Kreml marzy o rewanżu w Kijowie

Rosja uderza w Petra Poroszenkę i mobilizuje wszystkie siły przed wyborami prezydenckimi.

Publikacja: 25.03.2019 18:22

Kreml marzy o rewanżu w Kijowie

Foto: AFP

Moskwa postanowiła ułatwić konkurentom Poroszenki drogę do fotela prezydenckiego. W poniedziałek Ukraińcy dowiedzieli się od rosyjskiego resortu energetyki, że tranzyt gazu zostanie prawdopodobnie zachowany, jeżeli zmieni się prezydent w niedzielnych wyborach.

Za sprawą rosyjskich mediów dociera do nich przekaz o „skorumpowanym prezydencie", „morderstwach ludności cywilnej w Donbasie", „tajnych więzieniach", a nawet o tym, że to nie Rosja, lecz Ukraina stoi za zestrzeleniem malezyjskiego pasażerskiego samolotu na wschodzie kraju w 2014 r. Wiele wskazuje na to, że rosyjska maszyna propagandowa dopiero się rozkręca.

Rosyjski szpieg

Rosyjska rządowa agencja Ria Nowosti przeprowadziła w poniedziałek konferencję prasową, która stała się tematem numer jeden w kremlowskich mediach. Były podpułkownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wasilij Prozorow pokazywał odznaczenia państwowe i – jak twierdzi – w SBU pracował w latach 1999–2018. Twierdzi też, że w centrali i zajmował się operacją antyterrorystyczną w Donbasie. Oświadczył, że podczas przeprowadzenia operacji specjalnych ukraińskie dowództwo wiedziało wcześniej, że będą ofiary wśród ludności cywilnej, ale nazywano ją „sprzymierzeńcami terrorystów". Mówił, że Kijów utworzył na wschodzie kraju tajne więzienia, gdzie torturowano ludzi.

Według Prozorowa administracja prezydenta Poroszenki zarabiała na nielegalnym handlu z samozwańczymi republikami doniecką i ługańską. Zasugerował też, że to Kijów stoi za zestrzeleniem malezyjskiego pasażerskiego samolotu nad Donbasem w 2014 r. i że Petro Poroszenko i jego rzecznik „wiedzieli o tym wcześniej".

W Kijowie nikt nie ma wątpliwości, że Prozorow nieprzypadkowo pojawił się w Moskwie kilka dni przed wyborami prezydenta na Ukrainie. SBU nawet wydała komunikat, że został zwolniony „za pijaństwo" i że „przepił honor oficera". Znany ukraiński analityk wojskowy Ołeksij Arestowycz twierdzi, że problem jest nieco głębszy. – To skutki wieloletniej pracy rosyjskiej FSB na Ukrainie. To nie pierwszy i zapewne nie ostatni wysokiej rangi oficer ukraińskich służb, zwerbowany wiele lat temu przez Rosjan – mówi „Rzeczpospolitej" Arestowycz. – Dziwi mnie jednak to, że częściowo jego narracja pokrywa się z tym, co mówią konkurenci Poroszenki w wyborach. Obecnie trwają próby destabilizacji sytuacji w kraju i myślę, że najniebezpieczniejszy okres nadejdzie w czasie drugiej tury – dodaje.

Kandydaci Moskwy

O tym, że Kreml otwarcie włączył się w ukraińskie wybory, świadczy ubiegłotygodniowa wizyta kandydata sił prorosyjskich Jurija Bojki w Moskwie. Towarzyszył mu lider i główny sponsor tych sił Wiktor Miedwiedczuk, prywatnie kum Władimira Putina. Spotykali się z rosyjskim premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem.

Obiecali przywrócić Ukraińcom tani rosyjski gaz, rzecz jasna – w przypadku zmiany władz w Kijowie. W niedzielnych wyborach Bojko nie będzie miał raczej szans, gdyż od tygodni zajmuje w sondażach czwartą lub piątą pozycję z około 9-procentowym poparciem.

– Rosja myśli już o jesiennych wyborach parlamentarnych, chce zjednoczyć wszystkie prorosyjskie siły – mówi „Rzeczpospolitej" Mychajło Paszkow, ekspert ds. polityki międzynarodowej kijowskiego Centrum Razumkowa. – Rewanżu raczej nie będzie, ale siły te chcą zebrać jak największe poparcie mieszkańców wschodniej i południowej części kraju. Wciąż tam mają swoich zwolenników – dodaje.

Prezydent z komedii

Plany te burzy faworyt wyborów kabareciarz Wołodymyr Zelenski, który pochodzi ze wschodu Ukrainy i w życiu codziennym posługuje się językiem rosyjskim. W Donbasie i na południu kraju ma mniej więcej takie same poparcie co Bojko. Z najnowszego sondażu trzech największych ośrodków kijowskich (KIIS, Rejting, Centrum Razumkowa) wynika, że na komika chce głosować niemal 28 proc. wyborców w pierwszej turze.

Łeb w łeb idą szefowa Batkiwszczyny Julia Tymoszenko i Poroszenko z nieco ponad 16-procentowym poparciem. Z sondażu wynika, że żadne z nich nie miałoby szans z Zelenskim w drugiej turze. Partia komika Sługa Narodu może liczyć na niemal 25 proc. głosów w jesiennych wyborach.

Niewykluczone, że to z tego powodu szefowa Batkiwszczyny Julia Tymoszenko agresywnie atakuje Poroszenkę, oskarżając go o korupcję i przestępstwa finansowe, ale wstrzemięźliwie zachowuje się wobec Zelenskiego. Premiera trzeciego sezonu popularnego na Ukrainie serialu „Sługa narodu" odbędzie się już w środę. To za sprawą tego filmu kabareciarz znalazł się w wielkiej polityce. Gra główną rolę zwykłego nauczyciela historii, który przypadkowo został prezydentem. Kolejne odcinki pokaże stacja 1+1 należąca do skłóconego z Poroszenką oligarchy Igora Kołomojskiego, który od kilku lat mieszka w Szwajcarii i Izraelu. Kabaret Zelenskiego będzie można obejrzeć tam nawet w sobotę, w dzień ciszy wyborczej.

Moskwa postanowiła ułatwić konkurentom Poroszenki drogę do fotela prezydenckiego. W poniedziałek Ukraińcy dowiedzieli się od rosyjskiego resortu energetyki, że tranzyt gazu zostanie prawdopodobnie zachowany, jeżeli zmieni się prezydent w niedzielnych wyborach.

Za sprawą rosyjskich mediów dociera do nich przekaz o „skorumpowanym prezydencie", „morderstwach ludności cywilnej w Donbasie", „tajnych więzieniach", a nawet o tym, że to nie Rosja, lecz Ukraina stoi za zestrzeleniem malezyjskiego pasażerskiego samolotu na wschodzie kraju w 2014 r. Wiele wskazuje na to, że rosyjska maszyna propagandowa dopiero się rozkręca.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne