- Rząd robi wszystko, abyśmy nie byli w stanie przewidzieć przyszłości. Istotą przedsiębiorczości jest próba przewidzenia tego co się stanie - mówił polityk Konfederacji.
- Bez żadnego ostrzeżenia dowiedzieliśmy się, że nie wchodzimy do strefy żółtej tylko do czarnej strefy mroku - tak Mentzen skomentował wprowadzenie po świętach tzw. narodowej kwarantanny, mimo że wskaźniki zakażeń, o których rząd mówił w listopadzie, wskazywały, że powinniśmy wrócić do podziału na strefy żółte i czerwone.
- Problemem jest tempo wprowadzania tych obostrzeń. Przed świętem Wszystkich Świętych na kilka godzin przed świętem ludzie handlujący zniczami dowiedzieli się, że nie będą ich mieli komu sprzedać. Gastronomię też zamknięto bez ostrzeżenia - mówił polityk.
Mentzen ocenił też, że "obostrzenia idą za daleko". - Da się prowadzić firmę, gdy trzeba stosować reżim sanitarny, ale nie da się jej prowadzić, gdy obowiązuje zakaz działalności - stwierdził.