Korespondencja z Nowego Jorku
Odwrotnie jest na uczelniach kanadyjskich. Te cieszą się ponad 25-procentowym wzrostem zainteresowania ze strony międzynarodowych studentów.
Liczba zagranicznych studentów na amerykańskich uczelniach rosła w ostatnich latach i w 2016 roku, po raz pierwszy w historii, przekroczyła milion. W tym roku jednak widać znaczne zmniejszenie zapału do studiowania na amerykańskich uniwersytetach. Przedstawiciele uczelni zwracają uwagę na to, że przemieszczanie się studentów jest uzależnione od sytuacji politycznej w danym kraju i gospodarczej na świecie. Podają, że powodem obecnych spadków w USA może być polityka imigracyjna nowej administracji rządowej. Podczas gdy jedni ostrożnie podchodzą do wyciągania wniosków, inni nazywają to wprost efektem Trumpa.
– Międzynarodowi studenci obawiają się problemów. Widzimy niepokój, i to nie tylko u młodzieży z krajów wyszczególnionych w dekrecie imigracyjnym Donalda Trumpa – mówią urzędnicy odpowiedzialni za przyjęcia na uczelniach. Chodzi zarówno o nastawienie amerykańskich urzędów do osób z zagranicy, jak i o klimat prawny w kraju. Zagraniczni studenci często właśnie z Ameryką wiążą dalszą swą przyszłość, a pozostanie w Stanach Zjednoczonych umożliwia im program wizowy H-1B. Posiadacze tej wizy mają prawo tymczasowo pracować w USA, a jednocześnie starać się o stały pobyt. Niepewność związana z przyszłością tego programu to jeden z powodów, dla których studenci wahają się, czy zainwestować często niemałe pieniądze w studia w Stanach Zjednoczonych.
O tym, że polityka imigracyjna obecnej administracji prezydenckiej uderza w wiele sektorów amerykańskiej gospodarki, w tym również wyższą edukację, mówił w uzasadnieniu swego wyroku sędzia federalny z Hawajów, blokując drugi dekret imigracyjny Donalda Trumpa. Wcześniej zaś – przedstawiciele stanu Waszyngton, gdzie w sądzie utknęło pierwsze antyimigracyjne rozporządzenie prezydenta. Ten pierwszy dekret, który ograniczał podróżowanie z siedmiu muzułmańskich krajów oraz wywołał ogromny popłoch i zamieszanie na lotniskach nie tylko w samych Stanach Zjednoczonych, wydany został w bardzo niefortunnym czasie, bo tuż przed terminem składania podań na rok akademicki 2017/2018.