Do Marszu Wolności, który 6 maja o godz. 13 ruszy z placu Bankowego w stolicy, przyłączyło się już PSL i kilka innych organizacji, w tym KOD.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita", marsz ma mieć trzy główne elementy, które będzie spajał przekaz o obronie wolności i wartości europejskich.
Pierwszy to element samorządowy. Partnerem całego wydarzenia jest bowiem Samorządowy Komitet Protestacyjny, grupujący organizacje i korporacje samorządowe sprzeciwiające się planom PiS. O tym, że samorządy mają być istotnym elementem marszu, mówił w czwartek sam Grzegorz Schetyna, po spotkaniu ponadpartyjnego sejmowego zespołu ds. obrony polskiej samorządności. W konferencji wzięli udział samorządowcy, przedstawiciele PSL i Nowoczesnej.
Ludowcy planują mobilizację w całym kraju. Szacują, że uda im się zebrać ok. 10 tys. sympatyków. – Chcemy, by na marszu pojawili się mieszkańcy małych ojczyzn, którzy są zaniepokojeni procesem odbierania im praw i wolności – mówi nam poseł Piotr Zgorzelski z PSL.
Partia zachęca do udziału w marszu hasłem: „Biało-czerwony Marsz Wolności". Ale jak podkreślają politycy PO, wszyscy partnerzy promują się na własny sposób i mają w tym pełną swobodę.