Moskwa postanowiła ułatwić konkurentom Poroszenki drogę do fotela prezydenckiego. W poniedziałek Ukraińcy dowiedzieli się od rosyjskiego resortu energetyki, że tranzyt gazu zostanie prawdopodobnie zachowany, jeżeli zmieni się prezydent w niedzielnych wyborach.
Za sprawą rosyjskich mediów dociera do nich przekaz o „skorumpowanym prezydencie", „morderstwach ludności cywilnej w Donbasie", „tajnych więzieniach", a nawet o tym, że to nie Rosja, lecz Ukraina stoi za zestrzeleniem malezyjskiego pasażerskiego samolotu na wschodzie kraju w 2014 r. Wiele wskazuje na to, że rosyjska maszyna propagandowa dopiero się rozkręca.
Rosyjski szpieg
Rosyjska rządowa agencja Ria Nowosti przeprowadziła w poniedziałek konferencję prasową, która stała się tematem numer jeden w kremlowskich mediach. Były podpułkownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wasilij Prozorow pokazywał odznaczenia państwowe i – jak twierdzi – w SBU pracował w latach 1999–2018. Twierdzi też, że w centrali i zajmował się operacją antyterrorystyczną w Donbasie. Oświadczył, że podczas przeprowadzenia operacji specjalnych ukraińskie dowództwo wiedziało wcześniej, że będą ofiary wśród ludności cywilnej, ale nazywano ją „sprzymierzeńcami terrorystów". Mówił, że Kijów utworzył na wschodzie kraju tajne więzienia, gdzie torturowano ludzi.
Według Prozorowa administracja prezydenta Poroszenki zarabiała na nielegalnym handlu z samozwańczymi republikami doniecką i ługańską. Zasugerował też, że to Kijów stoi za zestrzeleniem malezyjskiego pasażerskiego samolotu nad Donbasem w 2014 r. i że Petro Poroszenko i jego rzecznik „wiedzieli o tym wcześniej".
W Kijowie nikt nie ma wątpliwości, że Prozorow nieprzypadkowo pojawił się w Moskwie kilka dni przed wyborami prezydenta na Ukrainie. SBU nawet wydała komunikat, że został zwolniony „za pijaństwo" i że „przepił honor oficera". Znany ukraiński analityk wojskowy Ołeksij Arestowycz twierdzi, że problem jest nieco głębszy. – To skutki wieloletniej pracy rosyjskiej FSB na Ukrainie. To nie pierwszy i zapewne nie ostatni wysokiej rangi oficer ukraińskich służb, zwerbowany wiele lat temu przez Rosjan – mówi „Rzeczpospolitej" Arestowycz. – Dziwi mnie jednak to, że częściowo jego narracja pokrywa się z tym, co mówią konkurenci Poroszenki w wyborach. Obecnie trwają próby destabilizacji sytuacji w kraju i myślę, że najniebezpieczniejszy okres nadejdzie w czasie drugiej tury – dodaje.