- Nam podpadł, radośnie otwierając biuro we Wrocławiu, miejscu, w którym narodził się Strajk Kobiet. Czego się u nas spodziewał, on, zwolennik całkowitego zakazu aborcji? Kwiatów i czerwonego dywanu? Ale podpadł nie tylko nam, podpadł chyba wszystkim - powiedziała w rozmowie z Onetem Marta Lempart, odnosząc się do dziennikarza, kandydata na prezydenta Szymona Hołowni.
Według Lempart, Szymon Hołownia "podpadł" "wiciem się" w sprawie pigułki "dzień po".
W piątek Hołownia napisał na Twitterze, że po swej wypowiedzi na temat pigułki "dzień po" otrzymał kilkadziesiąt "ważnych listów". "Niezależnie od prywatnych poglądów podpisałbym ustawę, tak regulującą tę sprawę: do 18 roku życia: pigułka na receptę, dorosłe kobiety decydują same, państwo dba o informację o działaniu, przeciwwskazaniach, etc." - zadeklarował.
- Hołownia pogrążył się dodatkowo, przyznając po całej awanturze, że w kwestii pigułki „po” jest tam, gdzie były minister Radziwiłł, który nie podałby jej zgwałconej dziewczynce. To jest jednak, mimo wszystko, niuans - stwierdziła liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Według niej, Hołownia idzie do polityki "z planem wprowadzenia w Polsce całkowitego zakazu aborcji". - W 2018 r., kiedy udało nam się powstrzymać zakaz aborcji z przyczyn embriopatologicznych, który stanowi 99 proc. aborcji, był wściekły, że wygrałyśmy i mówił o tym publicznie. Dla nas jest śmiertelnie niebezpieczny, bo stosuje manipulacje i przekłamania - dodała.