejsze niedzielne wybory obserwuje cały kraj. Elity z lękiem, bo o zwycięstwo walczy skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD). Jeszcze w żadnym landzie nie wygrała, choć w sąsiednich, Saksonii i Brandenburgii, była w 2019 r. blisko.

Wnioski z Saksonii-Anhalt wpłyną na bieg kampanii w wyborach do Bundestagu, bardzo ważnych. Po nich kończy karierę Angela Merkel. Niemcy będą inne.

– Dowiemy się, jak na wyniki wpływa polityka antycovidowa. Wielu ludzi nie mogło się połapać, kto jest za co w niej odpowiedzialny – mówi „Rzeczpospolitej" Michael Kolkmann, politolog z Uniwersytetu Marcina Lutra w Halle, najważniejszej uczelni landu. Saksonia-Anhalt to pierwszy land, w którym powstała – po poprzednich wyborach w 2016 r. – koalicja chadeckiej CDU, socjaldemokratycznej SPD i Zielonych, zwana Kenią (od barw flagi afrykańskiego kraju, takich samych jak barwy partii rządzących: czarnej, czerwonej i zielonej). Teoretycznie taka koalicja może powstać i na poziomie federalnym.

Jak wypadła kenijska współpraca? – To nie była koalicja marzeń, zwłaszcza CDU i Zieloni nadawali na różnych falach. Powstała z konieczności, jako bastion przeciw AfD, która zajęła drugie miejsce za CDU. Ale ma solidne osiągnięcia. Przyjęto nową konstytucję landu, przeprowadzono reformę parlamentu, bezrobocie stało się jednocyfrowe. Przyciągnięto tu federalną agencję do walki z cyberprzestępczością. Rząd federalny przyznał 5 mld euro na pożegnanie z węglem na południu landu – wylicza dr Kolkmann.

To ostatnie szczególne ważne było dla Zielonych, partii ekologicznej, która w poprzednich wyborach ledwie przekroczyła 5-proc. próg i ma tylko jedno stanowisko ministra. Jej notowania sondażowe w landzie ostatnio poszły znacznie w górę (do około 10 proc.), podobnie jest w całym kraju.

Pod koniec maja pojawił się jeden sondaż, w którym AfD była na pierwszym miejscu, w innych prowadzi CDU. Obie mają regularnie poparcie ponad połowy ankietowanych, najprościej byłoby dogadać się w sprawie rządzenia. Ale to nie do pomyślenia dla niemieckich elit, które natychmiast reagują, gdy pojawiają się lokalne próby współpracy partii głównego nurtu z radykalną AfD. W Saksonii-Anhalt też była taka próba. W grudniu 2020 r. minister spraw wewnętrznych i przy okazji szef landowej CDU Holger Stahlknecht zasugerował rozwiązanie koalicji z SPD i Zielonymi i utworzenie rządu mniejszościowego z poparciem AfD. Wybuchła awantura, premier Reiner Haseloff (CDU) zdymisjonował Stahlknechta, a on sam zrezygnował z szefowania partią w landzie.

Czy taka koalicja jest możliwa w przyszłości? – Tak długo, jak długo Haseloff jest premierem, nie. Mówił o tym wielokrotnie. Ale kto wie, co będzie, jeżeli to nie on z CDU miałby stanąć na czele rządu? – mówi Kolkmann. Dodaje, że porozumienie koalicyjne muszą poprzeć doły partyjne CDU.

AfD ma dwa skrzydła, jedno skrajne, ocierające się o neonazizm, drugie mniej radykalne. W Saksonii-Anhalt jest to pierwsze. W kampanii wyborczej AfD występowała przeciwko polityce restrykcji antycovidowych i odgrzała hasła antymigranckie.

Polityka
Afera Pegasusa. Co ujawni w Sejmie minister Adam Bodnar?
Materiał Promocyjny
Tajniki oszczędnościowych obligacji skarbowych. Możliwości na różne potrzeby
Polityka
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. Zmiany mogą być szersze niż pierwotnie zapowiadano
Polityka
PiS układa listy śmierci na wybory do PE. Zaskakujące nazwiska na i poza listami
Polityka
Skandal wokół imprezy z Mateuszem Morawieckim
Polityka
Sondaż: Jak zmieniła się sytuacja w Polsce pod rządami Tuska? Zadowolonych więcej