„Kto chce zarżnąć polskie rolnictwo?”, „Zostawcie nasze miejsca pracy” i „Piątka dla zwierząt to zdrada Polski” – to kilka z transparentów, które mieli w środę protestujący przed Sejmem i siedzibą PiS. Do tego drugiego budynku weszła ich delegacja. To reakcja na przeprowadzenie w Sejmie pierwszego czytania nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt autorstwa PiS, zwanej „piątką dla zwierząt”.
Osobiście poparł ją i zaprezentował w ubiegłym tygodniu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przewiduje zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych, zwiększenie kompetencji organizacji pozarządowych, częstsze kontrole schronisk i koniec z trzymaniem psów na krótkich łańcuchach. Dochodzą do tego dwie zmiany budzące największe kontrowersje: ograniczenie uboju bez ogłuszenia do potrzeb lokalnych związków religijnych oraz zakaz hodowli zwierząt futerkowych.
Przeczytaj także: Zakaz hodowli zwierząt futerkowych. „Piątka” w Sejmie
Zdaniem Związku Polskie Mięso zakaz uboju rytualnego uderzy przede wszystkim w małe gospodarstwa rolne hodujące bydło i przyniesie rolnikom stratę rzędu 20–30 proc. dochodów. Z kolei producenci zwierząt futerkowych ostrzegają, że zostaną z kredytami o łącznej wartości 3 mld zł. Na likwidację swoich biznesów mają dostać zaledwie rok. To wielokrotnie mniej niż w innych krajach, które zdecydowały się na zamknięcie takich hodowli.
Podobny projekt prezes PiS forsował już w ubiegłej kadencji, jednak został zablokowany przez hodowców zwierząt futerkowych, wspartych przez o. Tadeusza Rydzyka.