Kosiniak-Kamysz wypowiedział się na temat służby zdrowia w Polsce. Według polityka lekarze i pielęgniarki narzekają na dużą ilość dokumentacji, która obciąża ich pracę. Dodatkowo młodzi lekarze są zachęcani przez zagranicznych pracodawców wyższymi zarobkami. - System miał być uszczelniony przez ministra Radziwiłła, a ten system się rozpada. Do ministra Radziwiłła mam wiele zastrzeżeń, ale nie jest winny całemu złu, które widzimy w służbie zdrowia. Nie było rządu, który by w stu procentach postawił jako priorytet numer jeden - zdrowie. Bo efekty, które dają większe finansowanie i zmiany systemowe, nie są widoczne w jednej kadencji. Bez ponadpolitycznego porozumienia w sprawie reformy służby zdrowia, nigdy nie będzie prawdziwej reformy – podkreślił.
Zdaniem gościa programu w naszym kraju przeznacza się za mało funduszy na służbę zdrowia. Poseł dodał również, że Polacy marnują bardzo wiele leków. - Jesteśmy pierwsi w marnowaniu leków. Ilość leków, które są wypisane nawet przez lekarzy i zostają w szufladach pacjentów, to są miliardy złotych. Za mało jest specjalistów na przykład w farmakologii klinicznej, którzy pokazują i ustawiają leczenie. Jeżeli pacjent zażywa po dwanaście, trzynaście tabletek rano i wieczorem, to przecież jest gigantyczna ilość. Brakuje geriatrów, a ich rola w systemie będzie coraz ważniejsza – podsumował.
Polityk powiedział, że w Polsce medycyna się zawęża. Dodał, że nie sprawdził się system z lekarzem rodzinnym, ponieważ nie wypełnia on swoich zadań i nie prowadzi całościowej opieki nad pacjentem.
Gość programu ocenił także wczorajsze posiedzenie sejmowej komisji zdrowia. - Chodziło o wskazanie problemu, bo minister mówi, że nic się nie dzieje i wszystko jest super, wszystko idzie dobrze i żaden oddział nie został zamknięty z powodu wypowiedzenia umów opt-out. A zostały zamknięte oddziały w: Giżycku, Kluczborku, Oleśnie, z powodu braku lekarzy – powiedział szef PSL.
- Źle się dzieje jeżeli lekarz specjalista, który ma uczyć rezydenta, zarabia mniej, niż rezydent. Do takich sytuacji też zaczyna dochodzić – dodał.