- Mało nam jest Krymu. Dołączmy Donbas do Rosji. Mariupol - rosyjskie miasto. Kijów – rosyjskie miasto. Tallin – rosyjskie miasto. Mińsk – rosyjskie miasto. Wilno – rosyjskie miasto. Warszawa – rosyjskie miasto. Stambuł – rosyjskie miasto – skandowali aktywiści rosyjskiej Partii Narodowo-Bolszewickiej, na czele której stoi ekscentryczny rosyjski działacz społeczny i pisarz Eduard Limonow.

Partia zorganizowała 5 kwietnia marsz „Dzień rosyjskiej nacji" w Moskwie.

- Nasze MiG-i (red. chodzi o rosyjskie myśliwce bojowe MIG) wylądują w Rydze, nasze czołgi będą w Pradze. Zabrać i podzielić – krzyczeli uczestnicy marszu.

Akcja Partii Narodowo–Bolszewickiej została zalegalizowana przez władze rosyjskiej stolicy. W marszu uczestniczyło od kilkudziesięciu do stu osób.